Recenzja: Album Commona

Spisu treści:

Anonim

Recenzje to bezbolesny sposób łączenia pisania z tym, co kocham (na przykład z muzyką), w sposób, który wzbudza zainteresowanie.

Album zawiera kilka hip-hopowych piosenek o miłości

„Love Star” z udziałem Marshy Ambrosius i piosenkarki i autorki tekstów z Północnej Karoliny PJ jest przyćmiony przez „Red Wine”, zmysłowy, romantyczny slow jam, w którym występują wokalistka/producentka i DJ Syd Tha Kid oraz wokalistka i flecistka Elena Pinderhughes.

Podczas gdy „Red Wine” wprowadza nastrój stopniowym, ciężkim rytmem, Syd i Elena działają jak syreny, wzywając Commona, by podszedł bliżej i „czuł się z nimi komfortowo”. Raper zajmuje tylne siedzenie w porywającym występie pary – to wszystko jest bardzo uwodzicielskie.

Stevie Wonder gościnnie w tytułowym utworze płyty

Ponad dramatycznymi akcentami fortepianu i zamaszystymi smyczkami, bóg muzyki Stevie Wonder pojawia się na tytułowym utworze z płyty, który bada stosunki rasowe w USA. Po próbach „Black America Again” rozpalenia dyskusji wokół ruchu Black Lives Matter i incydentów brutalności policji w Ameryce, Wonder wkracza z podnoszącym na duchu refrenem, który pozytywnie patrzy w przyszłość. Raczej pomysłowo, haczyk w piosence zapożycza się z klasycznego nagrania innego boga muzyki, Jamesa Browna, opowiadającego o rasistowskich i społecznych wstrząsach lat sześćdziesiątych.

Od Spinditty

„Większy obraz zwany darmowym” to pokojowy wyróżnik

„A Bigger Picture Called Free” z udziałem stałego współpracownika, piosenkarza, autora tekstów i producenta Bilala, a także Syda Tha Kyda, to chwila wytchnienia. Melodia jest atrakcyjnie spokojną, wyluzowaną atrakcją. Praktycznie wysuwa się z głośników. Utwór zapewnia dużo miejsca na odprężenie się Syd, by się zrelaksować. Common kończy piosenkę chłodnym, poetyckim występem słownym.

Wsparty nieskazitelnym wokalem PJ, „Unfamiliar” opisuje intensywność bycia szalonym zakochanym w kimś. „Unfamiliar” wykorzystuje bardziej prostą, przyjazną dla radia strukturę utworu, a poza wyrafinowanym beatworkiem, Common daje szybki ukłon w stronę „Valerie” Amy Winehouse.

Recenzja: Album Commona