Recenzja albumu syntezatora: 3Force

Spisu treści:

Anonim

Karl jest długoletnim freelancerem, który pasjonuje się muzyką, sztuką i pisaniem.

Recenzja: Dynamiczny krajobraz dźwiękowy

Divide & Collide rosyjskiej grupy synthwave 3Force to album, który warczy i gryzie, ale może również wywoływać łagodniejsze, bardziej subtelne reakcje emocjonalne, gdy się porusza. Na albumie jest wiele różnych talentów gościnnych, ale to dynamiczna energia, którą 3Force wnosi na imprezę, podnosi ten album i napędza go do przodu. Divide & Collide eksploruje dźwiękowy krajobraz pełen triumfalnych i dramatycznych syntezatorów prowadzących, gęstego i mrocznego basu oraz absolutnie zaciekłych rytmów perkusyjnych, przeplatanych potężnymi, emocjonalnymi wokalami i momentami dryfującego spokoju.

Imponująca produkcja

Jednym z czynników, który od razu uderzył mnie w Divide & Collide, była produkcja albumu. W tym utworze było silne poczucie otwartej przestrzeni; wszystkie dźwięki wydawały się rozchodzić po przepastnej przestrzeni. Wraz z ostrością i klarownością bębnów, syntezatorów i gitar, uzyskano ogólny efekt energii, która wylała się z każdego elementu na albumie

Praca wokalna

Cała praca wokalna na Divide & Collide jest pierwszorzędna. Robin Adams ma głębię i moc w swoim głosie, który naprawdę dostarcza tekstów z uderzeniem, z łatwością trzymając się za głęboką wagę muzyki. Wokalista Raizer, Anton Vladimirov, ma gładki, bogaty głos, podczas gdy głos Klaytona dodaje pewnej mrocznej i szeptanej jakości słowom „Abyss”, a jedwabisty i namiętny śpiew Megan McDuffee w „Promise” dodaje temu utworowi dokładnie właściwego nastroju.

Perkusja i Bas

Perkusja i bas na Divide & Collide to kolejny element definiujący album. Mają dla siebie wagę i moc. W utworach takich jak „Uprising” i „Shape Shifter” połączenie tych grzmiących bębnów i dudniącego basu pod nimi daje im potężną podstawę. W bardziej delikatnych utworach wszystko łagodzi, ale wciąż jest coś grubego w basie w tych utworach, co naprawdę je trzyma, gdy bębny sprawiają, że płynnie się przesuwa.

Równowaga i spójność

Podoba mi się sposób, w jaki 3Force zbalansowało utwory na albumie. Są utwory takie jak „Abyss”, które wirują i ryczą z elektryczną gitarą Olivawa i charakterystycznymi dla grupy agresywnymi bitami, podczas gdy utwór taki jak „Future Frame” ma w sobie kinową jakość, a „Promise” jest gładkie, jedwabiste i pełne pewnego ciepło. Sposoby, w jakie wszystkie te utwory przeplatają się, prowadzą do powstania albumu poruszającego się po zróżnicowanym terenie dźwiękowym, zachowując jednocześnie wystarczająco dużo podobnych elementów, by czuć się spójnie.

Moje ulubione utwory

Na albumie jest wiele utworów, które naprawdę wywarły na mnie wrażenie, więc przejdę do omówienia tych utworów i tego, co w nich tak bardzo mi się podobało.

"Powstanie"

„Uprising” to piosenka, która trafia w samo serce obecnego stanu świata. Robin Adams ma namiętny, pełen energii przekaz, gdy śpiewa: „Dlaczego trzymamy się naszych starych sposobów? Teraz nieszczęście jest u naszych stóp /Jeśli to są zmienne przypływy/To jest nasze powstanie.”

Trzaskające bębny i funkowy dźwięk basu elektrycznego były miłymi akcentami w utworze, wraz z głębszymi basowymi tonami, które pulsowały przez cały utwór. Jest też hymniczna melodia piosenki, która tworzy silne poczucie podniesienia wraz z tekstami typu: „Daj mi znak/ Że nadchodzące dni są początkiem wspinaczki/ Nie możemy cofnąć miejsce, w którym nasze ściany oddzielają się i dzielą”.

