Wywiad z fińskim producentem Synthwave Ferusem Melek

Spisu treści:

Anonim

Karl jest długoletnim freelancerem, który pasjonuje się muzyką, sztuką i pisaniem.

Ferus Melek to fiński producent synthwave, który tworzy coś, co nazywa „preapokaliptyczną muzyką syntezatorową”, która ma w sobie styl retro lat 80-tych. W e-mailowym wywiadzie omówiliśmy jego wpływy i podejście do tworzenia muzyki. Rozmawialiśmy też o jego najnowszym albumie We Don't Belong Here.

Ferus Melek: Byłem dość typowym dzieciakiem, który słuchał wszystkiego, co wpadło mi w ręce. Po wywarciu dużej presji na tacie, kupił mi Commodore64, który był moim narkotykiem umożliwiającym dostęp do syntetycznych dźwięków. Na początku po prostu grałem w gry, ale dość szybko zdałem sobie sprawę, że bardziej pociągają mnie te chwytliwe motywy gier skomponowane przez takie legendy jak Rob Hubbard, Martin Galway i Ben Daglish. Potem znalazłem jakieś gówniane oprogramowanie muzyczne i zacząłem robić własne melodie.

Później zacząłem grać w typowych szkolnych zespołach, głównie na perkusji i basie. W końcu wszystkie te zespoły były martwe i pogrzebane, więc wróciłem do świata syntezatorów i sekwencerów, ale duch muzyki został utracony. Sprzedałem cały swój sprzęt i całkowicie zapomniałem o muzyce na prawie dekadę, aż płomień został ponownie rozpalony w 2016 roku.

FM: Można powiedzieć, że syntezator to moja pierwsza miłość, ponieważ zacząłem tworzyć muzykę w 1986 roku z bardzo prostymi syntetycznymi dźwiękami, jak wspomniałem powyżej. To jakby powrót do czegoś znajomego, ale robienia tego zupełnie inaczej, ale nie wiem, czy kiedykolwiek świadomie zdecydowałem, że synthwave to coś, co chciałem zrobić, chodziło raczej o to, że moja muzyka zawiera elementy synthwave, które wydają się być odpowiednie dla publiczności synthwave. Dla mnie to w zasadzie tylko muzyka syntezatorowa, nie potrzebuję dla siebie więcej etykiet.

FM: Jest ich tak wiele, a większość z nich nie jest nawet związana z syntezatorami. Lubię kompozytorów, którzy potrafią budować własne światy, jak ci kultowi kompozytorzy muzyki do gier, o których już wspomniałem, ale także artystów/zespoły, takie jak Nik Kershaw, Ultravox, Duran Duran, Goblin, John Carpenter, Vangelis i Jarre. Nie zapomnij o cięższych wpływach, takich jak Black Sabbath, Kiss, Mötley Crüe i Iron Maiden. Co za bałagan!

FM: Chyba za każdym razem jest inaczej. Czasami krótki kawałek melodii lub linii basu uderza mi w głowę i odkładam go. Czasami po prostu uruchamiam zwykły bit 4/4 i zaczynam coś nad nim zacinać. Właściwie to wspaniale, że nie ma formuły na inspirację.

Od Spinditty

FM: W odległej przyszłości jest miejsce zwane Octoparis. Ludzie, zarówno żywi, jak i umarli, już dawno odeszli, a zły mainframe rządzi globalną siecią komputerów. Aż pewnego dnia…

Jeśli zagłębimy się w koncepcję struktury dramatycznej (która ma sześć różnych faz), jest całkiem oczywiste, że możesz użyć tego do stworzenia EPki, zaczynając od wstępu i kończąc na rozdzielczości. Miałem to na uwadze, kiedy pisałem sześć piosenek na album, ale musiałem usunąć jedną piosenkę, ponieważ po prostu nie pasowała do pozostałych. Kiedy spoglądam teraz wstecz po roku od jego wydania, nadal wydaje mi się bardzo spójna jako całość (a jeśli pominiesz to „a”, wymawia się „dupek”… cóż…)

FM: Wydam go 19 czerwca i będzie zawierał dziewięć piosenek o łącznym czasie trwania 28 minut, więc naprawdę łatwo jest słuchać i zapomnieć… lub ciągle powtarzać!

Tym razem nie ma wielkiego tematu, tylko najlepsze piosenki, które napisałem między grudniem 2018 a marcem 2019. Brzmienie, którego szukałem, jest bardziej organiczne niż wcześniej, a dzięki wpływom poszedłem nawet dalej niż w latach 80-tych. Po raz pierwszy stworzyłem też kilka piosenek, grając na różnych instrumentach. Tematycznie dystopijna przyszłość jest na razie pozostawiona, ponieważ zastanawiałem się więcej nad tym, co dzieje się dzisiaj na świecie. W ten sposób zakres emocjonalny na albumie może być jeszcze większy niż wcześniej.

Myślę więc, że jest to zupełnie inny rodzaj bestii niż Decay of the Mainframe, którego nie chciałem odtwarzać. Po prostu chciałem się trochę zabawić i naprawdę to zrobiłem.

FM: Mam już zbyt wiele planów w życiu, więc staram się robić mniej planów z moją muzyką, ale moim krótkoterminowym planem jest wydanie mojego pierwszego pełnego albumu w czerwcu z jakimś filmem promocyjnym a potem zacznę budować swój live-set. Mam nadzieję, że pierwszy koncert będę miał w 2019 roku.

FM: Nie wiem, mam dużo do nadrobienia! W 2019 roku żyłem głównie w izolacji z powodu procesu pisania albumu, więc tak naprawdę nie jestem na mapie. Myślę, że jest mnóstwo świetnych piosenek z synthwave, ale mniej przyjemnych albumów synthwave. Artyści wydają się być bardziej zorientowanymi na produkcję geekami w porównaniu z innymi gatunkami, kosztem rzeczywistych umiejętności pisania piosenek i to jest coś, co powinniśmy dużo więcej ćwiczyć.

Producenci lubią rozmawiać o swoich najnowszych zabawkach, ale dla mnie ciekawszym tematem jest to, co skłoniło cię do zrobienia tej piosenki i co sprawia, że ​​ty (i ja) się z tym czujesz, a nie od strony technicznej. Kiedy dostajesz bogatą i interesującą kompozycję, odciąża to produkcję, ale jeśli twoja kompozycja jest nudna, powtarzalna i po prostu pusta, masz dużo pracy, aby podekscytować słuchacza.

FM: Nie wiem, czy w ogóle się ładuję? Dla mnie dzieje się tak, robiąc coś zupełnie innego lub nie robiąc nic, co jest oczywiście cholernie trudne, ale jestem w tym coraz lepszy. Nie jestem pierwszą osobą, która odnajduje kreatywność z samotności i nudy. Umysł zaczyna tworzyć historie, gdy nie masz w pobliżu żadnej stymulacji.

Wywiad z fińskim producentem Synthwave Ferusem Melek