Powrót do „Teatru bólu” Mötley Crüe

Spisu treści:

Anonim

Jestem fanem i kolekcjonerem hard rocka i heavy metalu od wczesnych lat 80-tych. Jeśli ma dobry gitarowy riff i nastawienie, wchodzę w to.

Od Spinditty

Odkrycie na nowo

Uparcie trzymałem się mojego osobistego bojkotu wszystkiego po Shout Crüe, aż do niedawna, kiedy kupiłem stos hardrockowych płyt CD z lat 80. w moim lokalnym sklepie z używanymi rzeczami i ostatecznie ponownie nabyłem Theatre of Pain. Poza „Smokin'” i okropnym „Home Sweet Home”, które były podstawą rockowego radia od czasu pierwszego wydania Theater, nie słyszałem reszty albumu od bardzo dawna.

Zastanawiałem się, czy miałbym dziś inne zdanie na temat albumu, czy też zgodzę się z Vincem Neilem, który tak podsumował Teatr w książce Crüe z 2000 roku The Dirt (oraz w Netflix z 2019 roku). film na jego podstawie):

Dwie przyzwoite piosenki. Reszta to czyste gówno. Uwierz mi, wiem. Będę jedynym trzeźwym tam co noc, który będzie próbował to sprzedać.

- Vince Neil (w tej roli Daniel Webber) w filmie „The Dirt”

"Nie ma to jak w domu"

Ponowna ocena

Po ponad trzydziestu latach ponownie trafienie do „play” w Theatre of Pain było dziwnym doświadczeniem. Próbowałem zachować otwarty umysł i udawać, że to „nowy” album, którego nigdy wcześniej nie słyszałem, co do pewnego stopnia zadziałało. Nie zrozum mnie źle, Theatre of Pain wciąż nie jest świetnym nagraniem – prawdopodobnie mam co najmniej trzy tuziny innych glam metalowych albumów z tej samej epoki, które są równie dobre, jeśli nie lepsze. Myślę jednak, że moje nastoletnie ja mogło być trochę surowe, kiedy pierwszy raz to usłyszałem tak dawno temu.

"City Boy Blues" nie byłby moim wyborem na otwarcie albumu; jego średni, slinky klimat klubu ze striptizem byłby lepszy, gdyby został umieszczony w innym miejscu w kolejności do biegania. Okładka „Smokin' in the Boys' Room” to tandetna, pełna energii wariacja na temat najczęściej zapomnianego, klasycznego rocka kasztanowca. Moim ulubionym utworem jest prawdopodobnie „Louder Than Hell”, który brzmi jak wycinek z Shout at the Devil. „Keep Your Eye On the Money” to jednorazowy pop-metalowy utwór; to nie jest straszne, nie jest super, po prostu tam jest.

Wciąż cholernie nienawidzę "Home Sweet Home" każdym włóknem mojej istoty, ale prowadzi to do jednego z lepszych utworów na albumie, dudniącego "Tonight (We Need A Lover),", w którym Crüe pracuje na wszystkich cylindrach.

Szybki „Use It Or Lose It” jest bardziej środkowym wypełniaczem, a nastrojowy „Save Our Souls” to całkiem przyzwoita płyta bluesowego sleaze-rocka ze świetnym hakiem. „Raise Your Hands to Rock” zaczyna się zaskakującym, akustycznym brzdąkaniem (!), ale przestaje działać, gdy dochodzi do refrenu, który bardzo przypomina refren z „I Wanna Rock” Twisted Sister, który ukazał się rok przed Theater.

Nie mówię, że Crüe celowo oszukał Dee Snidera i chłopaków, ale zdecydowanie istnieje podobieństwo. Album kończy się wraz z „Fight For Your Rights”, kolejnym generycznym, ale dającym się posłuchać hymnem imprezowym.

Po kilku obrotach powiedziałbym, że naprawdę polubiłem cztery z dziesięciu utworów z albumu („City Boy Blues”, „Louder Than Hell”, „Tonight” i „Save Our Souls”), co oznacza, że ​​podobał mi się bardziej niż Vince Neil robi, bez względu na to, co jest warte.

"Głośniej niż piekło"

Podsumowując

Powrót do Teatru Bólu po tylu latach okazał się ciekawym doświadczeniem odsłuchowym. Nie wydaje mi się, żebym nienawidził tego albumu prawie tak bardzo, jak kiedy miałem piętnaście lat, ale też się w nim nie zakochałem. Wątpię, czy będę badać jakikolwiek post-Teatralny Mötley, chyba że pojawi się na półce z płytami CD w sklepie z używanymi rzeczami. Kiedy jestem w nastroju na poprawkę Crüe, będę nadal trzymać się moich psich kopii Za szybko na miłość i Krzycz do diabła .

Uwagi

Wesman Todd Shaw z Kaufman w Teksasie w dniu 17 grudnia 2019 r.:

Dzięki Keithowi. Teraz znowu jestem w szóstej klasie. Ach tak, muszę iść na przyjęcie urodzinowe, na które moi rodzice tak naprawdę nie chcieli, żebym poszła, ponieważ znali rodziców…. i musiałem palić papierosy i tego słuchać. Buntownik bez wskazówki.

Powrót do „Teatru bólu” Mötley Crüe