Wywiad z Synthfam: MisterMyr

Spisu treści:

Anonim

Karl jest długoletnim freelancerem, który pasjonuje się muzyką, sztuką i pisaniem.

MisterMyr to hiszpański producent muzyki synthwave/elektronicznej. Tworzy innowacyjne brzmienia synthwave, które łączą jego różnorodne wpływy muzyczne (od metalu po Wagnera z okrężnymi drogami do rocka progresywnego i gitary klasycznej) z pasją do brzmień syntezatorowych. W mailu opowiedział mi o swoich muzycznych korzeniach, specjalnych umiejętnościach, które posiada i o tym, jak tworzy nową muzykę.

MisterMyr: Zawsze kochałem grać na muzyce, zacząłem studiować muzykę, gdy miałem zaledwie sześć lat, na lekcjach gry na pianinie i czytaniu partytur. W wieku ośmiu lat zacząłem chodzić do publicznej szkoły muzycznej, aby uczyć się gry na gitarze klasycznej oraz wszystkich innych przedmiotów: czytania, śpiewu, harmonii, kompozycji, historii muzyki i różnych grup klasycznych.

Miałem około 14 lat, kiedy zacząłem szukać ludzi do zabawy poza szkołą muzyczną, aby zobaczyć, czy moglibyśmy zrobić coś sami. Napisałem kilka metalowych melodii i wypróbowałem wiele różnych zespołów, ale nie mieliśmy zbyt wiele wiedzy o tym, co do diabła robimy. Pomyślałem: „Szkoła muzyczna po prostu nauczyła mnie grać, ale nie powiedzieli mi nic o wzmacniaczach lampowych i wzmocnieniu”.

Po szkole średniej dołączyłem do kilku zespołów. Jedne były lepsze, inne gorsze. Zrobiłem kilka aranżacji, napisałem kilka piosenek z innymi muzykami, ale zawsze martwiłem się o ich poziom umiejętności. W tym czasie grałem muzykę klasyczną na naprawdę wysokim poziomie i zacząłem naprawdę dobrze grać na gitarze elektrycznej. Potrafiłem grać na klawiszach i basie, ale perkusja była zbyt droga, więc skupiłem się na nauce wszystkich możliwych teorii. Chciałem dowiedzieć się, dlaczego powinienem używać każdego dźwięku w określonych momentach i co człowiek jest w stanie zagrać, więc nie pisałem bzdur.

Moim celem było rozwinięcie całej wiedzy, którą zdobyłem ze szkoły muzycznej, w poznanie „mety” każdego instrumentu. Miałem już doświadczenie grając z większą liczbą zespołów, aranżując muzykę i pisząc piosenki dla popowych artystów. Połączyłem całą teorię, którą studiowałem, plus całą muzykę, której słuchałem przez lata. Doszedłem do tego, że nie mogłem być sam bez muzyki dłużej niż 30 minut, nawet spać.

Chciałem spróbować, więc zaproponowałem, że napiszę i wyprodukuję oryginalną ścieżkę dźwiękową do gry wideo, dla której projektowała. Firma zaakceptowała w styczniu 2019 roku, a finalny produkt oddałem około kwietnia. Muszę powiedzieć, że w tym momencie gra jeszcze nie została wydana. Mam zamiar przerobić całość po raz trzeci. Moje umiejętności produkcyjne rosną bardzo szybko i wolę, aby gra została wydana na moim najlepszym poziomie w tamtym czasie.

MM: Po napisaniu ścieżki dźwiękowej do L.A. Temptations, bawiłem się z Abletonem tylko dla zabawy. Próbowałem rzucić hardkorowe granie, a nauka DAW była miłą rozrywką. Kiedyś pisałem ścieżki w Guitar Pro, eksportowałem je do MIDI, a następnie przeciągałem to MIDI do Ableton, gdzie wszystko miksowałem. To był piękny bałagan i poszło mi gorzej, ale nie da się poprawić. Jako mała wskazówka na ten temat, kiedy pisałem dla artysty pop, nagrywałem gitary jako narracje przez edytor wideo, ponieważ mój komputer był taki zły. Wszędzie miałem lag, a ten edytor wideo miał dokładnie 0,2 sekundy opóźnienia, więc łatwo było to naprawić.

