Wykonawcy Woodstock: Dziesięć lat później

Spisu treści:

Anonim

Rockin’, zanim zdążyła chodzić, Kaili jest winylowym ogarem, który zna słowa każdej piosenki po 1960 roku.

Dziesięć lat po Woodstock

Ci faceci zrobili co w ich mocy, by dać niesamowity show. Walczyli w 60-minutowym secie, który był nękany problemami technicznymi na każdym kroku, ale zakończył się bardzo wysokim wynikiem.

Deszcz, który spadł wcześniej, zmoczył ich sprzęt, co oznaczało, że powszechne były wstrząsy elektryczne. Wysoka wilgotność powodowała również spustoszenie w ich instrumentach, zwłaszcza w gitarach, które bardzo szybko rozstrajały się w wilgotnym powietrzu. Nawet chłopaki nagrywający set napotkali problemy techniczne, w tym nieudany odbiór perkusji Rica Lee.

Otworzyli set coverem "Spoonful" Williego Dixona, piosenki z debiutanckiego albumu z 1967 roku. Następnie przeszli do coveru klasycznego „Good Morning Little Schoolgirl” z ich trzeciego studyjnego albumu Ssssh i musieli dwukrotnie zatrzymać piosenkę, aby ponownie nastroić gitary. Nigdy tak naprawdę nie udało im się oderwać od ziemi.

To Ric Lee przyszedł na ratunek z ciężkim bębnem „The Hobbit”, piosenką napisaną przez Rica, która nigdy nie pojawiła się na żadnym albumie studyjnym zespołu. Następnie pojawił się kolejny świetny bluesowy cover, „I Can’t Keep From Crying, Czasami” Ala Koopera. Alvin Lee w końcu był w stanie wyluzować się z rodzajem gry na gitarze, z której był znany, nawet zabierając pałkę do strun. Tłum był już na nogach, rycząc z aprobatą. Zespół powrócił do swojego debiutanckiego albumu z następną piosenką, gorącym coverem „Help Me” Sonny'ego Boya Williamsona.

Nadszedł czas, aby przynieść go do domu z tym, co stało się ich podpisem zamykającym numer. Naładowany adrenaliną finał zespołu, napisany przez Alvina Lee, brzmiał „I'm Going Home” z albumu koncertowego Undead z 1968 roku. Alvin Lee zabłysnął, gdy on i zespół dostarczyli dziesięć najgorętszych minut muzyki słyszanej podczas całego festiwalu. Awarie w połowie piosenki obejmowały fragmenty „Blue Suede Shoes”, „Whole Lotta Shakin’ Going On” i „Boom Boom”. To było arcydzieło! Tłum na Woodstocku krzyczał o więcej. Ten Years After przezwyciężył każdą rzucaną im usterkę i nadal zdołał dostarczyć legendarny zestaw.

To jest coś, co nazywa się „Wracam do domu”… helikopterem.

- Alvin Lee przedstawia ostatnią piosenkę z ich setu

Dziesięć lat po wykonaniu „I'm Going Home” na Woodstock

Życie po Woodstock

Film i ścieżka dźwiękowa Woodstock z 1970 r. miały taką moc, że jeśli w nim grałeś, stałeś się gwiazdą. Klip zespołu wykonującego „I'm Going Home” uczynił z nich międzynarodowe gwiazdy.

W 1970 ten zapracowany zespół miał dwie listy albumów w Stanach Zjednoczonych, Cricklewood Green (nazwa pochodzi od skrytki roadie) i Watt, ostatnie albumy, które wydali w wytwórni Deram. W 1971 wydali A Space in Time w wytwórni Columbia (w wytwórni Chrysalis w Wielkiej Brytanii). Jeśli nie słuchałeś tego od jakiegoś czasu lub nigdy, sprawdź to. Osiągnął 17 miejsce na liście Billboard, a piosenka „I’d Love To Change The World” była jedynym hitem zespołu w Top 40. To było dla nich trochę odejście pod względem muzycznym, ale zawiera piękną gitarę akustyczną, a także kilka świetnych bitów elektrycznych. Piosenka została później wykorzystana w dwóch filmach, Tropic Thunder z 2008 roku i The Last Supper z 1995 roku. Piosenka została również mocno zsamplowana przez rapera Chrisa Webby'ego w jego wydaniu z 2012 roku „Change The World”.

