Recenzja albumu Synth: „Tales From the Coast” autorstwa Louvers

Spisu treści:

Anonim

Karl jest długoletnim freelancerem, który pasjonuje się muzyką, sztuką i pisaniem.

Wrażenia początkowe

Tales From the Coast Louvers (John DiSalvo) to eksploracja bardziej bolesnej, melancholijnej strony nostalgii. Mocne występy wokalne Johna DiSalvo, gitara elektryczna, która nadaje piosenkom wyjątkowe barwy, zróżnicowane i teksturowane syntezatory wraz z pulsującym beatem i malowaniem dźwiękowym tworzą sugestywną atmosferę.

Moje pierwsze spostrzeżenie dotyczy występów wokalnych na tym albumie. Głos Johna DiSalvo ma świeżą jakość, nie próbuje naśladować nikogo innego, ale tworzy własne brzmienie i dobrze wyraża siebie w śpiewie. Barwa i zakres jego głosu uzupełniają teksty, które napisał na album.

Skoro już o tekstach mowa, słowa do piosenek na Tales From the Coast pełne są pięknych obrazów, przejmujących chwil nostalgii i opowiadają miniaturowe historie, które chwytają mnie za serce. Czuję, że słowa oddają istotę tęsknoty za minionymi czasami, jednocześnie próbując zachować nadzieję na lepszą przyszłość.

Syntezatory na Tales From the Coast eksplorują całą gamę barw, dźwięków i zawartości emocjonalnej, poruszając się w muzyce. Często w jednej piosence występuje cała gama różnych sygnatur dźwiękowych, przechodzących przez różne tony i uczucia, które uzupełniają i kontrastują wokale i teksty, tworząc interesujący i spójny efekt końcowy.

Analiza ścieżka po ścieżce

„Quarantine Dream” ożywa wraz z dźwiękiem fal i okrzykami mew, do których dołącza pulsujący głęboki bas i wysoki syntezator migoczący przez ciemniejsze fale pod nim, gdy rozlega się dźwięk potężnego silnika uruchamiającego się i przyspieszającego bębny dodają miarowego rytmu do oscylującej linii syntezatora.

Głos Johna DiSalvo jest dość charakterystyczny i ciepły, z lekko zniekształconymi gitarowymi zwrotami w utworze wraz z pofałdowanym, dźwięcznym dźwiękiem. Uważam, że lekko pokręcone i zniekształcone brzmienie gitary jest całkiem wciągające, gdy śpiewa z uczuciem melancholii, a perkusja pulsuje i pulsuje. Jasne dzwonki skręcają się i uginają wraz z gitarą.

Wszyscy przeszliśmy przez czasy, których nie mogliśmy przewidzieć. Ta piosenka jest migawką emocji i wspomnień związanych z pandemią koronawirusa. Gdy piosenka się zaczyna, narrator mówi o leżeniu do zachodu słońca. W kolejkach wydaje się, że czas upływa we mgle: „Wyszliśmy na spacer w marcu, kiedy było zimno. Zgubiliśmy drogę na brzegach maja. Narrator próbuje się obudzić i pyta: „Czy właśnie śniliśmy cały ten ból?

Jest nostalgia i ból w słowach: „Pamiętam dni, kiedy leżałem na brzegu z twoimi ramionami na mojej szyi”. Jest smutek, gdy narrator mówi: „Ale przyszły sny i nie mogliśmy pomóc uczuciom końca”.

Uczucie dziwnego zakłócenia w czasie wyraża się w wierszu: „Przyszłość tkwi w głębokiej pamięci, która tak naprawdę nie jest przeszłością” i tęsknie narrator dodaje: „Gdzieś daleko i daleko, może to dostaniemy Powrót."

Głęboki bas przesuwa się poprzez wzór zniekształconych i dryfujących nut, gdy długie, jasne linie opadającego, cienistego syntezatora poruszają się w tle, rozpoczynając „Night Run”. Rozlega się dudnienie potężnego silnika przyspieszającego, gdy mocno ładujące się bębny retro pulsują pod wznoszącymi się błyskami jasnego syntezatora, który woła do piosenki. Powietrze unosi się wraz z nutami organowymi i migoczącym syntezatorem, który kręci się i krąży po basie.

