Wywiad z Synthfam: Polemic Heart (Joe Rouiller)

Spisu treści:

Anonim

Karl jest długoletnim freelancerem, który pasjonuje się muzyką, sztuką i pisaniem.

Polemic Heart (Joe Rouiller) jest producentem muzyki opartej na syntezatorach, która czerpie z muzycznych wpływów, od trip-hopu przez muzykę indie po synthpop. Swoją muzykę wykorzystuje również do odkrywania swoich intelektualnych zainteresowań i pomysłów. W e-mailu omówiliśmy jego muzyczne korzenie, jak tworzy i gdzie chce rozwijać swoją muzykę.

Joe Rouiller: Zacząłem uczyć się gry na gitarze bardzo wcześnie. Kupiłem gitarę akustyczną za pieniądze, które zarobiłem na pracach domowych, kiedy miałem około 10 lub 11 lat. Zacząłem głównie uczyć się piosenek grunge z takich zespołów jak Nirvana i Stone Temple Pilots, ale kiedy się dostałem do liceum i odkrył Jimiego Hendrixa, co w zasadzie zmieniło życie. Byłem wtedy całkiem sprawny technicznie i tak naprawdę po prostu uczyłem się z książek teoretycznych i uczyłem się grać różne piosenki. Skończyło się na tym, że grałem w kilku zespołach na żywo przez całe liceum i grałem na żywo przez większość mojego dorosłego życia. Myślę, że zawsze bycie w sytuacji zespołu na żywo naprawdę dało mi solidne podstawy do pisania i tworzenia muzyki. Gorąco sugeruję wszystkim producentom solowym, aby spróbowali bawić się z innymi ludźmi, może to zdziałać cuda dla twojego rzemiosła!

JR: Przez większość lat 90. byłem nastolatkiem i dorastałem słuchając muzyki grunge, hip-hopu i R&B z tamtej epoki. Moje pierwsze doświadczenie z tworzeniem muzyki elektronicznej polegało na tworzeniu hip-hopowych bitów na Korg Trinity i 4-utworowym Tascam. Potem rozgałęziłem się z MPC 2000 i różnymi innymi automatami perkusyjnymi, kontynuując produkcję hip-hopu. Zacząłem przybierać na Bjork i Portishead. Stali się dwoma moimi największymi inspiracjami i wtedy zaczął się kształtować mój dziwny styl muzyki elektronicznej.

Na początku lat 2000 bardziej rozsądne stawało się posiadanie małego domowego studia komputerowego, aw 2002 roku kupiłem swój pierwszy komputer. Zacząłem eksperymentować z Pro Tools i Propellerhead's Reason i zacząłem tworzyć swój pierwszy prawdziwy solowy album elektroniczny. To był też czas, kiedy po raz pierwszy zacząłem śpiewać. Myślę, że mogę powiedzieć, że mam dość niekonwencjonalny głos, a wczesne rzeczy były dość szorstkie. Po prostu to robiłem, aż poczułem się komfortowo z własnym głosem i ostatecznie stało się to trochę znośne. W 2005 roku przeszedłem do Ableton Live i nigdy nie oglądałem się za siebie.

JR: Początkowo to grupy z wczesnych lat 90. wciągnęły mnie w muzykę, ale jak wspomniałem wcześniej, kiedy odkryłem Jimiego Hendrixa, stał się dla mnie ogromnym wpływem, a jako późny nastolatek również mocno zagłębiłem się w The Doors i Grateful Dead, który powiedziałbym, że miał również duży wpływ na moje młode lata. Wtedy to Bjork, Portishead i inne trip hopowe jak Esthero, Massive Attack i Tricky przyciągnęły mnie w stronę muzyki elektronicznej.

Miałem też fazę słuchania niektórych EDM, takich jak muzyka trance Paula Oakenfolda i drum and bass od producentów takich jak Aphrodite. Przeprowadziłem się do Nowego Jorku w 2004 roku i zacząłem interesować się indie takimi jak Blonde Redhead, Yeah Yeah Yeahs, The Knife, Dirty Projectors, Grizzly Bear, Modest Mouse, Joanna Newsom, Cocorosie, Devendra Banhart i wiele innych.

W tym okresie grałem w wielu zespołach w całym mieście i byłem również pod wpływem moich rówieśników i innych zespołów, z którymi dzieliłem rachunek. W 2011 roku urodził się mój syn i powoli przestałem grać na żywo i skupiłem się z powrotem na solowej elektronice. W obecnej dekadzie scena synthwave i ogólnie współczesny synthpop wpłynęły na moją najnowszą muzykę. Powiedziałbym, że Purity Ring i The Weeknd miały na mnie największy wpływ w 2010 roku.

Jeśli chodzi o autorów, duży wpływ wywarły na mnie prace George'a Orwella i Aldousa Huxleya, które prawdopodobnie prowadzą do wielu moich antyestablishmentowych/proindywidualistycznych treści lirycznych i poglądów politycznych. Twórczość Carlosa Castanedy i Terrence'a McKenny również miała wpływ na mój światopogląd duchowy i jest chyba trochę oczywiste, że psychodelia miała dość duży wpływ na moją muzykę w ogóle.

Od Spinditty

Jeśli chodzi o film, jestem wielkim fanem sztuki i oglądam filmy wszelkiego rodzaju, zbyt wielu, by tu wymienić, ale uwielbiam scenę indie horror i ogólnie po prostu robienie filmów indie. Uwielbiam zagraniczne rzeczy, zwłaszcza z Korei, grzebię w filmach New French Extremity i wielu innych rzeczach pomiędzy. Poza tym uwielbiam wiele klasycznych eposów i filmów noir z przeszłości.

