Wywiad z kanadyjską artystką Synthwave Dana Jean Phoenix

Spisu treści:

Anonim

Karl jest długoletnim freelancerem, który pasjonuje się muzyką, sztuką i pisaniem.

Dana Jean Phoenix jest artystką synthwave z Toronto w Ontario, która śpiewa i pisze własne piosenki. Jej występy są pełne energii, a jej muzykę napędza pasja do klasycznych brzmień syntezatorów analogowych. W e-mailowym wywiadzie opowiedziała mi o korzeniach swojej pasji do muzyki, podejściu do jej tworzenia i ładowaniu twórczych baterii.

Dana Jean Phoenix: Moi rodzice ciągle grali w domu muzykę, kiedy dorastałam, więc wcześnie miałam kontakt z wieloma różnymi gatunkami, ale szczególnie miałam obsesję na punkcie ich winylowej kopii „Off The Wall” Michaela Jacksona. Grałem tę płytę w kółko, tańczyłem i śpiewałem do niej godzinami. Po wzięciu udziału w programie jazzowym w Humber College koncertowałem jako piosenkarka wspierająca dla artystki R&B Jully Black, a następnie zostałam wokalistką zespołu NuFunk God Made Me Funky, po czym udałam się do Sheridan College, aby studiować teatr muzyczny i wystąpić w produkcja Mirvish „Musical of Musicals the Musical”.

DJP: Uwielbiam pisać o usamodzielnianiu się i wzięciu swojego przeznaczenia w swoje ręce, a także uwielbiam zachęcać ludzi do tańca i poruszania się ze mną podczas moich występów na żywo. To dwa elementy, o których mam na myśli pisząc. Poza tym nic nie ekscytuje mnie bardziej niż klasyczny dźwięk syntezatora analogowego – to idealne połączenie człowieczeństwa z technologią. Niezależnie od tego, czy podejmę to w kierunku optymistycznym, czy złowrogim, może to zainspirować kilka fajnych pomysłów na pisanie piosenek.

Od Spinditty

DJP: Uwielbiam współpracę i miałem szczęście pracować z tak wieloma utalentowanymi producentami. Będę pracował nad muzycznym pomysłem producenta, który zainspiruje melodię, tekst i motyw przewodni. Jeśli produkuję utwór, który zacząłem, zwykle jammuję na moim Rolandzie JD-Xi. Ma świetne dźwięki i jest 4-ścieżkowym looperem z perkusją, więc mogę naprawdę wzmocnić kości utworu.

DJP: To ekscytujące widzieć, jak się rozwija. Otworzyłem Dance With The Dead w Lee's Palace w Toronto dla wypełnionej publiczności i wszyscy byli tak zaangażowani! Jednak powrót z mojej europejskiej trasy zdecydowanie dał mi nową perspektywę - naprawdę przenoszą scenę na inny poziom! Wszystko, począwszy od oświetlenia i dźwięku, jest na najwyższym poziomie, a publiczność bawi się, jakby to był ich ostatni dzień na ziemi. Zainspirowało mnie to, by koncerty w Kanadzie były bardziej pełne koncertów z oświetleniem i fajnymi wizualizacjami, więc to coś więcej niż granie piosenek na żywo.

DJP: Tegoroczna trasa po Europie była niesamowitym przeżyciem i nie mogę się doczekać trasy po USA w sierpniu i wrześniu. Ponieważ scena rozwija się tutaj, chcę dużo więcej koncertować po Kanadzie. Fajnie byłoby też zwiedzić Australię, wrócić do Europy i zobaczyć miejsca, w których nie miałem okazji zagrać za pierwszym razem.

Mój nowy album Pixeldust ukaże się we wrześniu i wtedy skupię się na trasach koncertowych. Po tym wydaniu przejmę bardziej rolę producenta i zgłębię moją miłość do electro-funku i bujnych akordów.

DJP: Uwielbiam oglądać komedie, czy to szkice, stand-upy, czy improwizacje, żeby po prostu śmiać się i czerpać inspirację. Toronto ma również niesamowite tereny zielone i plaże do odwiedzenia, kiedy potrzebuję trochę świeżego powietrza i zewnętrznej motywacji.

Wywiad z kanadyjską artystką Synthwave Dana Jean Phoenix