Recenzja muzyki syntezatorowej: Sebastian Air

Spisu treści:

Anonim

Karl jest długoletnim freelancerem, który pasjonuje się muzyką, sztuką i pisaniem.

Recenzja: album pełen tęsknoty

Album Sebastiana Air, Emerald Ocean, przepełniony jest spokojem zakwaszonym złamanym sercem. Doświadczasz rozmycia różowego i niebieskiego brzmienia, eterycznego dryfu ciepłych syntezatorów i brzmień gitarowych oraz sposobu, w jaki głos Sebastiana Air, często lekko zniekształcony, niesie w sobie nutę żalu i udaremnionych emocji. Wszystkie te elementy składają się na zapis tęsknej tęsknoty, pełnej straty i niedostatku.

Wszechobecne poczucie unoszenia się przez mgliste pejzaże dźwiękowe pełne pastelowych tonów ugruntowuje się już w Szmaragdowym Oceanie. W większości muzyki jest delikatność i gracja, co sprawiło, że poczułem się swobodnie. Delikatny charakter dźwięków albumu dobrze pasuje do emocjonalnego wydźwięku tekstów.

Wokal

Ten emocjonalny wydźwięk łączy pożądanie, miłość i tęsknotę za intymnością z uczuciem odrzucenia i bycia udaremnionym i trzymanym z dala od tej miłości i pragnienia przez osobiste bariery i emocjonalne rozłamy, których nie można pokonać. Delikatny wokal Sebastiana Air tylko zwiększa poczucie udaremnionej miłości i odłączenia, które jest tworzone przez liryczną treść jego piosenek.

tekst piosenki

Teksty na Emerald Ocean są pięknie dopracowane. Obraz utkany na albumie jest mocny i moim zdaniem maluje emocjonalne portrety, które są wyraźnie nakreślone. Jedna z moich ulubionych linii pojawia się w „New Dawn”, gdzie śpiewa Sebastian Air: „Różane światło przesłania gwiaździsty blask o północy / Gdy zaczyna się pojawiać krwista pomarańcza”. Obraz wschodu słońca jest ostry i świeży, od razu przywołując na myśl tę konkretną scenę.

Być może jego najbardziej poruszający emocjonalnie tekst pochodzi z piosenki „Light Screen”. Śpiewa: „Wszyscy cię chcą/Nikt nie podchodzi zbyt blisko/Chcę tylko stracić te wizje/O mnie kochającego się z duchami”. Istnieje silne poczucie, jak daleko wokalista jest od osoby, o której śpiewa. Całkowite poczucie daremności „kochania się z duchami” pojawia się, gdy Sebastian Air wyśpiewuje te słowa swoim obolałym głosem.

Rezonans emocjonalny

Siła Emerald Ocean leży w zdolności Sebastiana Air do przekazywania emocji. Odkryłem, że poruszył mnie nadrzędny temat, jakim jest nigdy nie dotarcie do tego, co chcemy mieć. Poczucie bycia w zasięgu ręki i nigdy nie być w stanie „dokończyć obwodu”, że tak powiem, było boleśnie wyraźne na albumie i było to rodzaj delikatnej tortury (w dobry sposób), aby doświadczyć tych emocji tak, jak były wyrażane.

Moje ulubione utwory

Jest kilka utworów, jak zawsze, które czuję się szczególnie zobowiązany do komentowania, więc przejdę je i omówię elementy, które mi się w nich podobały.

Od Spinditty

„Nowy świt”

Pierwszym utworem, który naprawdę mnie uderzył, był „New Dawn”, który płynnie ożył z delikatnymi trzepotami wysokich dźwięków syntezatora i delikatnie obracającym się arpeggio. Zniekształcony, zwiewny wokal Sebastiana Air maluje piękne liryczne obrazy, takie jak „Mleko białe niebo/elektryzuj moje śpiące oczy”.

Rytm stale pulsuje w dryfujących warstwach bogatego dźwięku, a bas jest potężny pod nakładanymi na niego syntezatorami. Poczułem się uniesiony w poczuciu tego utworu.

"Na horyzoncie"

„On the Horizon” łączył łagodny rytm w średnim tempie, kilka interesujących, niemal smyczkowych dźwięków grających arpeggio i głęboki dźwięk gitary, który nakreśla prostą, piękną melodię. Dostępny jest również syntezator dzwonka, który dodaje utworowi kolejną warstwę delikatności.

Teksty mówią o pragnieniu nawiązania z kimś kontaktu, ale zawsze trzymaniu się na dystans. W swoim melancholijnym tonie Sebastian Air wygłasza tekst: „Pewnego dnia znajdę cię w moim łóżku / Kiedy opuszczę ten rów, w którym umarłem”, a kiedy śpiewa: „Zawsze jestem na horyzoncie” poczucie rezygnacji w jego głosie. To kolejny piękny kawałek ciepła i bolesnego, tęsknego snu.

„Szmaragdowy ocean”

Miękki pęd fal to początek „Emerald Ocean”, gdy delikatny syntezator zaczyna rozkwitać i otwierać się w utworze. Delikatne migotanie pasaży przesuwa się po utworze, w fale, gdy Sebastian Air maluje pastelowy, błyszczący obraz, kiedy wypowiada słowa: „Szmaragdowy blask / Ocean oszołomienia / Twarz patrząca w słońce / Zanurzona w lśniącej mgle. ”

Kontrastuje kojący obraz morza przepływającego przez jego włosy z czymś ciemniejszym, gdy śpiewa „jak krew, która kapie z mojego nosa”. Po raz kolejny jest to piosenka pełna zawiłości i sprzeczności.

„Basen bez krawędzi”

„Infinity Pool” rozbrzmiewa, gdy fale dźwiękowe rozchodzą się na gobelinie bujnego syntezatora, pulsujących bitów i głębokiego basu. Jedna nuta powtarza się, gdy głos Sebastiana Air szepcze do życia. Ten utwór ma w sobie namacalne poczucie straty. Istnieje prawdziwe poczucie tęsknoty za „ty”, któremu śpiewa, ale jest też złożoność. Śpiewa: „Kiedy moje dni zaczynają się wydłużać / Te myśli o tobie stają się silniejsze / Z echem słów, których nie mogłeś wypowiedzieć / Trzeźwy”. Mieszanka bolesnej nieobecności i najeżonych emocjonalnymi przywiązaniami jest w tym utworze przejmująca.

Jest subtelny, smutny i wzruszający

Sposób, w jaki treść tekstów, zagubiony i delikatny dźwięk głosu Sebastiana Air oraz bogate, melancholijne dźwięki muzyki – wszystko to współgra na Emerald Ocean, tworząc wzruszający album, który przywodzi mi na myśl niektóre z synthpopu wyprodukowanego w z lat 80., ale z bardziej subtelnym, smutniejszym uczuciem, które odkrywa bardziej skomplikowany emocjonalny obszar. Ciekawie będzie zobaczyć, jaki kierunek obierze dalej w swojej muzycznej podróży.

Recenzja muzyki syntezatorowej: Sebastian Air