JR: W większości po prostu otwieram pusty projekt i zaczynam eksperymentować, aż nabiorę odpowiedniego klimatu. Chciałbym powiedzieć, że jest to bardziej zaplanowane, ale przez większość czasu, gdy próbuję stworzyć coś konkretnego, i tak po prostu skręca we własnym kierunku. Więc głównie staram się po prostu usiąść i pozwolić muzyce przejąć stery bez zbytniego wchodzenia w drogę, jeśli to możliwe. Czasami mam na myśli luźną atmosferę, na przykład obecnie tworzę trochę rzeczy inspirowanych R&B. Idzie całkiem nieźle i być może mam w przygotowaniu EPkę o zabarwieniu R&B.

JR: Dzięki za pytanie o ten album! Nie ma tak dobrej przyczepności jak moja debiutancka EPka i naprawdę kocham tę pracę. Jest znacznie bardziej eksperymentalne niż moje debiutanckie wydawnictwo, ale jest też bardziej zróżnicowane pod względem stylu i szczerze mówiąc, prawdopodobnie bardziej reprezentatywne dla mojej muzyki w ogóle. W rzeczywistości wszystkie te piosenki zostały napisane i nagrane przed moją debiutancką EPką. Szczerze mówiąc, nawet nie zamierzałem ich wypuszczać, ale naciskali mnie na to moi koledzy-producenci. Przez około dwa lata robiłem cotygodniowe, tematyczne konkursy muzyczne online i każda piosenka na albumie jest wynikiem tych konkursów. To samo dotyczy mojej debiutanckiej EPki. Każdego tygodnia otrzymujesz określony temat do naśladowania, a na koniec wszyscy uczestnicy głosują na torach i oceniają je w określonych kategoriach. Robienie tego przez dwa lata było świetnym sposobem na ćwiczenie moich muzycznych mięśni i naprawdę podtrzymywało kreatywność.

Wszystkich zainteresowanych zapraszam do zapoznania się z moim profilem na konkursie muzycznym Chips Compo, gdzie można usłyszeć oryginalne miksy i wersje utworów z moich dwóch albumów i wielu innych utworów. Jest tam ponad 45 piosenek i możesz też zobaczyć wszystkie moje wyniki z konkursów!

JR: Szczerze mówiąc, chcę po prostu tworzyć muzykę, która jest dla mnie satysfakcjonująca. Muzyka jest moją religią i chcę być jej częścią aż do śmierci. Chciałbym dalej się rozwijać i pchać się na nowe terytorium. Gdybym mógł zbudować wokół tego społeczność słuchaczy i zwolenników, byłoby wspaniale. Chciałbym znaleźć większą publiczność, ale wiem, że często mój dźwięk nie pasuje do zgrabnej kategorii i na pewno nie jest dla wszystkich, więc może być trudno znaleźć się na listach odtwarzania i dotrzeć do ludzi, którzy będą rezonować z to najbardziej. Tak czy inaczej, nadal będę to grzmiał, konsekwentnie tworzę i nagrywam muzykę od ponad 20 lat i nie zamierzam w najbliższym czasie przestać.

JR: Synthfam jest niesamowity! Z łatwością jedna z najlepszych społeczności internetowych, jakie kiedykolwiek istniały! Twitter jest najczęściej politycznym i społecznym polem minowym pełnym oburzenia, gniewu, wskazywania palcami, krzyków i brzydkich rozmów, które prowadzą donikąd. Synthfam i społeczność synthwave na Twitterze to piękna oaza, pełna uczciwych i prawdziwych ludzi, którzy po prostu kochają muzykę i chcą podnosić na duchu.

Jestem niesamowicie wdzięczny za przyjęcie mnie przez społeczność syntezatorów. Po raz pierwszy spotkałem Straplockeda i Turbo Knighta w niezgodzie Reddit Outrun i otworzyli mi drzwi, abym mógł wejść i poznać tak wielu innych uroczych producentów, a ja jestem na zawsze ich dłużnikiem. Dzięki nim poznałem innych fantastycznych producentów, z którymi ostatecznie miałem współpracować, takich jak między innymi Vosto, Yoru, Dimi Kaye, Gryff i The Neon Arcadia.

Gdyby nie ci producenci i wspaniali ludzie, tacy jak Dennis G, Neon Fawkes i inni z Nightride.FM, nie miałbym tej skromnej publiczności, jaką mam teraz, i doceniam ich wszystkich za bycie tak wspaniałymi ludźmi, jakimi są.

JR: Na szczęście nieczęsto natrafiam na momenty blokady pisarskiej, ale zdarza się to od czasu do czasu (ostatnio po prostu wyrywam się z jednej), ale kiedy jestem muzycznie sfrustrowany, po prostu odejmę od tego trochę czasu i skup się na innych rzeczach. Postaram się znaleźć nową muzykę do posłuchania i nowe filmy do obejrzenia, które mogły prześlizgnąć się przez szczeliny. Wychodzenie z przyjaciółmi i zdobywanie nowych doświadczeń zawsze pomaga. Zmuszanie się do tworzenia muzyki jest prawie zawsze dobrą rzeczą, nawet jeśli wyniki mogą być gorsze, przynajmniej coś tworzysz. Ale też, jak mówią, nieobecność sprawia, że ​​serce staje się bardziej czułe, a niejednokrotnie przerwa w muzyce też może przynieść świetne rezultaty. Uważam, że cierpliwość i brak frustracji to najlepsze nastawienie, jeśli chodzi o wyjście z kreatywnego kryzysu.

Wywiad z Synthfam: Polemic Heart (Joe Rouiller)