Recenzja albumu „Psycho Circus” KISS

Spisu treści:

Anonim

Jestem fanem KISS od '77, widziałem ich na żywo wiele razy (w makijażu i poza nim) i jestem weteranem sceny KISS Expo/Convention.

„Psycho cyrk”

Um-Errrr-No cóż. . .

Niestety, myślę, że nawet najwierniejsi członkowie KISS Army musieliby przyznać, że Psycho Circus był dość letnią sprawą. Rzeczy z pewnością zaczynają się wystarczająco dobrze od przebojowego, chwytliwego utworu tytułowego i chrupiącego, ciężkiego „Within”, który brzmi jak duchowy brat „Unholy” Gene'a z Revenge z 1992 roku. „I Pledge Allegiance to the State Of Rock N Roll” jest następny i jest to rodzaj nieodpartego hymnu stadionowego rocka, który mógł wykonać tylko Paul Stanley. Ace Frehley następnie wychodzi na przód z „Into the Void”, odpowiednio „kosmicznym” utworem wypełnionym zwykłymi odniesieniami do międzygalaktycznych podróży, których oczekujemy od Ace'a. Sprawy nieco się chwieją z „We Are One”, jednorazową, lekką piosenką o tym, jak wdzięczna jest KISS swoim fanom za lata lojalności.

Po tym album ponownie powrócił na trudne terytorium z ryczącym epopeją „You Wanted The Best”, w którym wszyscy czterej członkowie KISS wykonują główne partie wokalne w zwrotkach. Podczas mojego pierwszego grania w Psycho Circus w 1998 roku uśmiechałem się od ucha do ucha aż do tego momentu, bujając się w moim samochodzie i myśląc sobie: „Do diabła! Ten album jest Świetnie dotychczas! Myślę, że tworzymy natychmiastowy klasyk!”

Niestety (przynajmniej dla mnie) Psycho Circus uderza w ścianę po „You Wanted The Best” i nigdy nie dochodzi do siebie.

Od Spinditty

Gdyby Psycho Circus było EP-ką z sześcioma utworami, zawierającą tytułowy utwór „Within”, „I Pledge Allegiance…”, „Into the Void” i „You Wanted The Best” (plus bonusowy utwór Ace's Japan, „In Your Face”), prawdopodobnie do dziś śpiewałbym jej pochwałę. Niestety druga połowa albumu była frustrująco niedopieczona. Na każdą z „dobrych” piosenek jest okropny utwór, taki jak irytujący „Raise Your Glasses” (ironiczny tytuł, ponieważ Simmons i Stanley są znanymi abstynentami), pretensjonalna „Journey of 1000 Years” Gene'a, a zwłaszcza okropna ballada o mocy „ I w końcu znalazłem swoją drogę” (która równie dobrze mogłaby nosić tytuł „Beth Part II: Electric Boogaloo” – Criss nawet brzmi zawstydzona, że ​​ją śpiewa!) ciągnąc całość w dół. W końcu zostajesz z kilkoma przyzwoitymi kawałkami i poczuciem, że KISS mógł – i powinien był – zrobić dużo lepiej.

Recenzje Psycho Circus były mieszane i chociaż zadebiutował na 3. miejscu listy przebojów US Billboard, osiągnął jedynie sprzedaż wartą Złotej Płyty. Co oznaczało, że pomimo całego szumu, nie spisywał się ani lepiej, ani gorzej niż większość nie-makijażowych albumów KISS z poprzedniej dekady.

„Chciałeś najlepszego”

Niezupełnie niespodzianka

W latach od wydania albumu prawda o Psycho Circus zaczęła powoli wyciekać. Tak jak wielu fanów od dawna podejrzewało, Frehley i Criss mieli niewielki wkład w pisanie piosenek lub nagrywanie albumu. W zależności od tego, jaki wywiad przeczytałeś, jedynymi utworami, na których wszyscy czterej oryginalni członkowie legalnie występowali razem, były „Into the Void” i „You Wanted The Best”. Reszta została sklecona z pomocą zewnętrznych autorów piosenek, oszustw studyjnych i niewymienionych w napisach muzyków z wynajętej broni (w tym przyszłego zastępcy gitarzysty „Spaceman” Tommy'ego Thayera, perkusisty Kevina Valentine'a i gitarzysty spoza epoki makijażu Bruce'a Kulicka). Większość długoletnich fanów KISS nie była zdziwiona, ponieważ ten system tworzenia albumów na taśmie był jak zwykle biznesem dla Simmonsa i Stanleya w erze bez makijażu, ale irytował Frehleya i Criss, którzy najwyraźniej spodziewali się powrotu do "wszyscy za jednego, jeden za wszystkich" metody nagrywania z początków zespołu.

Na marginesie, firma wydawnicza Alice'a Coopera zauważyła wyraźne podobieństwo między „I'm Eighteen” Coopera a utworem Psycho Circus „Dreamin” i ostatecznie złożyła przeciwko KISS pozew o plagiat. Najwyraźniej został rozstrzygnięty pozasądowo za nieujawnioną sumę.

„W twoją twarz” (ścieżka bonusowa)

Recepcja

Kiedy KISS zabrał Psycho Circus w trasę, szybko stało się jasne, że róża nie rozkwitła. Sprzedaż biletów była przyzwoita, ale areny nie były tak wypełnione, jak podczas Reunion Tour zaledwie dwa lata wcześniej. Nowość zjednoczonego KISS już minęła, a ponieważ nowy materiał nie był wystarczająco mocny, by utrzymać zainteresowanie fanów, czwórka wkrótce się rozpadła.

Ace Frehley skończył z KISS w 2002 roku, a ku zaskoczeniu i frustracji wielu fanów, jego osobowość „Space Man” została odziedziczona przez wieloletniego technika gitarowego KISS i całego gość Tommy'ego Thayera. Peter Criss trzymał się trochę dłużej, ale w końcu odszedł w 2004 roku, kiedy jego kontrakt na najemny pistolet wygasł. Przez chwilę krążyły plotki, że koniec KISS jest bliski, ale Simmons i Stanley po prostu wzruszyli ramionami, nałożyli farbę Petera „Cat Man” na perkusistę z epoki Revenge, Erica Singera, i od tego czasu maszyna KISS nadal toczy się do przodu. Od tego czasu skład Simmons/Stanley/Thayer/Singer wydał dwa albumy studyjne: Sonic Boom z 2009 roku i Monster z 2012 roku. Obie zapadły w pamięć bardziej niż Psycho Circus, który wciąż jest rozczarowaniem dla wielu fanów KISS i pomnikiem tego, co mogło być.

Uwagi

Bjoern A 21 sierpnia 2017:

Byłem podekscytowany, kiedy kupiłem PC w 1998 roku - ale stary, byłem rozczarowany po pierwszym uruchomieniu. Definicja „wymyślonego”. A takie melodie jak „Raise Your Glasses” czy „We Are One” sprawiły, że się wzdrygnąłem. Największy problem w KISStory!

Recenzja albumu „Psycho Circus” KISS