Recenzja albumu Synth: „Trans Am Death” Daniela Adama

Spisu treści:

Anonim

Karl jest długoletnim freelancerem, który pasjonuje się muzyką, sztuką i pisaniem.

Ogólne wrażenie

Daniel Adam stworzył mroczny, pokręcony i bogaty w obrazy album z Trans Am Death. Ma wrażenie ścieżki dźwiękowej do horroru, który jest pełen mrocznej atmosfery i uczucia wróżby i przeczucia. Do tego wszystkiego wciąż są piękne melodyjne momenty i małe przebłyski światła. W sumie to opowieść o strachu i napięciu podsycanym nadzieją i pewną możliwością jaśniejszego zakończenia.

Recenzja albumu Trans Am Death

Elementem, który mocno mnie uderzył w Trans Am Death, jest bas. Daniel Adam użył jednych z najgrubszych, najcięższych i najbardziej stygijskich basów, jakie kiedykolwiek słyszałem na albumie opartym na syntezatorach. Dodaje głębokiego wrażenia złowrogiego zagrożenia muzyce, gdy dudni i grzmi pod innymi muzycznymi elementami utworu.

Użycie przez Daniela Adama wysokich i nerwowo brzmiących syntezatorów również potęguje poczucie zagrożenia i niebezpieczeństwa na albumie. Wiją się i wirują w muzyce i przyczyniają się do wrażenia czegoś zagrażającego, co czai się na obrzeżach percepcji. W połączeniu z dudniącym basem atmosfera na Trans Am Death jest pełna napięcia.

W przeciwieństwie do całej ciemności na Trans Am Death, jest też kilka pięknych i delikatnych momentów. W utworach takich jak „The Rain” i „A New Frontier” pojawiają się delikatnie migoczące syntezatory i delikatnie wirujące arpeggio, które tkają miękkie gobeliny, by przełamać uczucie ucisku, które przenika inne utwory na albumie. Adam ma również dar tworzenia szybujących, podnoszących na duchu melodii wraz z bardziej pokrętnymi, pokręconymi melodiami.

Ostatnią obserwacją, jaką mam na Trans Am Death, jest spójny charakter albumu. Kolejność utworów została dobrze dobrana, aby poprowadzić słuchacza przez historię i pomóc stworzyć poczucie bycia prowadzonym przez narrację ze wszystkimi emocjonalnymi szczytami i dołkami.

Podział moich ulubionych utworów

„Riders” opiera się na głębokich, ciężkich pulsach basu, jak bicie serca. W przeciwieństwie do tego, cieszyłem się bogatymi dźwiękami syntezatora, które dryfują w długich pasażach wraz z budującą napięcie serią wysokich, powtarzalnych dźwięków syntezatora wokalnego. Daniel Adam utkał gobelin z wielu ruchomych, ruchomych linii syntezatora, które współdziałają, tworząc utwór pełen głębi. Dobrze wykorzystano bębny, aby nadać muzyce w tym utworze poczucie wzmożonego dramatyzmu.

Od Spinditty

Mroczny ciężar basu, który dudni w „Hunting”, kontrastuje z wysokim, ruchomym syntezatorem prowadzącym, który dodaje narastającego uczucia napiętej energii, aczkolwiek napięcia dotkniętego ciepłem. Główna melodia jest zaskakująco lekka i łatwa w napiętym, mrocznym ruchu pod nią. Uderzył mnie hipnotyczny efekt ciągłego wzorca syntezatora tworzącego napięcie. Ciepło i ciemność dobrze mieszają się w tym utworze, gdy coś triumfującego wyłania się z wzorców w muzyce.

„The Rain” ma niemal klasyczny klimat z szybko poruszającym się arpeggiem. Równomierne dudnienie bębnów tworzy więcej wrażeń ruchu, gdy delikatne nuty wirują i oscylują nad basem, który faluje pod nim. Jest delikatnie dryfująca melodia, która unosi się nad tańczącymi arpami, a ciemność w utworze jest zakwaszona przez otaczające go dźwięki.

Długie dryfy basu rozbrzmiewają przez pustą przestrzeń wokół nich w „Wolves”, z każdą nutą przedłużającą się, zanim znikną. Stały, dudniący beat zostaje ustanowiony wraz z bardziej oscylacyjnymi liniami syntezatora. Przyciągnęła mnie wznosząca się, kręta melodia, która ma w sobie coś majestatycznego. Dostępny jest również unikalny syntezator fletowy, który dodaje muzyce starożytności. Ten utwór był przesiąknięty poczuciem siły i niebezpieczeństwa i miał w sobie pewną powolną groźbę.

„A New Frontier” ma pełne nadziei uczucie, nawet z niesamowicie głębokim dźwiękiem basu, który przez niego dudni. Cieszyłem się rosnącym triumfem syntezatora prowadzącego i syntezatorów wokalnych, które płyną ciepło. Są jasne i przewiewne arpy, które wirują w utworze, gdy poruszają się pod nimi długie echa innych dźwięków. Ten utwór miał dla mnie pełne nadziei, senne uczucie.

Szybkie arpeggiowanie w tonacji molowej i dudniący rytm natychmiast uruchamiają „Chrome” i tworzą wrażenie dramatyzmu i szybkości. Podczas gdy tor jedzie dalej, można poczuć pędzącą scenerię, a cały tor przywoływał wrażenie potężnego samochodu pędzącego długą drogą w środku nocy.

Werdykt

Od dawna lubię albumy, które tworzą w mojej głowie ścieżkę dźwiękową. Trans Am Death z pewnością zrobił to dla mnie. Daniel Adam wykorzystał wszystkie swoje muzyczne narzędzia, aby stworzyć spójny i bogaty w obrazy album, który zabrał mnie w mroczną, niebezpieczną, a czasem pełną nadziei podróż.

Recenzja albumu Synth: „Trans Am Death” Daniela Adama