Recenzja EP Synthwave: „Rehearsals Vol. 1” autorstwa Ferusa Melek

Spisu treści:

Anonim

Karl jest długoletnim freelancerem, który pasjonuje się muzyką, sztuką i pisaniem.

Wrażenia początkowe

Ferus Melek’s Rehearsals Vol 1. EP ma wrażenie, które nazwałbym majestatycznym. Jest tu rozmach i poczucie mocy, które wspierają muzykę, wraz z kilkoma zawiłymi, niszczącymi syntezatorami solówkami, które przelatują przez utwory, oscylujące pulsacje basu i pełne brzmienie bębnów, które pulsują w muzyce. Rehearsals określiłbym jako EP-kę, która maluje żywe obrazy dźwiękowe, które mają w sobie głębię i bogactwo.

Poczucie majestatu bierze się z melodyjnej zawartości Rehearsals. Melodie wznoszą się ponad muzykę, pełne porywającej energii. Czuję, że wokół mnie otwierają się ogromne przestrzenie i te potężne dźwięki syntezatora wpadają w tę ogrom. Jest coś potężnego w pisaniu melodyjnym, co zmusza mnie do stworzenia tej EPki.

Wraz z melodiami, solówki na syntezatorach dodają muzyce dodatkowej energii. Ferus Melek gra skomplikowane, przeskakujące solówki, które mają mocny posmak gitary elektrycznej. Przelatują i wybuchają pasażami przeplatających się dźwięków, które migoczą i spływają kaskadą na tle bębnów i basu.

To tło ma pulsującą energię, która popycha tory do przodu. Bębny są mocne i dodają głębi wraz z pulsującymi falami basu, które przechodzą przez otwartość utworów. To poczucie mocy przenika Próby i sprawia, że ​​czujesz się jak filmowa podróż.

Analiza śladu po śladzie

Oto spojrzenie na każdy utwór.

„Zaangażowanie impulsowe”

„Pulse Engage” zawiera w sobie różne elementy, które sprawiają, że ta EPka jest dla mnie interesująca. Jest pulsujący rytm, który ma nieco nietypową jakość. Ta jakość daje mu poczucie ruchu do przodu napędzanego przez perkusję i bas. Melodyjna, taneczna linia syntezatora przelatuje nad bitami i basem, pełna jasności i rozmachu.

Od Spinditty

Podoba mi się, jak puls zwalnia, aby pokazać rockowe solo syntezatora, które wchodzi. Solo ma zawiłą, misterną jakość, która pokazuje kotlety Ferusa Meleka na syntezatorze. Wszystkie te różne elementy współdziałają ze sobą, tworząc wrażenie lotu w kosmos, które moim zdaniem dobrze odzwierciedla tytuł.

„Deus ex humana”

W „Deus Ex Humana” jest coś w tle chóralnego brzmienia syntezatora, co nadaje mu rodzaj czci, który lubię. Dodaj do tego potężne, łukowe solo, które tworzy wzory dźwięków na w pełni brzmiącym syntezatorze oraz perkusji i basu, które mają pompującą jakość, ten utwór jest przesiąknięty uczuciem triumfującej siły. Czysty ruch i żywiołowość syntezatorów, które mienią się i błyszczą, dodają temu utworowi jeszcze więcej bogactwa. Ma uczucie intensywnej energii, która szuka uwolnienia.

„Martwy horyzont”

„Dead Horizon” najlepiej definiuje szybująca i majestatyczna melodia, która wypełnia utwór. Ferus Melek popisuje się swoimi szybkimi palcami i bystrym uszami z syntezatorowym solo, które wznosi się i dodaje do muzyki złożone warstwy dźwiękowe. Ma rytm, który nazwałbym gwałtownym, co tylko dodaje dramaturgii utworu.

Muzyka wypełnia kinowe wrażenie, gdy wyczarowuje podróż przez przestrzeń kosmiczną, gdy futurystyczny statek wznosi się do ostatecznego celu. Synth vox w utworze dodaje element chóralny za pozostałymi fragmentami utworu podczas wspinaczki, a wirujące arpeggio nadal wzmacniają poczucie ruchu.

"Łaska"

Syntezator prowadzący w „Grace” ma fascynującą jakość, która wydaje się podkreślać smyczkową jakość dźwięku fortepianu. Lubię też pulsowanie tempa i bardzo szybkie arpeggio, które niosą wir dźwięku ciasno za tym rytmem. Pojawia się skręcone, sękate uczucie, gdy te pasaże nadal się rozwijają.

Główna melodia to połączenie wspinaczkowych dźwięków i tragicznej krawędzi, która jest udaną kombinacją. Dodaje pewną głębię emocji, którą bardzo odczuwam. Wykopuję zginające palce, masujące uszy syntezatorowe solo, które spływa kaskadą po zwiewnych, płynących syntezatorach, które zdają się naśladować chór.

Werdykt

Moim zdaniem Ferus Melek jest szczególnie rozważnym twórcą muzyki synthwave. Poświęca czas, aby stworzyć poziom szczegółowości brzmienia i zawiłości, które dodają głębi jego pisaniu. Kiedy ktoś dodaje swoje solowe dźwięki syntezatora i ucho do melodii, efekt końcowy nie zawodzi. Próby trwają tylko w stylu jego poprzedniej pracy i to jest coś, co mogę za sobą.

Recenzja EP Synthwave: „Rehearsals Vol. 1” autorstwa Ferusa Melek