Recenzja albumu syntezatora: "Heave" przez The Institute 91'

Spisu treści:

Anonim

Karl jest długoletnim freelancerem, który pasjonuje się muzyką, sztuką i pisaniem.

Wrażenia początkowe

Album The Institute 91’s Heave to jeden z najbardziej charakterystycznych i klimatycznych albumów syntezatorowych, jakie recenzowałem w 2021 roku. Bierze wszystkie elementy składowe synthwave/retrowave i nadaje im oryginalny i zabawny akcent dzięki temu morskiemu albumowi, pełnemu złowrogiej ciemności i zabójczego morza.

Przede wszystkim chcę skomentować klimatyczny charakter Heave. The Institute 91’ tworzy mroczną, groźną i potężną atmosferę dzięki połączeniu mrocznych dźwięków syntezatora, wszechobecnego szumu wiatru i skrzypienia olinowania statku oraz niewyraźnego, złowrogiego śpiewu załogi statku. Wszystkie te elementy przenoszą słuchacza na pokład statku podczas śmiertelnej burzy.

Włączenie dźwięku akordeonu, aby stworzyć bardziej tradycyjne wrażenie w pierwszym utworze, a także piskliwy głos saksofonu, aby dodać solistycznego ciepła, a dotyk lat 80. nadaje Heave pewną głębię i teksturę dźwiękową, która podnosi go i sprawia, że ​​jest ciekawsze do usłyszenia.

Czuję też pociąg do melodii na Heave z powodu zagubionych, wędrownych i melancholijnych uczuć, które wielu z nich tworzy. Dodają one wrażenia, że ​​statek tonie na ciemnych, burzliwych wodach, a może nawet wrażenie, że pradawne duchy nawiedzają marynarzy, których niszczy burza.

Przeanalizowano moje ulubione utwory

„Zrodzony z pianki i solanki”

„Born of Foam and Brine” ożywa dzięki delikatnej miękkości delikatnie świecących syntezatorów i statycznemu syczeniu wraz z melodyjnym dryfem dźwięku. Jest tam głęboka studnia basu i upiorny akordeon grający żałobną melodię w folkowej odmianie, pełną bólu i straty, gdy bębny pulsują w utworze.

Lubię ponadczasową jakość, która wypełnia melodię akordeonu, dając poczucie narodzin starożytnej kultury. Akordeon śpiewa nad ciepłymi syntezatorami i łatwymi bębnami, promieniując z niego smutek. Gdy nadciąga burza i skrzypi olinowanie, zapada ciemność, coś złowieszczego i groźnego.

„Morze w burzy”

Mroczna, wędrująca melodia fortepianu przechodzi przez „The Sea in Storm” na początku. Przez takielunek słychać szum wiatru, pełen wróżb niebezpieczeństwa. Przez połamane akordy fortepianu do muzyki wlewa się przypominający trąbkę syntezator. Przyciąga mnie niezacumowana melodia, którą gra, gdy płynie przez muzykę z melancholijnym bólem. Akordy klawiszowe stają się ciemne i trochę perkusyjne, aby podkreślić narastające niebezpieczeństwo burzy.

Od Spinditty

Syntezatory wirują w równym rytmie, który rozwija się wraz z pulsowaniem wielkich bębnów w stylu retro. Błyszczące arpeggio z syntezatora wysokiego wiruje w utworze, czując jakoś groźne, tańcząc nad perkusją, gdy pękają i drżą, na tle wznoszącej się chmury mrocznego dźwięku.

"Falowanie"

„Heave” powstaje pośród mrocznych, krętych dźwięków syntezatora, które wiją się przez muzykę ponad mrocznym pulsem syntezatora i krzykami upiornej ekipy. Rytm bębnów i szaleńcze nawoływania krwiożerczych piratów rozbrzmiewają w mrocznym basie i nieustannym skrzypieniu olinowania statku.

Kontrast między podobnym do klawesynu syntezatorem, który świeci nad mroczną i groźną pieśnią, która kipi pod nim, jest fascynujący, gdy niespokojne arpeggio wirują i obracają. Saksofon krzyczy z ciepłą pasją, ale dodaje również niepokojące piski i piski do utworu.

„Głębokie oddechy (nie utoń)”

Spokojne, pływające i dryfujące syntezatory pulsują w otwartej przestrzeni z delikatnym uczuciem, gdy zaczyna się „Deep Breaths (Don’t Drown)”. Głęboka, opadająca linia basu oraz miarowe grzechotanie i tykanie bębnów tworzą ruch w utworze. Podoba mi się lekko falująca, jasna melodia prowadzącego syntezatora, ponieważ łączy w sobie delikatność z głęboką ciemnością.

Linia basu oscyluje szybciej, gdy charakterystyczny saksofon The Institute 91 krzyczy do muzyki ponad pulsującymi drganiami basu, śpiewając ciepło i z pasją. Saksofon emanuje uczuciem unoszenia się, gdy główny syntezator znów się rozświetla, pełny i jasny, wciąż trochę obolały, gdy utwór zapada w ciszę.

„Robić i umrzeć”

„To Do and Die” jest pełen wirujących, mrocznych syntezatorów, które wrastają w utwór wraz z wysokimi dźwiękami, które delikatnie przebijają się przez wir dźwięków pod nim. Niezwykle głęboki bas narasta w muzyce wraz z szeptem głosów, niewyraźnych i zagubionych, których słowa pełne są wróżb. W muzyce pojawia się uczucie powolnego wirowania w dół, wraz z otwartą przestrzenią, wszystko zagubione i zacienione.

"Widok"

Okrągłe nosowe impulsy syntezatora rozbrzmiewają w muzyce, gdy rozpoczyna się „Vista”, wszystkie impulsy płyną razem, gdy poruszają się w muzyce. Powolne, gładkie bicie perkusji i syntezatory, które mają jakość stalowej panoramy, dotykają muzyki wraz z rozszerzającymi się uderzeniami syntezatora, wnikającymi w utwór.

Muzyka ma piękny płynność i łatwość, jak szybowanie nad wodą, ponieważ ten syntezator ze stalowym bębnem gra subtelną, lekką melodię. Metaliczne elementy tańczą w muzyce fragmentami, gdy saksofon wyśpiewuje pełną nadziei, wspinającą się linię melodyczną, która wznosi się ponad wszystkimi elementami syntezatora zazębiającymi się pod nim.

Końcowe przemyślenia

Heave to jeden z tych albumów opartych na syntezatorach, które wykraczają poza utarte konwencje gatunku i robią to w określonym stylu. W tym albumie jest przyjemna ciemność i niebezpieczeństwo, a The Institute 91' dobrze eksploruje tematy żeglarskie. Mam nadzieję, że dzięki muzyce, którą tworzy, będzie dalej poszerzał granice gatunku.

Recenzja albumu syntezatora: "Heave" przez The Institute 91'