Recenzja Synth EP: „Inverted” autorstwa Strike Eagle

Spisu treści:

Anonim

Karl jest długoletnim freelancerem, który pasjonuje się muzyką, sztuką i pisaniem.

Wrażenia początkowe

Najnowsza EP-ka Strike Eagle Inverted łączy w sobie teksty Grahama Wallera, wpadające w ucho melodie z syntezatora i zawiłą, umiejętną grę na gitarze Bena Higginsa wraz z mocnym gościnnym wokalem Lisy Avon. Album łączy w sobie wpływy popu i rocka lat 80. z ostrą, czystą produkcją, a teksty dodają muzyce kolejną warstwę zainteresowania.

Graham Waller jest autorem piosenek, który potrafi tworzyć przyjemne zwroty, tworząc teksty, które dostarczają słuchaczowi wyraźnych obrazów i pomysłów. Pomaga również to, że ma mocny, pełny głos, który przypomina mi niektórych męskich wokalistów Nowej Fali z lat 80-tych. Może nadać swojemu śpiewowi zimną nutę lub wybuchnąć popowym ciepłem. Tak czy inaczej, odcisnął się na Odwróconym i na pewno zrobił na mnie silne wrażenie. Oprócz tych czynników jest także kimś, kto ma wyczucie melodii i dobiera odpowiednie syntezatory i dźwięki do każdego utworu.

Muszę też wykrzyczeć jego współpracownikom na nagraniu. Lisa Avon wnosi wokale do „Złotej godziny”, które błyszczą ciepłem i emocjami. W jej głosie jest pewne bogactwo, a sposób, w jaki wznosi się i wznosi, kontrastuje z jej zdolnością do dodania pewnej delikatnej jakości. Ben Higgins to utalentowany gitarzysta, który potrafi śpiewać, latać i ciąć. Ma zręczny dotyk i uwielbiam uczucie szybowania, które posiada wiele jego solówek.

Graham Waller również wykorzystał na albumie kilka unikalnych dźwięków perkusji. To nie wszystko Linndrum i tomy, ale są też inne ciekawiej brzmiące instrumenty perkusyjne, które sprawiają, że bity wydają się bardziej indywidualne i nie przypominają dodatku DAW do wycinania ciastek. Zawsze mogę się schować za różnymi dźwiękami na nagraniu, zwłaszcza gdy dodają one atmosfery i groove.

Podział tor po ścieżce

„Electric Donuts” rozpoczyna się zabawnymi dźwiękami chip melodii. Od razu gitara elektryczna Bena Higginsa jest podwojona, grając potężną, śpiewną melodię, która bardzo mnie uzależniła. Podoba mi się, jak ten utwór bije serce, a uderzenia gitary są epickie, gdy utwór wspina się na wyższy poziom energii. To jest granie na gitarze w jej dzikiej, skomplikowanej i najdziwniejszej formie. Czułem, że ten utwór ma dość triumfalny charakter.

Odlotowe, funkowe uczucie „Walk My Way” sprawiło, że chciałem potrząsnąć swoim ciałem. Głos Grahama Wallera jest pełen energii i ekspresji. Podoba mi się dźwięczna część syntezatora, która błyszczy i świeci nad solidnym rytmem muzyki. Ładnie oddaje brzmienie lat 80. z gitarowym zagrywką, która przebija się przez muzykę. Środkowa sekcja zwalnia i płynniej płynie, gdy wznoszące się jasne syntezatory przesuwają się za wokalem, ponownie wznosząc się i szybując w rytmie. Lubię też saksofon, ma w sobie odpowiednią mieszankę pasji i wibracji retro.

Teksty zawierają świetne obrazy, takie jak: „Widziałem błysk w pokoju. Twoja cekinowa sukienka, poruszająca się w świetle. Śniłem na jawie, zahipnotyzowałeś mnie i „przez mgłę idę po podłodze. Głodne oczy, gdy się zbliżasz.

Jest to utwór z dobrym dla nich popowym klimatem, chociaż jest całkiem seksowny. Pomyślałem, że refren był zabawny, gdy Graham Waller śpiewa: „Czy pójdziesz moją drogą? Uśmiechasz się do mnie, potrząsając swoim ciałem. Umilisz mi dzień?

Być może najbardziej intensywną linijką w piosence jest: „Nie ruszam się, kładziesz na mnie ręce. Twarzą w twarz, teraz nie potrzebujemy słów”. W dużym stopniu oddaje nastrój tej piosenki.

„Strange Addiction” ma klasyczną, synth-popową melodię wokalną, która kojarzy mi się z nowofalowymi zespołami w wykonaniu Grahama Wallera. Podoba mi się metaliczny dźwięk młotka, który dodaje muzyce innego wymiaru wraz z delikatnymi arpeggio, które wirują pod wokalem utworu. Jestem również fanem partii trąbki, ponieważ dodaje muzyce jazzowej wrażliwości, podnosząc poziom energii w utworze.