Ponownie obejrzałem Kung Fury i odświeżyłem True Survivor Hasselhoffa w mojej pamięci. Potem szybko przeniosłem się w niedzielę na kaca z NASA Live Jeana Michelle Jarre'a i patrząc, jak facet bawi się światłami, próbując oszukać chłopów, ale nie muzyków, pomyślałem: „Hej, mogę to zrobić!”

Otworzyłem Guitar Pro i Ableton i zacząłem pisać tabulatory. Cztery godziny później wrzuciłem go na mój kanał YouTube i założyłem konto na Soundcloud, ponieważ wiedziałem, że nadchodzi więcej muzyki.

To było 25 lipca 2019 roku. Od tego czasu, szczerze mówiąc, stałem się szalonym facetem z długimi, nieokiełznanymi włosami, piszącym piosenkę po piosence. Myślę, że piszę średnio blisko trzy godziny muzyki każdego miesiąca. Branding jako artysta na Ttwitterze pomógł mi poznać więcej ludzi wewnątrz ruchu. Spędziłem godziny słuchając każdej playlisty, miksu i dyskografii, które mogłem włożyć w swoje ręce, bo chociaż wcześniej słuchałem tego gatunku, teraz chcę go opanować.

MM: Kiedy się urodziłem, zostałem pobłogosławiony słuchem idealnym i pamięcią muzyczną. Jedyną złą rzeczą jest to, że nauczyłem się nazw nut i teraz za każdym razem, gdy słucham piosenki, słyszę w głowie „Mi do si do re la sol” i czasami robi się to irytujące. Dużo mi pomogło w nauce piosenek do tego stopnia, że ​​mogę prawie spisać pełne dyskografie z naprawdę niskim procentem niepowodzeń.

Nie muszę też słuchać muzyki na urządzeniu, jeśli nie chcę. Dźwięki zewnętrzne szkodzą miksowi w moim mózgu, ale wydaje mi się, że jest to bliskie słuchaniu muzyki z 70-procentową szansą, że stanie się ona zrozumiała dla wszystkich. Potrafię też rozpoznać nuty i prawie każdy rozstrojony dźwięk. Nie oznacza to, że potrafię to doskonale odtworzyć, ale to pomaga. Jest to jednak zupełnie inny zestaw umiejętności.

MM: Uwielbiam słuchać większości gatunków, unikam komercyjnego popu, latynoski i trapu i wiem, że niektórym się to nie spodoba, ale nie podoba mi się to, czym jazz stał się w ciągu ostatnich 40 lat. Ludzie zamienili się w szalonych matematyków grających przez trzy minuty, a potem może kończących się jakimś szalonym 29-tonowym akordem, którego nawet nie lubią, ale uważają, że jest fajny i artystyczny. Nie, dziękuję. Możesz mieszać czekoladę z kurczakiem, colą i keczupem, a organizm ją strawi, ale to nie znaczy, że jest dobra do jedzenia.

W klasycznej muzyce gitarowej zdecydowanie moim faworytem jest Francisco Tárrega, ale wymieniłbym też Leo Browera, Fernando Sor, Regino Sainz de la Maza i Mario Castelnuovo-Tedesco.

Od Spinditty

Jeśli chodzi o ogólną muzykę klasyczną, uwielbiam Bacha i Wagnera. Jestem również pod dużym wpływem Rachmaninowa, Czajkowskiego, Paganiniego i Vivaldiego. Obecnie John Williams i Ernio Morricone są dla mnie najwyższym standardem.

Jestem metalowcem. Jestem od wielu lat i myślę, że będę nią na zawsze. Kocham Maiden, Judas Priest i Manowar. Słuchałem i grałem w tak wielu gatunkach metalu: Viking, glam, death, symphonic i black. Myślę, że nie lubię tylko niektórych zespołów nu metalu i industrialu z około 2000 roku, ale nie ominie mnie żadna ze starych klasyków.

Z metalu zafascynowałem się progresywnym rockiem z Dream Theater i poznałem zespoły, których nie mogę przejść przez dwa dni bez słuchania: ELP, Transatlantic, Steven Wilson, Devin Townsend, King Crimson, Yes i Genesis, żeby wymienić tylko kilka .

Moje ulubione zespoły to Queen, Judas Priest, Manowar i Les Luthiers.

MM: Jak powiedziałem wcześniej, potrafię wyprodukować całe piosenki z mojej pamięci. Czasami jednak mój mózg gra rzeczy, których nigdy wcześniej nie słyszałem. Po prostu mają sens, ponieważ znam struktury, motywy przewodnie i aranżacje, które pasowałyby dobrze, i progresje, których ludzie lubią słuchać, więc spędzam cały dzień słuchając tej piosenki w mojej głowie i „grając” ją z różnymi melodiami lub rytmy.

