Recenzja albumu syntezatora: „Cyfrowa śmierć” Mike'a Templara

Spisu treści:

Anonim

Karl jest długoletnim freelancerem, który pasjonuje się muzyką, sztuką i pisaniem.

Wrażenia początkowe

Cyfrowa śmierć Mike'a Templara analizuje korozyjną rolę odgrywaną przez technologiczną dominację społeczeństwa poprzez zimne, surowe i zrobotyzowane brzmienie oraz kontrasty między silną melodyczną treścią a poczuciem zagrożenia i nieuchronnego niebezpieczeństwa czającego się w tle. Jego muzyka kipi intensywnością, ale wciąż pozostawia miejsce na zabawę.

Jednym z najmocniejszych elementów Digital Death jest pejzaż dźwiękowy, który tworzy Mike Templar za pomocą swojej palety syntezatorów. Łączy cyfrową szorstkość, puste dźwięki i momenty intensywnej melancholii z migotaniem i blaskiem, aby poruszać się po skonfliktowanym, emocjonalnie napiętym i groźnym krajobrazie dźwiękowym. Czuję, że dobrze oddaje sentymenty albumu.

Po raz kolejny #synthfam pojawia się z doskonałymi wkładami gościnnymi do albumu CZARINA, Strike Eagle i The Institute 91’. Każdy z tych utalentowanych artystów nadaje muzyce własną, niepowtarzalną wrażliwość, pogłębiając i dodając więcej siły emocjonalnej zawartości albumu. Jeszcze bardziej podnoszą i tak już wysoką jakość muzyki.

Cyfrowa śmierć ma również ukryte poczucie melancholii, które uważam za przekonujące. Można się spodziewać, że cyberpunkowy album będzie zacieniony i surowo cyfrowy, ale pojawia się też namacalne poczucie straty i rozłączenia. Odczułem to jako rodzaj żałoby po utracie spójności społecznej i głębokiej izolacji spowodowanej nadmiernym poleganiem na technologii.

Przeanalizowano moje ulubione utwory

„Breakthrough” ożywa z zimnym, zautomatyzowanym kobiecym wokalem i groźną linią basu, która warczy do muzyki wraz z odbijającym się, podskakującym rytmem perkusji. Gęste fale gęstego dźwięku przełamują się w melodię w tonacji molowej, dopracowaną do najostrzejszej krawędzi, prowadzoną na trąbkowym syntezatorze. Kanciaste bloki ruchomego syntezatora są przecinane przez jasne metalowe dzwonki.

Mechaniczny męski głos przebija się przez podskakujące bębny. Podoba mi się kontrast między niższymi płytami syntezatora z chropowatą krawędzią niosącą potężną melodię i podwyższonym syntezatorem, który wyje ponad podstawową wagą. Następuje przerwa w dryfującym syntezatorze, miarowe dudnienie bębna basowego i błyszczące dzwonki. Po raz kolejny pojawia się ciemniejszy, cięższy puls, a podniesiony syntezator krzyczy i obraca się nad pustą, stukając w perkusję.

Od samego początku podoba mi się ironiczny zwrot starej próbki radiowej, która rozpoczyna „Pregroove”. Słoneczne wybuchy synthowego światła i solidnie pulsujący beat z klimatem disco wkraczają, zanim ciasny, podniesiony i przesterowany syntezator zagra skaczącą linię, która wije się przez utwór. W perkusji jest siła, która stanowi podstawę bulgoczącego, trzaskającego syntezatora. Stały puls basu wciąż napędza utwór do przodu.

Cieszę się brzmieniem szampańskiej linii syntezatora, do której dołącza średnio-niski syntezator odtwarzający powtarzający się wzór. Linia basu jest aktywna i ma ostre krawędzie, podczas gdy skręcająca się, trzaskająca linia syntezatora odbija się. Gitara krzyczy przez rozbrzmiewający bas przesuwający się poniżej tańczącej, lśniącej melodii prowadzonej na zakręconym syntezatorze. Instrumenty perkusyjne o twardych krawędziach dodają toru większej wagi i napędu. Oscylujący, poruszający się impuls zanika, zanim utwór ponownie zakończy się w sekcji „A”.

„Turn Off The Screen (feat. Strike Eagle)” rozpoczyna się błyszczącymi, metalicznymi wybuchami syntezatorów, połączonymi z pulsującym, skocznym beatem i silnym, emocjonalnym głosem Strike Eagle, który ostrzega przed wciągnięciem do wirtualnego świata, oderwanego od rzeczywistość. Mocny bas wpada w energiczny puls, a w utwór wcinają się jasne trąbki z syntezatora.

W tekstach jest silna ostrożność przed kierunkiem, w jakim zmierzamy. Następuje funkowy, jazzowy podział z migoczącymi trąbkami, po czym muzyka powraca do refrenu z bardziej podnoszącym na duchu przesłaniem, a teraz fortepian i błyszcząca trąbka poruszają się w splecionej, połączonej linii.

