6 klasycznych kompozycji inspirowanych burzami

Spisu treści:

Anonim

Frances Metcalfe po raz pierwszy nauczyła się czytać nuty w wieku czterech lat. Obecnie jest emerytowaną nauczycielką muzyki wędrownej, specjalizującą się w skrzypcach.

1. Haydn: „Symfonia 39 'Tempesta di Mare'”

Haydnowi przypisuje się stworzenie stylu S turm und Drang w muzyce klasycznej, przesuwając epokę na wyższy poziom, wypełniając lukę między oświeceniem a romantyzmem.

Sturm und Drang tłumaczy się jako „burza i stres” i początkowo powstał w 1776 roku w literaturze niemieckiej w sztuce Abla Seylera o tym samym tytule.1

Haydn, uwikłany w Zeitgeist późnych lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, wskoczył na tę rewolucyjną modę i zaczął pisać naładowane emocjami symfonie. Do tego czasu tonacje molowe były nietypowym wyborem dla formy symfonicznej. Symfonie miały bawić w genialny, nieprowokacyjny sposób. Krótko mówiąc, symfonie nie kołysały łodzią i były idealne dla pań i panów przestrzegających powściągliwych reguł społecznych tamtych czasów (przynajmniej w miejscach publicznych).

Wypuszczając ze smyczy dzieła orkiestrowe, które przełamywały oczekiwane konwencje, docelowa publiczność Haydna została sprowokowana do reakcji. Wywracając wózek z jabłkami, Haydn rzucił pełną pasji rękawicę. Szok nowego XVIII wieku.

Istnieje kilka symfonii napisanych przez Haydna, które można zgrupować pod szyldem Strurm i Drang, pod numerem 39, a jedną z nich jest Tempesta di Mare (Burza na morzu). Niespokojny i nerwowy, utrzymany w tonacji g-moll. Ze względu na to, że G jest dolną struną skrzypiec, istnieje głęboko osadzone, skulone stopy oparte o pokładowy uchwyt w rytm muzyki.

W pierwszej części Haydn potrząsa muzyką, ale dzięki silnej kotwicy G wytrzymuje wzburzone fale, wzbijane przez sekcję smyczkową.

Po tym, jak przemyka pierwszy temat, Haydn bawi się ze zdumioną publicznością, dodając pauzę, jakby chciał powiedzieć: „Przykułem twoją uwagę, prawda?”.

Po początkowej burzy pierwszej części następuje spokój. Smyczki podskakują w tonacji durowej i wszyscy łapią oddech, ale potem menuet i trio przypominają publiczności, że lada chwila burza może znów pojawić się na horyzoncie. Trio zapewnia wytchnienie, a wiatr i mosiądz mogą zabłysnąć.

Struny Tremolando w ostatnim ruchu zapewniają scenerię dla większej liczby niepokojów, gdy żeglarze próbują uspokoić statek. Szybka figuracja struny rozwija fala za nieubłaganą falą, z krótkimi przerwami, wpadając na ścianę na ostatnim takcie.

Objaśnienie: To nagranie Trevora Pinnocka i The English Consort jest wspaniałe, skrupulatnie czyste i wyraźne w przekazie, orkiestra leci, choć nigdy kosztem szczegółów w pomysłowym pisaniu Haydna.

3. Beethoven: „Symfonia nr 6 'Pastoralna': Czwarta część, Burza z piorunami”

Muzyka programowa zaczynała się pojawiać w okresie, gdy Beethoven był wybitnym kompozytorem niemieckim od końca XVIII wieku do pierwszych trzech dekad XIX wieku. Sam Beethoven nadał swojej szóstej symfonii tytuł Pastora i zawiera on wszelkie odniesienia do natury. Śpiew ptaków, szemrzące strumienie i pieśń pasterza tworzą sielankową atmosferę.

Bardzo niezwykłe było pisanie programu towarzyszącego każdej części symfonicznej – i żeby dodać ekscentryczności, do konwencjonalnej czwórki dodano część piątą.

Rozpoczyna się prekursor burzy, spuszczając deszcz z wesołego, wiejskiego tańca części trzeciej. Po wyciszeniu i tonacjach durowych poprzednich trzech, tonacja zmienia się na groźną molową. Flety są idealne do kropel deszczu, kotły rozbrzmiewają, oznajmiając nadejście burzy, mosiądz nieodzowny jako groźne grzmoty, podkreślone charakterystycznym dla Beethovena sforzandi, dźgającym w szybkim tempie podróży. Podczas burzy jest to jeden z najsłynniejszych - naładowane elektrycznie pioruny z piorunującego piccolo przerażająco realistyczne. Nic dziwnego, że Walt Disney zwizualizował to w animacji, doskonale nadaje się do adaptacji filmowej.

Gwałtowność czwartej części rozprasza się, przechodząc w łagodnie wypowiadaną w górę skalę, gdy flet bez wysiłku przechodzi w piątą – dosłownie spokój po burzy. Każdy może wziąć zbiorowy głęboki oddech, zwracając twarze w stronę wschodzącego, ciepłego słońca, aby rozkoszować się jego gorącymi dobrodziejstwami.

Nie daj się zwieść myśleniu, że ta symfonia jest mniejszym kuzynem jej nieugiętej, nieustannie napędzanej piątej. Melodie są raczej ładne niż rytmiczne, tęskne, cichsze, ale w żaden sposób nie skąpe i tak samo starannie napisane i rozwinięte, jak każdy inny Beethoven, nad którym pracował. Podobnie jak mężczyzna i kobieta, są różnymi, kontrastującymi siłami, które połączyły się w całość.

