Recenzja: Album T.I.

Spisu treści:

Anonim

Recenzje to bezbolesny sposób łączenia pisania z tym, co kocham (na przykład z muzyką), w sposób, który wzbudza zainteresowanie.

Celowanie w media społecznościowe

„Letter To The System”, w którym zagrali artyści Translee z Atlanty i raper/wokalista London Jae, skupia całą płytę w trzyminutowym fragmencie. Rapowanie o zatrzymaniu przez policjanta za zepsute tylne światło (a także o możliwości zastrzelenia przez tego samego funkcjonariusza) T.I. pluje, „wydaje się, że jest zielone światło dla każdego z moim typem skóry”. Pomimo swojego oburzenia, raper nie waha się w trakcie melodii przysięgać wierność swojemu krajowi.

Podczas gdy nieinwazyjny, dyskretny hodowca „Ah No No” celuje w media społecznościowe i tych, którzy go nadużywają, London Jae, RaRa ze wschodniej Atlanty, raper Tokyo Jetz z Florydy i jamajska reggae/dancehall Lady G spotykają się razem, aby „ Leniwy'. Spleciony z przydymionymi pętlami na saksofon, wolno płonący krój trap jest celebracją etyki pracy lub śmierci prezentowanych artystów. Trzeba przyznać, że „Lazy” brzmi na odwrocie obok „Black Man”, który zawiera doskonałą serię solidnych, ostrych występów TI, Quavo, Meek Mill i RaRa.

Od Spinditty

Ból jest słabością opuszczania ciała

Zainspirowany przekonaniem, że każdy ból jest uczuciem osłabienia opuszczającego ciało, „Pain” ponownie przedstawia London Jae. Chociaż „Pain” operuje stosunkowo żywiołową, pokrętną i zabawną produkcją, zawiera silne idee aktywistyczne. TI sam wspomina o nadchodzącej „rewolucji”, a London Jae mówi o „ruchu”, który idzie naprzód bez względu na jakikolwiek sprzeciw. „Pain” rozwija się na dudniącej, bezlitosnej pułapce singla „We Will Not”, który z urazą reaguje na śmiertelne incydenty brutalności policji w Ameryce.

„Switchin” Lanes, w którym zagrają kalifornijski muzyk Trev Case i raper/producent z Mississippi Big K.R.I.T. Bezpretensjonalnie zanurza słuchaczy w stylu życia T.I. „Switchin’ Lanes” opiera się na łatwej do przeoczenia pętli fortepianowej, która nadaje krojowi niezapomnianą, nawiedzoną atmosferę.

Romantyczny pchnięcie The-Dream vs. Zawzięty rap TI

The-Dream śpiewa czule do rytmów electro-lite/R&B „Picture Me Mobbin”. Romantyczne pchnięcie utworu dobrze komponuje się z zawziętym rapowym tekstem T.I. „Picture Me Mobbin” składa hołd bliskim, z którymi ta dwójka nie może fizycznie przebywać, czy to z powodu tego, że odeszli, czy też dlatego, że zostali uwięzieni w systemie więziennym. Prawdziwy sentymentalizm jest komunikowany w „Picture Me Mobbin”. Ponadto przewiewna melodia jest łatwa do przyjęcia.

Killer Mike i zegar B. Rossi Georgii w gorących występach na „40 Acres”, cięcie, które absolutnie kipi od komentarzy. Bardziej dynamiczny niż większość utworów na „Us Or Else: Letter To The System”, „40 Acres” potępia amerykański handel niewolnikami i powiększającą się przepaść między bogatymi a biednymi.

TI Przywołuje swoje skromne początki

Błogosławiony autorytatywnymi, kościelnymi stylizacjami wokalnymi Charliego Wilsona, „Here We Go/Don't Fall For That” to dwutorowe wydarzenie. W „Here We Go”, T.I. wspomina swoje skromne początki i silne pragnienie odsunięcia od nich siebie i swojej rodziny. Raper pamięta czasy, kiedy myślał, że nie ma wyjścia z tej sytuacji poza sprzedażą narkotyków. Następnie wyznaje, że dziś czuje urok tego stylu życia.

Błyskotliwe, natychmiast melodyjne „Don’t Fall For That” zasadniczo odpowiada na te pokusy, analizując długoterminowe konsekwencje zarabiania pieniędzy w ten sposób. Hiphopowa produkcja „I Swear” w stylu vintage, soulu i funku, jest mięsista, ciepła i ciężka. TI z pełnym przekonaniem podchodzi do pierwszej połowy „Przysięgam”. Raper ledwo zatrzymuje się na oddech podczas swojej długiej, szczerej zwrotki. Ostatecznie jednak T.I. zamienia swój liryczny atak na porcję ambitnych, charyzmatycznych przekomarzań.

Werdykt: ******* 7/10

Recenzja: Album T.I.