Od Spinditty

To piosenka o sprzecznych, potężnych doznaniach, jakie może wywołać w nas głęboki pociąg. Linie: „Sposób, w jaki pełznie moja skóra, nie mogę sobie z tym poradzić. A z czasem odzyskam spokój ducha. Jesteś nieodparty. Czy twój uśmiech jest gorący czy zimny?” ładnie okiełznaj te złożone emocje.

Czasami pojawia się poczucie nierealności w tych intensywnych emocjonalnych powiązaniach, które refren podsumowuje słowami: „Jesteś teraz moim dziwnym uzależnieniem. Jak narkotyk, jesteś w moich żyłach. Czy to jest prawdziwe? A może to tylko fantazja? Ty i ja?"

Możemy wiedzieć, że konkretne połączenie będzie sprawiało kłopoty i nadal go ścigać. Graham Waller oddaje to uczucie w liniach. „Obiecałem sobie, że rano cię zostawię. Głos rozsądku na moim ramieniu, ale spojrzeniem po prostu się przewracam.

Szybujące bicie bębnów było pierwszą rzeczą, która wpadła mi w ucho w „Złotej godzinie”. Następną rzeczą, która mnie wciągnęła, był śpiew Lisy Avon. Podoba mi się, ile emocji Lisa Avon wpompowuje w swój występ, a sama melodia wokalu ma podnoszące na duchu i motywujące uczucie. Uspokoiła mnie przewiewna gładkość i ślizganie się w rytm muzyki, gdy bas oscyluje i pulsuje w utworze. Podoba mi się ogólne uczucie wybuchającej energii i ciepła, które przenika przez piosenkę.

To kolejna piosenka o kontrastach i sprzecznościach. Wersy otwierające piosenkę oddają głębię emocji w ich słowach: „Złota godzina. Świeć jak anioł. Z przerażającą mocą mógłbym przysiąc, że byłem tu już wcześniej. Zostaw mi włączone światło. Zostaw mi światło albo wystarczy goły płomień.”

Pomimo tego złotego światła, cienie są jak słowa: „Tylko nie pozwól, aby ciemność weszła od razu. Nie pozwoliłbym twojej ciemności wkroczyć od razu. Cienie nie są mi obce” wskazują. Sposób, w jaki jasna energia muzyki kontrastuje z tekstami, dobrze ilustrują wersy „Złota godzina. Świeci jak anioł. Zahipnotyzuj mnie. Idź ostrożnie, jest taka niestabilna.

W jakiś sposób, pomimo ciemności, jest coś kojącego, gdy tekst mówi: „Przynieś swoją noc. Niech to będzie kołyska. Ukołysz mnie ostrożnie do snu.

„The Maze” ma w sobie silne brzmienie synthpopu Nowej Fali. Ma w sobie tę cechę ciemności, która była częścią najlepszej muzyki Nowej Fali pomiędzy napiętymi arpeggio, które podbijają napięcie, tajemniczymi i zacienionymi wokalami i słowami samej piosenki. Uważam, że gitara jest pociągająca, gdy śpiewa i woła, namiętna i zabarwiona cieniowanymi uczuciami i odrobiną smutku. Podobała mi się również pulsująca jakość rytmu tej piosenki.

Poczucie bycia uwięzionym w związku jest wyraźnie zilustrowane w tej piosence. Tekst: „Zamknij moje oczy. Wracają mi się obawy. Padam na kolana. Mięśnie napinają się, serce bije, a ja dławię się twoimi kłamstwami” potężnie trafia w sedno.

W wierszach pojawia się uczucie desperacji: „Kto ich wpuścił? Demony z kamienia. Walczyłbym, ale jestem sam”, a okropne wrażenie przebywania w labiryncie luster ilustrują słowa: „Świadomość czegoś, czego nie widzę, prześladuje mnie. Lustra na każdym kroku, moje odbicie sprawia, że ​​tęsknię za czasem, w którym czułem się bezpiecznie.”

Końcowe wersy piosenki są potężne, gdy mówią: „Komplikuję i zastanawiam się, próbuję uciec z tej kuli i łańcucha. Twoje kłamstwa mnie obciążają.

Końcowe przemyślenia

Inverted to jedno z tych nagrań, które wydają się pełniejsze, niż sugerowałby ich czas odtwarzania. Przeplatające się elementy muzyczne zamykają się w solidną mieszankę wrażliwości synthpopu i rocka z dobrą dawką poczucia Nowej Fali na dokładkę. Graham Waller tworzy mocne obrazy, a solidne występy jego gości przyczyniają się do ogólnej wysokiej jakości EP.

Recenzja Synth EP: „Inverted” autorstwa Strike Eagle