Ta piosenka jest surowym ostrzeżeniem przed niebezpieczeństwem wciągnięcia w techno-dystopię. Obraz „zimnego, pustego spojrzenia” na ekranie urządzenia jest chłodny, gdy „znikasz w swoim życiu online”. Urządzenie trzyma cię tam, „zaabsorbowanego, marnującego życie”, ponieważ nie wyjdziesz na zewnątrz i zobaczysz, że „to coś więcej, jeśli odwrócisz scenariusz”.

Narrator namawia widzów do wyłączenia ekranu i ucieczki z „zimnej rzeczywistości”, która zmusza do życia w świecie marzeń. Nasz narrator przypomina nam, że jesteśmy „potężni, kochani i dużo więcej”.

Ponownie wzywa nas, abyśmy wyszli na zewnątrz, ponieważ „w życiu jest o wiele więcej”. Dodaje: „Zobaczysz odpowiednik przyszłości”, więc powinniśmy „wyjść na ulice” i pozwolić naturze być naszą „dopaminą”. Musimy oprzeć się zniewoleniu przez nasze maszyny.

W poszukiwaniu afirmacji z „komentarzy, udostępnień i polubień” ostrzega się nas, aby zerwać kajdany, ponieważ „nie będą zawierały iskry własnego życia”.

Do delikatnej strużki deszczu dołączają dźwięki robotów, a okrągły puls bogatego, oscylującego syntezatora otwiera „Gates of Xylanthia”. Poszarpane krawędzie dźwiękowe przecinają się pod syntezatorami na górze, a głęboki, miarowy rytm perkusji wspiera utwór. Zadziorny ładunek gitary warczy w utworze ponad równomiernym biciem serca perkusji. Zstępujący, zamaszysty syntezator wykonuje dominującą melodię, zanim zabrzmi gong.

Od Spinditty

Dziki głos gitary porusza się, gdy rytm popycha go do przodu. Podoba mi się, jak delikatny, zwiewny syntezator muska utwór lekkim akcentem, zanim twardszy, zacieniony puls basu dopasuje się do ciężkiej perkusji. Jaśniejszy blask syntezatora dodaje cieplejszego, bardziej pełnego nadziei uczucia, gdy niesie melodię ponad ciężarem poniżej. Agresja gitary porusza się wraz z błyskiem przesterowanego syntezatora, po czym pojawia się podmuch wiatru i powoli obracające się arpeggio, które zanika w ciszy.

„Digital Death” zaczyna się dzwonkiem pozytywki, niosącym zagubioną i opuszczoną melodię wraz z odległym pulsem basu i gładkim tykaniem metalicznych bębnów. Przyciąga mnie sposób, w jaki Mike Templar wykorzystuje emocjonalne skojarzenia pozytywki, aby stworzyć w tym utworze żałobne uczucia.

Rytm łamie się i zacina, po czym bujne smyczki, pełne smutku i bólu, przesuwają się poniżej tej zagubionej dźwięczącej pozytywki. Gardłowy pomruk gitary dodaje piosence ostrzejszego wyrazu. Raz jeszcze bolesna, wędrująca melodia krzyczy ponad ostrzejsze dźwięki pod nią. Struny są tak obolałe, pełne straty i przygnębienia z powodu warkotu pod nimi. Utwór zanika dzięki prostej, emocjonalnej melodii dzwonków.

Dynamiczne cyfrowe dźwięki, puste tło i wstrząsająca perkusja wraz z ostrym dzwonkiem smyczkowym otwierają „Ghostly Whispers”. Głos CZARINY ma operową moc, jest głęboko ekspresyjny i pogrążony w cieniu, gdy przesunie się pod nim mocny, cybernetyczny puls syntezatorowych bitów i basu. Wchodzi cieplejsza sekcja z upiornymi głosami, które zmieniają się, gdy wokal CZARINY wzbudza emocje i ból. Lubię sposób, w jaki dzwonki błyszczą i wznoszą się, kontrastując z bardziej intensywną jakością wokali.

Poczucie zrozumienia i świadomość emocjonalna wypełnia tekst tej piosenki. Narrator zastanawia się, co może powiedzieć, aby „współczuć ze smutkiem, który widzę w twoich oczach?” Rozpoznaje, że to, co „wydaje się symbolizować” i „jest wstrząśnięta w środku”.

To „jak grzmot w nocy”, gdy pyta, co powiedzieć, aby się wczuć. W wierszach „upiornych szeptów ciągnących się za tymi smutnymi oczami” kryje się potężny obraz. Poczucie pokrewieństwa kończy piosenkę słowami „przytul mnie bliżej siebie, dzieląc tę ​​ogłuszającą ciszę”.

