Wywiad z Synthfam: CZARINA

Spisu treści:

Anonim

Karl jest długoletnim freelancerem, który pasjonuje się muzyką, sztuką i pisaniem.

Kim jest CZARINA?

CZARINA (Vero Faye Kitsuné) to muzyk, kompozytor, producent, filmowiec i ogólnie kreatywny z Brooklynu w Nowym Jorku. Tworzy świeżą, oryginalną muzykę z własną, jasną wizją twórczą, która łączy elementy cyberpunka, anime, gier wideo i ścieżki dźwiękowej do filmów z lat 80-tych.

Za pośrednictwem poczty e-mail rozmawialiśmy o jej muzycznym pochodzeniu, podejściu do tworzenia i sposobach, w jakie łączy wszystkie swoje liczne talenty w szerszy artystyczny wyraz swojej wizji.

CZ: Zaczęło się, gdy byłem jeszcze bardzo młody. Muzyka zawsze była zachęcana w domu. Miałem lekcje gry na pianinie i śpiewu i ostatecznie przez kilka lat byłem szkolony zawodowo na Broadway, aż do moich wczesnych lat nastoletnich. Potem odkryłem muzykę rockową i industrialną w wieku 15 lat i zdecydowałem, że chcę zostać muzykiem rockowym. Wziąłem gitarę i zacząłem pisać moje pierwsze piosenki.

Kiedy byłem na studiach, założyłem i prowadziłem swój pierwszy poważny zespół - progresywny zespół rockowy z elementami melodyjnego metalu. Trwało to 6 lat, zanim zdecydowałem się skupić na swojej karierze projektanta i założyć firmę na następną dekadę. Ale czułem, że czegoś mi w życiu brakowało. Dopiero około półtora roku temu zdecydowałem, że nadszedł czas, aby wrócić do robienia muzyki.

CZ: Odkrycie na nowo muzyki opartej na syntezatorach jest tym, co naprawdę zainicjowało mój powrót do robienia muzyki. Ponownie oglądałem Blade Runnera i tym razem muzyka wyróżniała się o wiele bardziej i naprawdę wciągnęła się w filmową pracę Vangelisa. O ile szanuję tradycyjne instrumenty, potrzebowałem tej dodatkowej dynamiki, jaką zapewniają syntezatory. Otworzyli przede mną zupełnie nowy świat i odświeżyli wiele rzeczy pod względem atmosferycznym.

CZ: Dla mnie naturalnie idą w parze. Częścią bycia prawdziwym artystą jest dla mnie także tworzenie wielowymiarowego doświadczenia. Jest częścią ogólnego brandingu i narracji. Dlaczego uwielbiam robić filmy muzyczne. Za każdym utworem muzycznym zawsze kryje się wspanialsza historia do opowiedzenia, którą można uzasadnić jedynie mistrzowskim opowiadaniem wizualnym.

CZ: Kocham artystów muzycznych, którzy dają dużo więcej niż inni. Björk, David Bowie, Trent Reznor, TOOL, Radiohead i Fever Ray przynieśli tak wspaniałe przykłady wyjątkowego i prawdziwego artyzmu, który zawsze staram się osiągnąć dla siebie. Wyróżniali się na własnych warunkach i na swoich własnych racjach – zawsze prowadząc, przecierając szlaki, tworząc coś nowego, nigdy nie formułowanego i nigdy nie podążającego.

Od Spinditty

Jeśli chodzi o artystów wizualnych, dorastałem na mandze, więc jestem wielkim zwolennikiem dzieł Masamune Shirow (Ghost in the Shell) i Katsuhiro Otomo (Akira), a także Yoshitaki Amano (seria Final Fantasy). Dorastałem też, uwielbiając filmy Hayao Miyazakiego i Studio Ghibli. Wszyscy potrzebujemy odrobiny fantazji, wiedzy i cudów.

Inni filmowcy, których kocham, to: Wong Kar Wai i Zhang Yimou za ich musujące arcydzieła; Akira Kurosawa i Quentin Tarantino za gangsterskiego twardziela; Wesowi Andersonowi za dziwaczne i kolorowe narracje egzystencjalne; The Wachowskis za obronę cyberpunkowych motywów.

CZ: Często zaczynam od tekstów i melodii wraz z podstawowymi progresjami akordów i strukturą utworu. Dla mnie to jest serce i musi brzmieć świetnie tylko w nagich kościach i strukturze. Następnie buduję i projektuję wszystkie aranżacje wokół tego rdzenia. W tym momencie wkracza cała miłość i sprytna dynamika. Ja też pracowałem wstecz, jakbym napisał nowy riff lub gitarę, pracowałbym nad tym, by zrobić z tego piosenkę.

CZ: Jestem zaangażowany w wiele projektów. Jestem w trakcie budowania tej ogromnej elektronicznej opery rockowej i epickiej serii sagi z Chrisem Keyą i DeadlyKawaii o nazwie Starcross. Pracuję nad jego pierwszym filmem muzycznym. Pracuję również nad sequelami mojego najnowszego filmu muzycznego BLAZE: Dances of the Yokai , w którym pojawia się więcej różnych artystów zajmujących się syntezatorami. A teraz mam zamiar wydać tę kompilację z remiksami kilku moich kolegów producentów syntezatorów, z których każdy wziął utwór z mojego debiutanckiego LP Painted Holograms.

CZ: Mam nadzieję otworzyć nową przestrzeń dla rodzaju pracy, którą tworzę. Chcę być w stanie przekroczyć gatunki i albo pomostem, albo całkowicie stworzyć nowe królestwa i być wystarczająco stylizowanym, aby być samodzielną marką i podmiotem. Myślę, że jest jeszcze wiele do odkrycia. Na razie skupiam się na doświadczeniu i nowej dynamice, którą mogę wnieść do mojej publiczności.

CZ: Najfajniejsza i najbardziej dynamiczna, zwarta obecnie scena muzyczna, która wciąż jest na krawędzi. To własny wszechświat, jak Marvel. Wszyscy nosimy jakąś przysłowiową pelerynę, a raczej maskę. Niektórzy z nas mają nawet własne wyjątkowe moce.

CZ: Ćwiczę i trenuję. Trenuję sztuki walki, kenjutsu i budo. Skupienie i dyscyplina pomagają zreorganizować każdą część mnie. Daję sobie czas wolny i wychodzę na oglądanie anime lub granie w gry wideo. W tej chwili gram w Final Fantasy VII w oczekiwaniu na nowy remake, który ukaże się za kilka miesięcy.

Wywiad z Synthfam: CZARINA