Przyciąga mnie melancholijna jakość średnio-wysokiego wzoru syntezatora, do którego dołącza ryczący dźwięk V8 i ciągły szybki puls wysokich dźwięków syntezatora. Błyszczące wirujące arpeggio i syntezatorowe akordy wspinają się pod nimi w rytm wielkiego retro rytmu, który pulsuje dalej. Następuje przerwa w przypominającym smyczki, jasnym syntezatorze i gwałtowne oscylacje napiętego dźwięku, który przechodzi w świecące nuty z uczuciem nosowym dla tych, którzy wędrują przez utwór. Kończymy ciemnymi akordami i szybkimi nutami syntezatora.

„Streets of Rage 2020” rozpoczyna się pędzącym deszczem i grzmotem ryczącym, gdy ciemny bas i migoczący, zmieniający się syntezator pełen ciepła i światła wkraczają do utworu. Lekko przytłumiony syntezator prowadzący krzyczy, podczas gdy arpeggio migoczą i migoczą za tym obolałym syntezatorem, a teraz do akcji wkracza beat.

Wokal Johna DiSalvo ma w sobie świetną rockową energię, ponieważ napędzający rytm wciąż pulsuje pod nieco bezcielesnym głosem. Błyszczące arpeggio wirują, a miarowy rytm przesuwa utwór do przodu, podczas gdy jasny, ale smutny syntezator prowadzący krzyczy z emocji. Pusta perkusja porusza się, gdy dźwięk dzwonków dodaje delikatnego uczucia, a teraz gitara elektryczna krzyczy poruszającym, zmiennym solo, które ma bogaty ton.

Fragment obrazu pojawia się, gdy teksty mówią o chodzeniu „ulicami wściekłości” i zastanawianiu się, kiedy „dojrzejemy”. Cieszy mnie odzwierciedlenie pewnego siebie zarozumiałości ukrywającego niepewność w słowach „czuję się niepewnie, ale nigdy nie wyglądałem tak odważnie”.

Od Spinditty

Napis jest mocny w linii: „Non ożywiły inną stronę miejskiej nocy”, a gdy szli ulicami, „bruk drżał im pod butami”, podczas gdy oni szukali siebie na ulicach wściekłości.

Solidne bębny i dźwięczny, technologicznie brzmiący syntezator prowadzący są połączone z ciepłym wokalem Johna DiSalvo, aby rozpocząć „Summerwave03”. Wyższy, oscylujący syntezator porusza się wraz z cieplejszym strumieniem dźwięku, który rozpływa się w tle. Gitara, wyjątkowa i dość bogata w ton, wywołuje zaskakująco delikatną i delikatną melodię, którą raczej lubię.

Perkusja porusza się pod wznoszącym się wokalem, a brzęczący syntezator porusza się pod ciepłym nabrzmieniem wokalu. Do stabilnego rytmu dołącza jasny dźwięk, który pulsuje w utworze. Wznosząca się melodia wokalu porusza moje serce, gdy do muzyki wpada ciepłe, pełne syntezatorowe solo.

To piosenka o zmieniającej się relacji w czasie. Zaczyna się od beztroskiego uczucia w słowach: „dni, w których się śmialiśmy, noce, kiedy piliśmy i mówiliśmy: „Pewnego dnia pożałujemy, że nie byliśmy tu i teraz”. powiedz: „to jest najlepsze, co nadejdzie”. Refren jest odpowiedzią, ponieważ narrator mówi, że miał rację pod wieloma względami, zanim dodał: „ale przez cały czas miałem rację, tak bardzo się myliłem”.

Wraz z wiekiem pojawia się świadomość, że „nasze opinie się zmieniają i oboje wiemy, że szczęście jest czymś, za czym będziemy gonić na dobre. Narrator dodaje, że było dużo walki i płaczu, ale „zawsze kończyliśmy w tych samych starych miejscach” przed powtórzeniem refrenu.

„Tales From the Coast” zaczyna się od migających syntezatorów unoszących się na dryfującym, płynnym tle i miarowym pulsującym basie. Do powtarzającej się, jasnej linii syntezatora i ruchomej linii basu dołączają mocne bębny, gdy przez piosenkę przesuwają się strumienie różowego, mętnego syntezatora. Gitara krzyczy wraz z ekspresyjnym wokalem Johna DiSalvo ponad pulsującym rytmem. Gitara śpiewa i ugina się, dodając do utworu własny, oryginalny głos.

