Recenzja albumu Terravore „Unforeseen Consequences”

Spisu treści:

Anonim

Byłem fanem i kolekcjonerem hard rocka/heavy metalu od wczesnych lat 80-tych. Jeśli ma dobry gitarowy riff i nastawienie, wchodzę w to.

Nieprzewidziane konsekwencje Terravore

Materiały promocyjne Stormspell Records do tego albumu opisują Terravore jako „klasyczny thrash-o-death metal” i ogłaszają je „odpowiedzią Europy Wschodniej na Kreator, Revenant, Brutality itp.”

Muszę przyznać, że byłem szczególnie zaskoczony porównaniem do Revenant, który jest dość niejasną nazwą zespołu, który spada w dzisiejszych czasach. Pamiętam ich, ponieważ pochodzili z mojej okolicy (Northern New Jersey) i otwierali koncerty dla prawie każdego thrashowego i death metalowego zespołu, który przybył do miasta w okresie ich świetności na przełomie lat 80. i 90. Czy Revenant był kiedyś szczególnie popularny w rodzimej Bułgarii Terravore? Kto wie? Tak czy inaczej, cieszę się z ich gustu w klasycznym metalowym Garden State!

Terra-Kto?

W każdym razie, Unforeseen Consequences to debiutancki album Terravore, którzy są razem od 2015 roku i mają na swoim koncie poprzednią EPkę i demo. Życiorysy członków zespołu obejmują występy w innych bułgarskich zespołach o nazwach takich jak Mass Cremation, Abduction i Belgarath - żaden z nich nie brzmi dla mnie znajomo, ale może mają znaczenie dla tych z was, którzy śledzą wschodnioeuropejską scenę metalową.

Terravore polega na odtwarzaniu brzmienia oldschoolowego ekstremalnego metalu, a słuchanie tego albumu jest jak otwieranie kapsuły czasu z 1989 roku. naukowy eksperyment poszedł straszliwie źle, a tytuły piosenek, takie jak „Carbonized Corpses” i „Spectrum of Death”, natychmiast wprawią słuchacza w stan „powrotu”.

Od Spinditty

Unforeseen Consequences startuje z obnażonym kłami thrasherem „Lethal Vaccine” i od razu zespół oddaje hołd wspomnianemu Kreatorowi i Slayerowi, a może nawet szczyptę środkowego (przed Korzeniem) Sepultury . Jak wszystkie te zespoły, Terravore z łatwością przekracza granicę między thrashem a death metalem w dziewięciu kawałkach albumu.

Muzyka jest odpowiednio szybka i wystarczająco gwałtowna, by zadowolić oba obozy, ale podczas gdy wokalna twórczość Kalina Bachvarova jest na pewno wystarczająco szorstko-warcząca (Ala Kreator Mille Petrozza), by przemówić do śmierdzieli, nigdy nie schodzą do pełny growly death metal w stylu "BLURRRRRGH", który powinien sprawić, że ten zespół będzie również słyszalny dla thrashowej publiczności.

Dziwnie zatytułowany „Vigor Leech” (?) zawiera szczególnie szalony rytm, który powinien inspirować jego część do oldschoolowej akcji pogo, podczas gdy teksty do absolutnie beznadziejnego „Terror Doctrine” patroszą maniaków na Bliskim Wschodzie. Zakładam, że tytuł "Of A Dying World" ma być hołdem dla chłopaków z Revenant, którego album z 1991 roku nosił tytuł Prophecies of a Dying World, ale nie jest to cover tej piosenki, jak początkowo sądziłem. (Chociaż szczerze mówiąc, musiałem ponownie odwiedzić utwór Revenant na YouTube, aby mieć absolutną pewność, ponieważ minęły lata, odkąd go usłyszałem).

Pięciominutowy instrumentalny trening zatytułowany „Catatonia” daje gitarzyście Ivanowi Lazarovowi i perkusiście Trendafilowi ​​Trendafilofowi (tak, poważnie) szansę pokazania swoich imponujących kotletów i prowadzi do miażdżącego finałowego utworu „Spectrum of Death (Unforeseen Consequences),”, który to ponad sześciominutowa epopeja pełnych riffów, wściekłego wokalu i trzaskających przyjaznych pit rytmów, które kończą album na wysokim tonie.

Podsumowując

Unforeseen Consequences to nieco bardziej „ekstremalne” wydawnictwo, niż przywykłem słyszeć od Stormspell Records, które zwykle mają do czynienia z zespołami bardziej w stylu melodyjnej szybkości i power metalu, ale thrashowe klimaty Terravore w stylu retro zdecydowanie wpisują się w legendarne „ Utknąłem w latach 80. i jestem z tego dumny!" sposób myślenia.

Chociaż Terravore z pewnością nie wkraczają na żaden nowy grunt w gatunkach thrash czy death, są dobrze naoliwioną, brutalną grupą, która wie, jak wyrzeźbić imponującą warstwę muzycznego chaosu. Jeśli zużyliście stare kasety Slayera Hell Awaits lub Kreatora Pleasure to Kill, Unforeseen Consequences Terravore byłyby cholernie dobrym unowocześnieniem XXI wieku.

Dyskografia Terravore

Recenzja albumu Terravore „Unforeseen Consequences”