Recenzja albumu syntezatora: „Z jak w zebrze” autorstwa Zalatana

Spisu treści:

Anonim

Karl jest długoletnim freelancerem, który pasjonuje się muzyką, sztuką i pisaniem.

Wrażenia początkowe

Z jak w Zebra by ZALATAN łączy unikalne dźwięki syntezatora z doskonałą grą na gitarze i przemyślanymi kompozycjami Erici Zalatan, które eksplorują wiele różnych tekstur dźwiękowych. To muzyka bogata, wielowarstwowa i emocjonująca, poruszająca się przez wiele nastrojów i doznań.

Na tym albumie możemy usłyszeć od innego członka #synthfam, który również ma nikczemne dźwięki gitary. Potrafi shred z najlepszymi, ale wnosi też delikatny blask i płynność do gitarowej pracy nad albumem. Jej zdolność do wyrażania emocji za pośrednictwem instrumentu jest jasna i odkrywa szeroką gamę tonów w różnych utworach na albumie. Jej gra na gitarze jest jednym z głównych filarów jakości tego nagrania.

Niektórzy artyści syntezatorowi mają prawdziwą łatwość w tworzeniu warstw dźwiękowych w swojej muzyce. Erica Zalatan zdecydowanie robi to w Z, jak w Zebrze, ponieważ łączy syntezatory, które są czasem gładkie, czasem ostre, a czasem mieniące się głębokimi studniami basu (i gitary basowej), perkusją z biciem serca i swoją misterną grą na gitarze. Sposób, w jaki wszystkie te elementy łączą się, daje muzykę z głębią i bogactwem.

Sposób, w jaki Erica Zalatan bada terytorium emocjonalne, jest również interesujący na Z, jak na Zebrze. Dzięki pisaniu i graniu jest w stanie wczuć się w muzykę. Czasami pojawia się uczucie silnego podniesienia, ale innym razem jest to łatwość w muzyce, która koi podczas słuchania. Każda emocja, którą odkrywa, jest dobrze zdefiniowana i wyraźna w muzyce.

Produkcja na albumie jest również bardzo przejrzysta. Warstwowy, przeplatający się charakter różnych elementów na tym albumie oznacza, że ​​gdyby produkcja nie była dobrze prowadzona, efekt końcowy mógłby być mętny – ale tak nie jest. Jest ostry i wyraźny, dzięki czemu wszystkie części się zlewają, ale żadna część nie przytłacza pozostałych. Myślę, że to silny powód, dla którego album wywarł na mnie wpływ.

Moje ulubione utwory

„Z-Files” definiuje szybująca gitara grająca triumfalne solo, które tańczy i świeci, wirując ponad basem i perkusją pod nim. Lubię suche, czyste tony instrumentu, który brzmi trochę jak kalimba, która otwiera utwór. Wszystko tutaj jest myte przez lśniące dźwięki gitary, a sposób, w jaki utwór porusza się w równomierne oscylacje wznoszącego się i opadającego basu, dodaje muzyce energii. Jest to utwór, który sprawia, że ​​czuję się, jakbym był niesiony pełną falą dźwięku. Kontrasty w utworze ładnie mi to kształtują.

Od Spinditty

Tytuł tego utworu „Smoove” jest trafny, ponieważ wszystko w nim ślizga się i płynie. Istnieją warstwy świecących syntezatorów, które dryfują w otwartą przestrzeń, gdy łatwe, gładkie bicie perkusji i ruchoma linia basu elektrycznego dodają muzyce struktury. Jest to piękne uczucie, jak iskrzenie na wodzie wydobywające się z gitary, a warstwy utworów bogate w dźwięki jeden na drugim, tworząc bardzo zaokrąglone wrażenie w muzyce. Gitarowe solo, które drży i jęczy w utworze, jest pełne umiejętnego grania i emocji. Po tym szaleńczym solo utwór ślizga się z powrotem i unosi się w powietrzu.

Uczucie głębokiego basu pulsującego w otwartej przestrzeni „The Edge” stworzyło scenę dla fal tego basu, tworząc wrażenie ciągłego ruchu wraz z ostrym i szybkim pulsem dźwięku, nad którym wirują jasne arpeggia. Gdy pulsowanie dźwięku syntezatora przyspiesza, gitara Erici Zalatan skacze i leci, tańcząc szybko i lekko podczas solówki. Gitara ma swobodną energię, która przenosi ten utwór w inny wymiar. Jestem zachwycony gitarą graną na płycie.

„Deep Dive” zaczyna się od wciągających, sprężystych syntezatorów poruszających się pod lżejszą, bardziej dryfującą paletą dźwięków. Utwór jest płynny, ponieważ długie, taneczne linie dźwięku oraz bas i bębny dodają muzyce pływowej energii. Kiedy gitara zaczyna szybko, pasja w graniu jest namacalna, gdy utwór przechodzi w bardziej szorstką, bardziej połamaną sekcję z dźwiękami chipów przepływającymi przez utwór. Wykopałem też energiczne i zawiłe solo prowadzącego syntezatora, które wkracza do muzyki. Po raz kolejny gitara puszcza, aby dodać głębi i mocy muzyce, gdy utwór zamyka się lekkimi dźwiękami.

Otwierające gitarowe solo w „Grand Scheme” wciągnęło mnie swoim bluesowym uczuciem, które ma w sobie nuty Americana, porusza się z lakoniczną łatwością wśród lekko pulsującego rytmu i blasku wznoszących się dźwięków gitary. Druga połowa utworu nabiera energii i szybkości dzięki wirującym syntezatorowym arpeggio, które tańczą w rytm muzyki, po czym następuje drugie doskonałe gitarowe solo, które mocno kołysze i emanuje potężnym uczuciem wzlotu. Podoba mi się również sposób, w jaki perkusja grzmi za skomplikowaną grą gitary, która wypełnia utwór.

Myśli końcowe: jaki jest werdykt?

Z jak w Zebra to album, który pokazuje muzykalność i talent swojego twórcy. Erica Zalatan wyraźnie ma silne umiejętności pisania muzyki i wykonywania, które przebijają się w warstwowym bogactwie utworów, a jej wirtuozeria gitarowa jest trudna do zignorowania. Bardzo mnie interesuje, co może stworzyć w przyszłości na podstawie tego albumu.

Recenzja albumu syntezatora: „Z jak w zebrze” autorstwa Zalatana