Wywiad z wiolonczelistą i kompozytorem Robem Knaggs

Spisu treści:

Anonim

Karl jest długoletnim freelancerem, który pasjonuje się muzyką, sztuką i pisaniem.

Rob Knaggs to australijski wiolonczelista i kompozytor mieszkający w Churchill w Manitobie. Tworzy muzykę, która łączy jego grę na wiolonczeli z elektronicznymi efektami zapętlania, aby stworzyć niesamowitą muzykę. Zagrał swoją muzykę dla wielorybów bieługi w wyjątkowej interakcji, która stała się wirusowa w mediach społecznościowych. Rozmawiałem z nim o genezie jego muzycznej pasji, procesie twórczym i tym, jak ładuje się twórczo.

Wywiad z Robem Knaggsem

Rob Knaggs: Muzyka była dość dużą częścią mojego dzieciństwa. Moja mama i tata zawsze grali mnóstwo płyt. Grali wszystko, od angielskiego punka po Crosby'ego, Stillsa, Nasha i Younga. Miałem około dziewięciu lat, kiedy moja podstawowa szkoła podarowała mi zestaw instrumentów, aby spróbować sprawdzić, czy jest coś, co mi się podoba. Podniosłem skrzypce, ale uznałem, że są zbyt piskliwe i szorstkie dla moich uszu. Kiedy dali mi wiolonczelę, powiedziałem: „Hej! To jest fajne. Spróbuję!” Skończyło się na tym, że przez cztery lata grałem w orkiestrze szkoły podstawowej. Kiedy poszedłem do liceum, musiałem podjąć decyzję między sportem a muzyką. Nie trzeba dodawać, że cieszę się, że wybrałem muzykę.

RK: Kiedy skończyłem liceum, nie miałem nic innego, co chciałem robić poza podążaniem ścieżką w muzyce. Poszedłem do Queensland University of Technology i zrobiłem tam licencjat z muzyki. Na tym stopniu studiowałem performance i kompozycję. Musiałbym przejechać obok Queensland Museum, a w Queensland Museum mamy tę dużą salę, a na jej szczycie znajdują się te dwie repliki humbaków. Pomyślałem, że fajnie byłoby bawić się opóźnieniami i pogłosami w tej sali, więc wziąłem wiolonczelę i zacząłem grać. Zastanawiałem się, czy rzeczywiście mógłbym odtworzyć dźwięk wieloryba. Wspaniale było mieć te dzieciaki biegające obok i słyszące te wieloryby. To było naprawdę fajne widzieć ludzi stykających się z tego rodzaju naturalnym aspektem dźwięku.

Jeśli chodzi o pytanie, jak by to było grać o prawdziwe wieloryby. Nigdy nie będę pierwszą osobą, która zagra dla wielorybów. Był taki facet o imieniu David Rothenberg, który grał dla wielorybów na Hawajach na początku 2000 roku. Jedno doprowadziło do drugiego i podróżowałem z plecakiem przez Skandynawię, Europę i ostatecznie Amerykę Północną. To właśnie ta podróż zaprowadziła mnie do miejsca, w którym jestem dzisiaj, w Churchill w Manitobie.

Spędziłem tutaj kilka sezonów w Churchill, gdzie mogę zobaczyć niedźwiedzie polarne i inne dzikie zwierzęta. Byłem całkowicie zachwycony wielorybami bieługi, które latem dostaliśmy w rzece Churchill, więc pomyślałem, że to moja szansa na grę dla wielorybów. Zaoszczędziłem wystarczająco dużo pieniędzy, aby kupić wiolonczelę elektryczną i wzmacniacz, które mogłem zabrać na łódź Zodiac.

Wychodzę na łódkę i jak zaczynam dostrajać, te belugi po prostu wbiegają, żeby posłuchać tej muzyki i to było szalone. Skończyło się na tym, że kupiłem też hydrofon, żebym mógł włożyć go do wody i posłuchać, co te belugi faktycznie wokalizują, i spróbować powtórzyć to, co robią.

Podejście do muzyki

Od Spinditty

RK: Kiedy byłem nastolatkiem, grałem na gitarze i basie w naprawdę kiepskich rockowych zespołach w liceum. Potem skończyło się na kupce sprzętu i pedałów efektowych. Nie miałem już zespołu, ale postanowiłem zobaczyć, co mogę zrobić sam. Miałem wiolonczelę z przystawką i zacząłem ją podłączać do tej stacji efektów. Stacja posiadała też funkcję zapętlania, pomiędzy którymi mogłem się wymieniać. Byłem w stanie sam stworzyć te duże pejzaże dźwiękowe, co było świetne.

Wyjechałem na tę przygodę z plecakiem, gdy zaczynałem się w to wkręcać, więc nie byłem w stanie grać na wiolonczeli przez kilka lat, co było trudne. Szybko do 2015 roku, znowu miałem wiolonczelę i zacząłem pisać muzykę, którą mógłbym grać dla wielorybów. Ostatecznie udało mi się nagrać tę nową EPkę, która była moim hołdem dla Churchilla MB, kiedy wróciłem do Australii. Nagrałem własną wersję czterech pór roku dla Churchilla.

Proces twórczy i wpływy muzyczne

RK: Zwykle pochodzi to po prostu z tego, że ćwiczę, więc będę ćwiczyć inny materiał i po prostu zostawię pętlę i na tym się zbuduję, co może zmienić się w zupełnie inną piosenkę. Obecnie pracuję nad nową EPką i przerobiłem kilka piosenek. To powolny proces, ale zobaczymy, jak to pójdzie.

RK: Jestem pod wpływem Sigur Rós, Arcade Fire i innych wielkich zespołów instrumentalnych, które robią coś naprawdę szalonego i potężnego sonicznie. Coraz częściej szukam ludzi, którzy robią loopy na instrumentach smyczkowych, szczególnie w Kanadzie. Masz Hannah Epperson i Owena Palletta, którzy robią niesamowite rzeczy na skrzypcach i wokalu. Zastanawiałem się nad włączeniem wokali do mojej własnej muzyki, mam w tej chwili utwór, na którym gram, który byłby fajny ze śpiewem gardłowym. Uwielbiam hardcore i metal, w stylach wokalnych jest coś niesamowicie surowego i intensywnego, co fajnie byłoby kontrastować z moimi wiolonczelami.

Przyszłe projekty

RK: Będę musiał wrócić do Australii pod koniec roku, co wiąże się z własnymi wyzwaniami, ponieważ staram się o pobyt stały w Kanadzie. Powrót do Australii naprawdę nie jest taki zły, będę mógł tam koncertować z moją muzyką na kilku różnych festiwalach i spotykać się ze starymi przyjaciółmi. Mam nadzieję, że po tym wrócę do Kanady zimą. Będę musiał pozostać w jednym miejscu wystarczająco długo, żeby w którymś momencie zebrać zespół.

RK: Uwielbiam przebywać na łonie natury. Uwielbiam pływać kajakiem i po prostu zaczerpnąć świeżego powietrza. Bardzo lubię też gotować. Jeśli zaczynam robić coś innego, często niechcący zaczynam myśleć o muzyce.

Wywiad z wiolonczelistą i kompozytorem Robem Knaggs