Chris Cornell: Życie i kariera

Spisu treści:

Anonim

Fan muzyki. Rock, blues, metal itp. Lubię o tym gadać tu i tam! Zapraszam do zostawienia komentarza

Kim był Chris Cornell?

52-letni Chris Cornell zmarł 18 maja 2017 r., po tym, jak odkryto, że popełnił samobójstwo w swoim pokoju hotelowym po koncercie ze swoim zespołem Soundgarden w Detroit.

Cornell śpiewał w różnych zespołach w ciągu ponad 30-letniej kariery, w tym Soundgarden, Temple of the Dog i Audioslave. Cornell wydał także trzy solowe albumy i przyczynił się do powstania różnych ścieżek dźwiękowych do filmów.

Ogród dzwięków

Główny zespół Cornella, Soundgarden, powstał w 1984 roku i mało znanym faktem na jego temat jest to, że byli pierwszym zespołem grunge z siedzibą w Seattle, który podpisał kontrakt z dużą wytwórnią – jeszcze przed Nirvaną.

Zespół wydał sześć albumów studyjnych, a ich największym hitem był hardrockowy monolit Superunknown z 1994 roku.

Soundgarden miał upodobanie do dziwacznych strojów gitarowych, takich jak otwarte C i nietypowych sygnatur czasowych, takich jak 7/4 lub 9/8. Wyglądało na to, że zespół lubił bezkrytycznie dostrajać głowice maszyn na swoich gitarach z absolutną lekkomyślnością, ale ta forma ślepoty pomogła im rozwinąć ich charakterystyczne brzmienie.

Z wyjątkiem „Black Hole Sun”, można argumentować, że nigdy nie mieli tylu hitów radiowych ze względu na niedostępność tych nadnaturalnie brzmiących strojów. Słuchacz wyruszał w muzyczną podróż, podczas której często brnął przez coś, co czasami brzmiało jak matematyczne morze szlamu, a kolosalny wokal Cornella był idealną antytezą towarzyszącego mu żwiru gitarowych dźwięków.

Styl wokalny Chrisa Cornella

Nie popełnij tego błędu: tak jak niedawno zasugerował Alice Cooper, Cornell był znany w kręgach rockowych jako „The Voice”. Cornell był ludzkim ucieleśnieniem obrazu Edvarda Muncha „Krzyk”. Jego czterooktawowa skala głosu dała początek pierwotnemu krzykowi, który mógł rozerwać niebo na tysiące pofragmentowanych kawałków.

Jego wokal w stylu mięsa i ziemniaków był prawdopodobnie najlepszy w muzyce rockowej i prawdopodobnie rywalizował tylko z frontmanem Led Zeppelin, Robertem Plantem lub oryginalnym wokalistą AC/DC, Bonem Scottem.

Piosenkarze tacy jak Chris Cornell pojawiają się na scenie co kilkadziesiąt lat. Dziś Myles Kennedy jest prawdopodobnie jego najbliższym rywalem, ale bezpośrednie porównania są wysoce subiektywne.

Soundgarden rozpadł się w 1997 roku, aw późniejszych latach Cornell wypracował syropowaty i chrapliwy blues o niższym rejestrze. W rzeczywistości było to spowodowane bardziej koniecznością niż wyborem, ponieważ nie było możliwe utrzymanie tego rodzaju trasy wokalnej po trasie po prostu ze względu na zużycie i naturalną erozję, która towarzyszy guzkom strun głosowych.

Temple of the Dog, Solo Work i Audioslave

Podczas pierwszego uruchomienia Soundgarden, Cornell utworzył także jednorazowy projekt poboczny z członkami Pearl Jam w 1990 roku pod nazwą Temple of the Dog. W przeciwieństwie do ciężkiej, rozstrojonej maczugi Soundgarden, Temple of the Dog był bardziej bluesowym przedsięwzięciem, które pokazywało wirujące gitarowe zagrywki, które brzmiały, jakby zostały wycięte z formy Jimiego Hendrixa. Album zawierał utwór „Hunger Strike” z debiutującym Eddiem Vedderem na pokładzie.

Po wydaniu swojego pierwszego solowego występu – znakomitego Euphoria Morning w 1999 roku – Cornell znalazł się na czele Audioslave wraz z trzema czwartymi byłymi członkami Rage Against the Machine w latach 2001-2007, wydając w tym czasie trzy albumy. Audioslave odniósł komercyjny sukces, a żałobne popowo-rockowe requiem z 2003 roku „Like a Stone” jest bez wątpienia najlepszym dziełem Cornella w pracy z zespołem.

James Bond, Dalsza praca solowa i Reformacja Soundgarden

Cornell wkroczył w rzadki klimat, kiedy został pierwszym amerykańskim artystą płci męskiej, który napisał i wykonał piosenkę przewodnią do serii filmów o Jamesie Bondzie w 2006 roku. Szybki „You Know My Name” z filmu Casino Royale pomógł wprowadzić era filmów o obligacjach Daniela Craiga.

Po wydaniu dwóch kolejnych solowych albumów, w tym oczernianego przez Timbalanda Scream w 2009 roku, Cornell zreformował Soundgarden w 2010 roku i zatoczył koło dwa lata później, wydając dobrze przyjęty album King Animal. Jego ostatnia solowa propozycja, Wyższa prawda, została wydana w 2014 roku.