Mając to na uwadze, nie zdziwisz się, gdy dowiesz się, że piąta i szósta symfonia zostały napisane równolegle, a Beethoven mógł z pozorną łatwością przejść z ciemnej na jasną. Znam muzyków, którzy zarabiają na życie grając operę, wracają do domu i puszczają Ellę Fitzgerald z odtwarzacza CD, a nie Tristana i Izoldę Wagnera. Zmiana jest równie dobra jak odpoczynek.

5. Khachtaurian: „Gayaneh: Burza”

Ludowe melodie Armenii, z której pochodzi Chaczaturian, są podstawą baletu, który bardzo lubię. Nigdy nie można powiedzieć, że Gayaneh to najlepsza muzyka, jaką kiedykolwiek napisano, ale ma tak ludzki patos i wielkie serce, że trudno go nie pokochać.

Burza potrzebuje trochę czasu, aby się rozkręcić, a kiedy myślisz, że osiągnęła swój szczyt, ucichnie tylko po to, by odbudować się poprzez ruchliwe smyczki, dysonansowe instrumenty dęte i pozabeatowe rytmy.

Fagoty staccato i dudnienie basu powodują nadejście deszczu. Wkrótce wiatr nadciąga cyklonowymi spiralami, szczątki chwytają i wirują. Tańcząca ormiańska muzyka nigdy nie jest daleko, wieśniacy szukają schronienia najlepiej jak potrafią, gdy kakofonia niepokojących akordów spada z groźnego nieba.

Burza Chaczaturiana nie ma w sobie ani siły charakteru Beethovena, ani pomysłowej punktacji niekonwencjonalnego pisarstwa Berlioza, ani niepowstrzymanej werwy Haydna, ale kiedy osiąga swój szczyt, pojawia się pewien satysfakcjonujący, choć naiwny dramat.

To nie jest zwykła burza natury - to burza między skonfliktowanymi grupami etnicznymi i między mężem a żoną, szczególnie za sprawą ostrego mosiądzu i bicia zbliżających się do końca.

Tak jak myślisz, że burza niedługo minie, wstawia się chaczaturyńskie wstawki kwestionujące akordy, czy burza będzie trwała, czy pogoda się przejaśni? Nawet ostatni takt jest brutalnie bezkompromisowy. Co nas czeka, ktoś pyta?

6. Benjamin Britten: „Cztery morskie przerywniki od Petera Grimesa: Burza”

Opera Peter Grimes odniosła wielki sukces, gdy po raz pierwszy została wystawiona w 1945 roku. Britten stworzył kolekcję czterech z sześciu interludiów z opery, a zarówno opera, jak i Interludia morskie zachowały swoją popularność.2

Czy Britten's Storm może być najbardziej rozgniewany przy muzyce? Od samego początku Britten wprowadza cię prosto na ścieżkę wiru z grzmiącym hukiem z kotłów. Britten wygina muzykę pod względem wysokości, wspinając się nisko, wyżej i ponownie schodząc, by znów wznieść się do pisku. Ostre krawędzie strun zderzają się z warczącym mosiądzem, słuchacz gorączkowo trzyma się masztu w daremnej próbie powstrzymania toczenia się i ślizgania po pokładzie, uderzając w niekontrolowany sposób na lewą i prawą burtę, gdy zażarta bitwa żywiołów – i instrumentów – robi swoje najgorsze . Rzucanie i obracanie muzyki to burze i podmuchy, kołyszące się niemiłosiernie z boku na bok, choleryczne i obłąkane, siejące spustoszenie.

Dla outsidera, zdenerwowanego Petera Grimesa, być może niezasłużoną ofiarę przestępstwa z nienawiści, a może nie, burza to mentalna i fizyczna walka z własnym charakterem, stojąca przeciwko murowi osądu zbudowanemu przez jego własne miasto, które doprowadza go do szaleństwa i ściga go na śmierć. Wytchnienie od wzburzonych fal pozostaje opuszczone, burza wykonuje swój ostatni ruch. Tutaj nie bierze jeńców.

Cytaty

1 Klasyka dzisiaj

2 Centrum Kennedy'ego

Uwagi

Frances Metcalfe 2 maja 2018 r.:

Dziękuję bardzo Chitrangada. Tak się cieszę, że ci się podobało. Benjamin Britten Storm jest prawdopodobnie moim faworytem pod względem absolutnej wściekłości morza, a Haydn pod względem wczesnej innowacyjnej wyobraźni i pięknej formy.

Miłego dnia!

Chitrangada Sharan z New Delhi w Indiach 2 maja 2018 r.:

Wspaniały, dobrze zbadany i pouczający artykuł!

Podobały mi się twoje opisy, zdjęcia i filmy. Podobał mi się Twój wybór kompozytorów klasycznych i ich kompozycji.

Dzięki za udostępnienie!

Frances Metcalfe (autor) z The Limousin, Francja, 01.05.2018:

Cóż za piękny komentarz, Rozkwitaj! Muszę powiedzieć, że nie jestem lepszy od ciebie, kiedy opisujesz swoje piosenki – takie inspirujące pisanie, więc jestem zaszczycony, że mam twój pozytywny wkład! Miłego dnia.

Rozkwitać mimo wszystko z USA 30 kwietnia 2018:

Jakie niesamowite opisy tej muzyki! Wyobrażam sobie, jak szczegółowo opisujesz piosenki swoim uczniom. Jak ktoś może nie kochać tej muzyki i lepiej ją rozumieć z kimś tak zakochanym jak ty? Bardzo dramatyczne!

6 klasycznych kompozycji inspirowanych burzami