Recenzja albumu syntezatora: Alpha Chrome Yayo

Spisu treści:

Anonim

Karl jest długoletnim freelancerem, który pasjonuje się muzyką, sztuką i pisaniem.

Jeśli jest jedna rzecz, która jest pewna w Alpha Chrome Yayo, to to, że stale poszerza zakres i zakres tego, czym może być muzyka oparta na syntezatorach, inspirowana stylem retro, oraz terytorium dźwiękowe, które może eksplorować. Jego najnowszy album, Twirl , jest jeszcze bardziej innowacyjny niż jego ostatni album Komorebi, a to coś mówi. Tym razem mówi, że chciał zbadać bardziej zorientowane na lata 90. dźwięki syntezatorów i czerpać wskazówki od takich wielkich mistrzów, jak Brian Eno, Jean-Michel Jarre i Ryuichi Sakamoto. Jest też potężna dawka tego rodzaju bogatej produkcji, którą można znaleźć na ścieżkach dźwiękowych do gier wideo Sega CD.

Ten rodzaj dryfującej, ciepłej, migoczącej i iskrzącej muzyki syntezatorowej jest czymś, co absolutnie uwielbiam, więc myślę, że jestem dość stronniczy na korzyść pokochania tego albumu. Jak się okazuje, moje nastawienie jest całkowicie uzasadnione, ponieważ ACY kiedykolwiek dostarcza z Twirl.

Pierwszą rzeczą, która mnie chwyciła i nie puściła, jest sama głębia i bujne ciepło dźwięków na Twirl. Wybór syntezatorów, padów, gitary, basu i perkusji przez ACY po prostu dodał wrażenia słuchowego bycia niesionym przez oceaniczną falę przez rafy koralowe i głębsze, błękitne wody. Nawet gdy lekka nuta ciemności wkrada się na album, wciąż jest poczucie spokoju, który przenika wszystko.

Każdy, kto zna się na muzyce ACY, wie, że gra na gitarze i to widać tutaj. Jest tu melodyjna i harmoniczna złożoność wraz z dobrze dobranymi brzmieniami gitary, co oznacza, że ​​kiedy dodaje gitarę do swoich utworów, naprawdę poprawia to ogólne wrażenia. Szczególnie podobał mi się tropikalny dźwięk gitary na początku Port Mado.

Oczywiście syntezatory są z przodu i na środku Twirl . ACY ma wiele warstw wspaniałych brzmień syntezatorowych, a każda z nich nadaje albumowi niepowtarzalny smak. Byłem też bardzo wdzięczny za jego możliwości solowe na albumie. Ma kilka naprawdę smacznych solówek, które mają jakość jazzu lub jazz-fusion. To naprawdę nawiązuje do niektórych japońskich kompozytorów Sega CD, z których wielu było pod silnym wpływem grup jazz fusion w latach 80. i wczesnych 90.

Od Spinditty

Nadszedł czas, abym przedstawiła tory, które moim zdaniem wyróżniały się dla mnie. Każdy utwór tutaj jest znakomity, a ja tylko podaję ci moje subiektywne wrażenia na temat tych, które naprawdę sprawiły, że usiadłem i zwróciłem na to uwagę.

Pierwszy utwór, 1994pm, jest tak mocnym kawałkiem muzyki. Dominują w nim płynne, wodne dźwięki, które przez nią przemykają. Stały i płynny rytm stanowi podstawę lśniących arpów i głęboko wciągającej, ciepłej i pięknej melodii. Wprowadzenie gitary elektrycznej dodaje nieco ostrzejszego brzmienia i naprawdę przypomina mi pracę na gitarze, którą można usłyszeć w grze Sega CD.

Abyssal Playin’ stworzył silny obraz nurków unoszących się nad głębokim błękitem otwartego oceanu, gdy delfin przeplata się z nimi. Utwór zaczyna się dramatyczną linią fortepianu i cięższymi dźwiękami basu. Lekki, taneczny syntezator wpada do utworu, a wyraźne dzwonki grają chwytliwą melodię. Cały utwór jest zabawny, a drugie solo z syntezatora ma w sobie mocny klimat jazzowej fuzji.

Wspomniałem już o niemal tropikalnym brzmieniu gitary otwierającej Port Mado, ale bardzo podobał mi się też unikalny dźwięk pianina, który w tym utworze dryfuje w nieco przytłumiony sposób. To nie tylko początkowe brzmienie gitary, które wykopałem, ale także świetne, energetyczne solo gitarowe, które ACY gra w tym utworze. Znowu czuję, że wpływ Sega CD musi być uwzględniony w naturze gry na gitarze i ogólnym połysku albumu.

Hadopelagia to chyba mój ulubiony utwór na albumie. Sprawia mi silne wrażenie zawieszenia w kolumnie czystej, błękitnej wody. Delikatne syntezatory z kryształowymi dzwonkami i dźwiękiem fletu miękko splatają melodię. Kiedy słyszę ten utwór, ogarnia mnie uczucie całkowitego spokoju i swobody. Wywołuje we mnie tak głębokie emocje, że mnie niesie.

Jak widać, jest to album, który naprawdę mnie poruszył. Jakość produkcji, wybór syntezatorów i gitar, atmosfera i emocjonalna barwa, wszystko to złożyło się na wodną podróż wyobraźni, która bardzo mi się podobała. Nie mogę wystarczająco polecić Twirl! Drodzy czytelnicy, kupcie ten album!

Recenzja albumu syntezatora: Alpha Chrome Yayo