Seattle i Grunge

Cornell pochodził z Seattle i był jednym z niewielu frontmanów grunge'u, który się tam urodził i wychował. Często mówi się, że Seattle jest miejscem, które dało początek muzycznej wylęgarni kreatywności, z której jest znane w wyniku nadmiaru jonów ujemnych w powietrzu. Takie środowisko pomogło lokalnym artystom i muzykom wyrazić siebie z konieczności i bez ograniczeń. Seattle ma również reputację mokrego i ponurego, a to tło nie pomogłoby Cornellowi wrodzonemu poczuciu depresji.

Grunge rock wydawał się być ograniczony do tematów depresji, apatii, alienacji, używania narkotyków, bezrobocia i braku wiary w amerykański system polityczny. Kurt Cobain pierwotnie chciał w końcu nazwać trzeci album Nirvany „I Hate Myself and I Want to Die”.

Od Spinditty

Śmierć Chrisa Cornella

Muzyka grunge ma listę ofiar w epickich proporcjach: Andy Wood, Shannon Hoon, Kurt Cobain, Layne Staley, Scott Weiland, a teraz wszyscy Chris Cornell ulegli dźwiękowi dzwonu śmierci tego gatunku.

Przedwczesna utrata muzycznego lub kulturalnego idola jest wstrząsającym doświadczeniem, a rozpacz wzmaga się dziesięciokrotnie, gdy uświadomimy sobie, że niewielu pozostało. Pojawia się prawdziwe poczucie zbliżającego się i złowrogiego kryzysu egzystencjalnego, a pustka tego wszystkiego jest tak namacalna, że ​​wydaje się, że można ją fizycznie dotknąć wyciągniętą ręką.

Kolega z zespołu Cornella w Audioslave, Tom Morello, powiedział Press Association, że: „Chris miał wspaniały głos, był super przystojny, był bardzo słodkim facetem, ale jego błyskotliwość leżała w roli księcia cienia”.

„Pisze o tym, jak ciemno jest dla niego w środku. I to jest jeden z powodów, dla których nawiązał kontakt z milionami ludzi, był głosem ludzi, którzy czują, że coś jest w nich po prostu nie tak. A jednak jeździł tym, jechał częścią, która rozdzierała całe jego życie, aby stworzyć jedną z najlepszych rock and rolla wszechczasów.

Cornell powiedział kiedyś, że: „Byłem przygnębiony przez długi czas. Jeśli jesteś w depresji wystarczająco długo, jest to prawie komfort, stan umysłu, z którym pogodziłeś się, ponieważ przebywałeś w nim tak długo. To bardzo samolubny świat”.

Aktorzy tacy jak Robin Williams i Philip Seymour Hoffman; poeci tacy jak Sylvia Plath; Artyści tacy jak Kurt Cobain, Amy Winehouse, Ian Curtis i Chris Cornell metaforycznie żyli swoim twórczym życiem, pozornie balansując na krawędziach żyletek, a może zwisając z przepaści klifów. Zawsze wydawało się, że są na krawędzi katastrofy.

Ich zdolność do wywoływania wyższych poziomów emocji za pomocą magii i artyzmu jest dla nas ich szczególnym darem. Żyjemy za ich pośrednictwem, a poprzez ich sztukę i muzykę przemieniamy się w emocjonalne pręty świetlne, wykorzystując ich poczucie witalności lub poczucie cierpienia.

W końcu Chris nie był w stanie odeprzeć swojego czarnego psa z depresją. To była ciągła obecność w jego życiu warcząca na niego. W swoim umyśle osiągnął punkt, w którym nie mógł już używać swojej muzyki jako ujścia do zabijania i odpychania swoich demonów. Paradoksalnie uważał samobójstwo za ostateczną formę zwycięstwa.

To taki wstyd dla jego fanów, że Chris spotkał strasznie smutny koniec, ale może jego były kolega z zespołu, Tom Morello, miał rację, kiedy zasugerował, że jesteśmy błogosławieni, że zostawił nam tak dużo pracy, żebyśmy mogli to docenić.

ODP Chris Cornell, 1964-2017

Dokument Chrisa Cornella

Uwagi

Paul Fitzgerald (autor) z Cork w Irlandii 19 lipca 2017 r.:

96. Całkiem dobre ramy czasowe dla muzyki. Muzyka jest teraz gówniana. Musiało być wspaniale zobaczyć The Ramones. Jeden do skarbu.

Ryan z Luizjany, USA w dniu 18 lipca 2017 r.:

To było. Poza tym mogłem zobaczyć Ramones, Metallicę, Rage Against the Machine, Sponge, Screaming Trees i Rancid. Nie odrapany na mój pierwszy koncert.

Paul Fitzgerald (autor) z Cork w Irlandii 18 lipca 2017 r.:

Soundgarden to niedoceniany zespół, ale na masową konsumpcję są chyba trochę zbyt posępni i zbyt posępni.

Śmierć Cornella była szokiem, biorąc pod uwagę, że miał troje dzieci. Niezbyt wielkim szokiem, jeśli przez lata ktoś czytał jego teksty.

Zobaczenie Soundgarden na Lollapalooza 96 musiało być asem!

Ryan z Luizjany, USA w dniu 18 lipca 2017 r.:

Kocham Soundgarden i zawsze uważam, że to niedoceniany zespół. Audioslave też jest niesamowity. Świetny artykuł. To taka tragedia, co się wydarzyło. Kochał muzykę i robienie muzyki, dlatego to był taki kompletny szok. Kurt Cobain, Chris Cornell, Scott Weiland i Layne Staley. Grunge rock zdobył kilka wielkich hitów. Na szczęście udało mi się zobaczyć Soundgarden na żywo w Lollapalooza 96

Chris Cornell: Życie i kariera