Od Spinditty

Wydali dwa kolejne albumy studyjne, Rock & Roll Music To The World i Positive Vibrations, a także kolejny album koncertowy Recorded Live, zanim rozwiązali się w 1974 roku. Malejący sukces komercyjny, zmęczenie na drodze i szufladkowanie jako zespół, który zagrał „I'm Going Home” na Woodstocku je zniszczyły. Przez lata odbyło się kilka zjazdów, a nawet nagrali album „O czasie”.

Alvin Lee nadal występował jako artysta solowy i sam nagrywał, aż do swojej przedwczesnej śmierci w 2013 roku, z powodu komplikacji wynikających z operacji mającej na celu skorygowanie nieregularnego bicia serca. W 2010 roku basista Lyons założył nowy zespół o nazwie Hundred Seventy Split, dzieląc swój czas między ten zespół i TYA. W końcu został zmuszony do rezygnacji z TYA i skupił swoje muzyczne wysiłki na HSS, które zbudowało całkiem sporą rzeszę fanów. Pierwotni członkowie Ric Lee i Chick Churchill wciąż pojawiają się na torze jako Ten Years After.

Pięć faktów muzycznych

Uwagi

Kaili Bisson (autor) z Kanady 3 czerwca 2020 r.:

Część Mike,

Był wspaniałym muzykiem i odszedł zdecydowanie za wcześnie. Jestem pewien, że musisz mieć wspaniałe historie o byciu muzykiem w latach 60-tych.

Mike Mollart 3 czerwca 2020 r.:

Spędziłem wiele godzin z Alvinem i Jaybirds na początku lat sześćdziesiątych, miałem szczęście złapać z nimi stopa, grając w dzielnicach Nottingham i Mansfield, mieszkałem tylko 5 minut od Alvina (prawdziwe nazwisko Graham Barnes) i zawsze byłem runda w jego bungalowie w Wollaton Park, Świetne czasy, niestety brakowało?

Kaili Bisson (autor) z Kanady 23 czerwca 2019 r.:

Nie mogę się zgodzić, Wesman. Alvin Lee był tak wielkim talentem i tak bardzo go pomijano. W panteonie wielkich gitarzystów umieściłbym go tam wysoko.

Wesman Todd Shaw z Kaufman w Teksasie 23 czerwca 2019 r.:

Alvin Lee był kimś, kogo poznałem jako nastolatek, dowiedziałem się o nim tylko z bardzo uważnego czytania magazynów poświęconych gitarze. Czytałem o tym, jak był niedocenianym bohaterem w dzisiejszych czasach. To była połowa do późnych lat 80., kiedy byłem jeszcze dzieckiem.

Oczywiście znałem piosenkę „I'd Love to Change the World”, ale to było to.

W każdym razie można się zastanawiać, dlaczego Clapton był „bogiem”, ale Lee nie. Co za tajemnica.

Kaili Bisson (autor) z Kanady w dniu 20 czerwca 2019 r.:

Cześć rozkwitać,

To było naprawdę niebezpieczne, przynajmniej. Dzięki Bogu nikt nie został porażony prądem, co zdarzało się już wcześniej muzykom.

Rozkwitać mimo wszystko z USA 19 czerwca 2019:

Czytając o wstrząsach elektrycznych i wszystkim innym, myślę, jakie to szczęście, że nikt nie został ranny ani Norsed przez wpadki związane z bezpieczeństwem związane z pogodą!

Kaili Bisson (autor) z Kanady 19 czerwca 2019 r.:

Cześć Pam,

Cieszę się, że ci się podobało. Zawsze mam dużo frajdy z kopania starych wywiadów i takich, żeby zdobyć jakieś nowe informacje :-)

Pamela Oglesby ze Słonecznej Florydy 19 czerwca 2019 r.:

Naprawdę nie znałem wielu z tych faktów, które miały miejsce po Woodstocku. To kolejny ciekawy artykuł o tych muzycznych legendach jak zawsze. Dziękuję za te informacje, bo zawsze interesuję się muzyką, ale nie zawsze znam fakty.

Wykonawcy Woodstock: Dziesięć lat później