Rozbrzmiewa syntezatorowe solo, tylko z odrobiną melancholii. Podoba mi się również to, że wokal jest podwojony w echa utworu. Wtrąca się gitarowa melodia, wyśpiewując pozostałe elementy utworu z ciepłem i energią, podczas gdy syntezatorowe solo przeskakuje błyszczącymi, wirującymi arpeggio.

Senność, tęsknota i uczucie blasku lata przenikają tę piosenkę. Narrator zaczyna od prośby o trzymanie i dodaje: „Kiedy pada deszcz, sprawiasz, że czuję się tak fajnie”. Lubię mieszankę emocji w wierszu: „Kiedy fale rozbijają się, to wybrzeże rodzi się, by boleć”. Istnieje głębokie poczucie pragnienia istnienia tam, gdzie neon daje im życie i gdzie oddadzą swoje ciała nocy.

Nasz narrator woła: „Och, weź mnie tak, jak robisz” i mówi o nostalgii za minionym latem i mówi: „Moglibyśmy go ścigać przez całą noc”. Jest nieunikniony w słowach: „Fale są stworzone, by się łamać, nasze ciała rodzą się, by boleć” i mówi o „neonowym śnie”, który żyje i podsumowuje: „Możemy go uwięzić w piosence”.

Przywołanie pędzącej jazdy o północy jest zawarte w tekście: „przez noc ścigamy się, podczas gdy ulice prowadzą nas do domu”. Tak mnie pociągają obrazy w wierszu: „Silnik szaleje, śpiewa starą smutną piosenkę”. Opowieść kończy się, jak mówi narrator: „kiedy wieją zimne wiatry z północy, będziemy dzielić się opowieściami z wybrzeża”.

Przeplatające się pulsacje głębokiego basu poruszają się z przesuwającymi się wysokimi akordami syntezatora w rytm bicia serca perkusji, gdy „The Credits” ożywa. Wokale poruszają się, niesione przez unikalne brzmienie głosu Johna DiSalvo, gdy podskakujące bębny i pulsujący bas zapewniają wsparcie. Całość jest pełna dojmującego ciepła, napędzanego przeplatającymi się syntezatorami, perkusją i basem.

Błyski światła rozbłyskują, gdy główny syntezator śpiewa jasną, ciepłą melodię. Cieszę się głębokimi emocjami w piosence, gdy przesuwają się pulsujące dźwięki i wszystkie uczucia wylewają się z muzyki. Syntezator prowadzący śpiewa ponownie, chwytając moje struny serca i szarpiąc, gdy gitara woła, dodając uczucia ciepła pomieszanego z melancholią.

Obraz otwierający tę piosenkę jest cudowny, ponieważ mówi: „Czuj czas, ponieważ rozwój świata wymaga żniw. Walczcie razem i zwyciężaj, gdy marzenie się rozwija”. Przyznaje się, że rzeczywistość często wdziera się w nasze życie i znajdujemy „romans zagubiony na co dzień, gdy różany kolor zanika”, a surowe realia świata „odpychają nas”.

Pamięć i nostalgia wypełniają słowa tej piosenki, gdy nasz narrator mówi o zobaczeniu tematu piosenki przez „letnią mgłę, gdy chmury przeminęły”. i „zimowej błogości, kiedy wszystko się rozpłynie” i odkrycie, że nie byli daleko, odkąd zostali w jego sercu.

W świecie, który jest coraz bardziej zapośredniczony za pomocą środków cyfrowych, „zabijamy czas na mojo-wire”, ponieważ jesteśmy badani i śledzeni przez maszynę, która utrzymuje nas w „niekończącej się bazie danych”. Narrator konkluduje, że „Sekrety odkrywają, że możemy tylko odgadnąć nasz jedyny prawdziwy los”, a gdy przeszukujemy przeszłość dla naszej przyszłości, „byliśmy bliżej niż myślimy”.

Końcowe przemyślenia

Tales From the Coast to album przesiąknięty emocjami, nostalgią i dobrze zintegrowanymi elementami muzycznymi, które łączą się, tworząc muzykę bogatą, pełną obrazów i przekonującą w tym, jak łączy się ze słuchaczem w tworzeniu intensywnych obrazów dźwiękowych.

Recenzja albumu Synth: „Tales From the Coast” autorstwa Louvers