Od Spinditty

"Zgubiony znaleziony"

Utwór zatytułowany „Lost & Found” powstał we współpracy z rosyjskim zespołem electro rockowym Raizer (w którym wokalistą jest Anton Vladimirov). Rozpoczyna się dźwięczącymi syntezatorami i płynnym beatem, po czym Anton zaczyna śpiewać w gładkim, delikatnym stylu. Śpiew tutaj nie jest tak ostry, jak w niektórych utworach i pasuje do nastroju tej piosenki. Teksty mówią o zdradzonych więzach miłości i przyjaźni, ale w których wokalistkę wciąż trzyma „ukryta srebrna nić”.

W głosie Antona słychać silne emocje, gdy śpiewa: „Zgubieni i odnalezieni, krążymy, krążymy / Mój przyjacielu / Zgubieni i odnalezioni, krążymy, jesteśmy związani / Do końca”.

Melodia „Lost & Found” ma łagodniejszą jakość, a płynny rytm przebiega przez to wszystko. Ten utwór ma w sobie więcej wrażliwości na synthpop, niż rockowy ostro jak „Uprising”. Obie piosenki są skuteczne, tylko na różne sposoby.

"Anioł Stróż"

Warczący, chrapliwy głos Robina Adamsa definiuje „Anioł Stróż”. Ma prawdziwy kęs w swoim przekazie, serwując duże porcje ekspresji i emocji, gdy śpiewa: „Wszystko, co miałem / To wszystko, co wiedziałem / Wszystko, co wiedziałem / Co się stało”. Strata i zamieszanie krwawią z jego głosu, gdy wybija tekst.

Syntezatory, które przewijają się przez ten utwór, szybują w górę, pomimo poszarpanych emocji wyrażanych w tekście, a bębny i bas mają mocno trzewną jakość, której nie można zaprzeczyć. Jestem fanem sposobu, w jaki growl Robina Adamsa jest podkreślany przez głęboką studnię perkusji i basu pod tym utworem.

„Przyszła rama”

„Future Frame” zaczyna się od trąbiących syntezatorów grających pojedyncze tony, które wznoszą się i opadają, gdy fale dźwięku syntezatora rozprzestrzeniają się pod spodem, omiatając niczym wiatr, gdy bas zaczyna pulsować. Wchodzi szybki, napędzany rytm, a bębny uderzają cię w klatkę piersiową. Głębokie pulsowanie syntezatora i delikatne chóralne głosy odbijają się echem w otwartych przestrzeniach tego utworu. Unoszące się, zamaszyste wrażenie porusza się po perkusji, basie i syntezatorowych arpach, które przez nią przeskakują. Są syntezatory nałożone na syntezatory, melodyjnie arpeggiowane, gdy dzwonki i dzwonki tańczą w utworze.

"Obietnica"

Jedwabiście gładkie, głębokie emocjonalnie wokale Megan McDuffee idealnie pasują do łagodniejszego uczucia „Promise”, gdy śpiewa o namiętności, która płonęła zbyt jasno, ale która może zostać ponownie rozpalona. Kontrastuje to z uczuciem w linijce: „Zdecydowanie zbyt intensywne/Zostaliśmy schwytani przez wzajemne zaklęcie” z refrenem: „Przejście od bycia zgorzkniałym/To najtrudniejsza rzecz/Obiecanie kochania cię lepiej/To ta, którą chcę zachować ”. Jest to płynnie tańcząca piosenka, która w niektórych utworach kontrastuje z warczącym wokalem i szarpiącą gitarą.

"Zboczeniec"

Jednym z najmocniejszych utworów na albumie jest „Deviant”. Jest pełen głębokiego basu, chrzęszczących i zacinających się syntezatorów i wzburzonych dźwięków strun. Gdy utwór rozkwita, potężna linia syntezatora lat i wznosi się w górę nad wysokimi strunami i wkracza nieubłagany beat, mocno uderzając. Kontrastujące ciepło syntezatorowej melodii sprawia, że ​​słuchanie jest interesujące i wyraźnie kontrastuje z tym, co sugeruje tytuł utworu. Jest w tym utworze życie i energia, które sprawiają, że jest on całkiem fascynujący.

To najwyższy punkt dla 3Force

Mieszanka potężnego basu, unikalnych i energetycznych bitów, ciekawych dźwięków syntezatorów, piosenek z tekstami, które emanują emocjami i wokalistami, którzy potrafią je zinterpretować i mocno je wyrazić, sprawia, że ​​Divide & Conquer jest albumem, którego chcę posłuchać nie raz. Myślę, że jest to punkt kulminacyjny dla 3Force i jeśli ich przyszłe wydania będą w stanie temu sprostać, z pewnością staną się nazwą, na którą należy zwrócić uwagę w gatunku synthwave.

Recenzja albumu syntezatora: 3Force