„The Last Battle” rozpoczyna się pęczniejącym dźwiękiem syntezatora, który wypływa z mocnego beatu, gdy dron cyfrowego dźwięku porusza się za wibrującą oscylacją. Równomierne, głębokie pulsowanie basu porusza się wraz z syczącą perkusją, gdy powtarza się melodyjny wzór, lśniący i pełen poczucia przytłumionej nadziei. Opływa go upiorny dźwięk i następuje przerwa w wibrującym, suchym brzmieniu i sprężystej linii syntezatora.

Lubię tekstury dźwiękowe w tym utworze, ponieważ mieszają się i mieszają. Synth o ostrzejszych krawędziach dryfuje, nasycony nutą melancholii, gdy wzór nut się porusza, a bębny wciąż pulsują. Wibrujące pulsowanie syntezatora powraca, gdy dramatyczne akordy wznoszą się w górę, a następnie do zagubionej melodii dołącza poruszająca się linia basu, która odbija się w utworze. Bębny pulsują z daleka, a my gaśniemy na brzęczącym blasku.

Mocny rytm retro porusza się w utworze, a do aktywnej linii basu dołączają jazzujące akordy fortepianu, klaskanie w dłonie i bębny, by ożywić „No Game”. Połyskujące akordy syntezatora są przerywane przez głos robota powtarzający „to nie jest gra, to w ogóle nie jest gra”. Błyski syntezatora i lśniące pianino poruszają się, zanim wędrujące, nosowe i zdobione melodyjne tańce rozbrzmiewają ponad pulsującym rytmem. Cieszę się chłodnym, kryształowym brzmieniem trąbiącego syntezatora prowadzącego, gdy sekcja „A” powraca, cała energia i światło.

„Digital Frontier” rozpoczyna się od dalekich dryfujących, odizolowanych nut z delikatnym trzaskiem za nimi. Odległy, metaliczny grzechoczący dźwięk unosi się w tle, gdy płyną rozległe akordy syntezatora. Dalekie rozbrzmiewają dzwony i rytmiczne uderzenia w rytm płynącego z syntezatora ostrego brzmienia. Podoba mi się sposób, w jaki rytm rytmu kształtuje ścieżkę poniżej przesuwających się dźwięków fortepianu.

Powtarzający się, gęsty syntezator niesie hipnotyczny wzór nut, podczas gdy wzniosły, pełny i lśniący syntezator śpiewa z kolejną delikatną, bolesną linią melodyczną. Utwór ma falowanie, a solidne bębny dudnią i pulsują. Delikatne pianino porusza się z zagubionym uczuciem, gdy struny mniejszych klawiszy wznoszą się, a głęboki bas warczy poniżej ich bogactwa, zabarwiony ciemnością. Melodia ma ponadczasowy charakter z jakością muzyki ludowej.

Głos w tle opowiada o sposobie, w jaki jako drapieżnik wierzchołkowy rekin żyje i rozwija się dzięki swoim instynktom, ale w niewoli walczą o przetrwanie. Narrator dodaje: „Człowiek nie jest inny”, ponieważ przez większość naszej historii ludzie musieli również polegać na naszych instynktach.

Dodaje, że manipulowaliśmy terenem do tego stopnia, że ​​„podobnie jak rekin wrzucony do zbiornika wrzuciliśmy się do więzienia z naszego własnego działania” i ponieważ „nie możemy zobaczyć ścian… postanawiamy je zignorować ”.

Konkluduje złowieszczo: „Ponieważ nie tylko zrezygnowaliśmy z wód, do których jesteśmy przyzwyczajeni, zmieniliśmy nasze pożywienie i powód, dla którego jesteśmy…!”

Ostry, metaliczny, przesterowany syntezator łączy się z rockową gitarą i mocnym, grubym beatem, aby rozpocząć „Bit Shuffle”. Podwyższone, ostro lśniące nuty i metaliczny syntezator migoczą nad aktywną linią basu, gdy gitara gardłowo chrząka.

Jestem zachwycony funky, fajną linią basu, która wskakuje pod zmieniające się, wirujące tło. Basowe dudnienie ma charakter nosowy, ponieważ powtarzający się, melodyjny wzór pobrzękuje w utworze wraz z głuchym, trzaskającym dźwiękiem perkusji. Wędrujący, wijący się melodyjny wzór jest zaakcentowany przez metaliczne dzwonki i gęste, uporczywe głębie pod nim, zanim zapadnie cisza.

Wniosek

Digital Death to rozległy, potężny album pełen melancholii, groźby i przestrogi, aby wziąć pod uwagę niebezpieczeństwa cyfrowego świata i to, co może zrobić z nami jako gatunkiem. Ma muzyczną głębię, wspaniałych artystów gościnnych i silną muzyczną osobowość, do której mnie ciągnęło.

Recenzja albumu syntezatora: „Cyfrowa śmierć” Mike'a Templara