To prawie to, co byś zrobił w swoim DAW, ale mogę to zrobić mentalnie. Po pewnej pracy umysłowej, która może zająć od kilku minut do kilku tygodni, mam w głowie skończoną wersję utworu i wiem, co robi każdy instrument. Otwieram Ableton, piszę wszystko dość szybko za pomocą klawiatury MIDI, a następnie spędzam większość czasu na wybieraniu najlepszych dźwięków, szukaniu wtyczek, aby je ulepszyć, a następnie miksowaniu i masteringowi ścieżki.

MM: Pracuję nad trzema ścieżkami dźwiękowymi do gry. Dwie z nich to gry wideo, a ostatnia to planszowa gra fabularna, którą rozwijam z przyjaciółmi. Wszyscy razem piszemy system, a potem każdy z nas ma swój temat: ja zajmuję się muzyką i fabułą, niektórzy inni tworzą fabułę i postacie, a inni nadal zajmują się stroną internetową i bazami danych.

W grudniu planuję wydać trzy albumy. Jak tylko zacznie się miesiąc, skompiluję wszystkie piosenki z 30 piosenek w 30-dniowym wyzwaniu, które zrobiłem w listopadzie i uruchomię to na Bandcamp tak, jak jest. Potem umieszczę najlepsze piosenki na Spotify. Chciałbym przerobić niektóre piosenki, ponieważ jeden dzień nie wystarczy na niektóre pomysły.

Drugi album będzie ścieżką dźwiękową do RPG Jinetes de Kal (Kal Knights). Będzie on składał się z głównego folderu motywów orkiestrowych o długości od 6 do 10 minut oraz folderu dodatkowego, w którym stworzę rozszerzone wersje każdego motywu, aby ludzie mogli grać w nie w tle podczas grania w swoje gry, aby uczynić go bardziej wciągającym . Napisałem też motywy przewodnie dla gotowych postaci i głównych miast, aby było jeszcze lepiej.

Trzeci album trafi do mojego pierwszego pełnego albumu synthwave. Wydałem MiniEP z pierwszymi czterema utworami, które opublikowałem, ale zainwestowałem w to znacznie więcej czasu. Mam teraz większą wiedzę na temat tego, co robię, a także lepsze oprogramowanie i sprzęt. Album jest także ścieżką dźwiękową gry wideo do cyberpunkowej gry w stylu Outrun o nazwie Neon Flytron. Są też dwa foldery, jeden z głównymi utworami, a drugi z 1-2 minutowymi pętlami, które napisałem, aby stworzyć dżingle na każdym poziomie.

Pracuję też nad kilkoma kolaboracjami z innymi artystami, których poznałem na Twitterze, planuję kilka teledysków i rozmawiam z ludźmi o wspólnym tworzeniu muzyki w przyszłym roku. Chciałabym też zrobić film z kilkoma utworami typu soundtrack, które napisałem, ale to wymaga zbyt wiele pracy i wolałbym kończyć projekty i wyrobić sobie nazwisko na scenie.

MM: Gdziekolwiek ludzie tego chcą. Jeśli to pomoże mi zapłacić rachunki lub pozwoli mi je całkowicie zapłacić, będę bardziej niż zadowolony, ale teraz, gdy znalazłem sposób, aby wypuścić tę muzykę i widzę, że niektórzy ją lubią, nie jestem zatrzymanie się, aż wydarzy się coś drastycznego i uniemożliwi to.

Filmy, gry wideo, programy jako artysta solowy, kolaboracje z innymi ludźmi, dżingle reklamowe, kanały YouTube, streaming, podcasty. Wszystko, co sprawi, że ktoś poczuje się lepiej.

MM: To najfajniejszy kolektyw w okolicy. Są artyści z bardzo różnych środowisk, którzy pomagają sobie nawzajem w rozwoju i zawsze są dobre wibracje, nawet podczas rantowania. Rodzą się tam fajne rzeczy! Nie tylko muzyka, ale też bardzo dobre przyjaźnie. Nawet jeśli ludzie rywalizują ze sobą, wychodzi z tego lepsza muzyka dla wszystkich, która jest cudowna.

MM: Nieskończone źródło mocy nie wymaga przerw. Głaszczę też koty.

Wywiad z Synthfam: MisterMyr