Wywiad z kanadyjskim zespołem Synthwave Baldhero & Van Whelan

Spisu treści:

Anonim

Karl jest długoletnim freelancerem, który pasjonuje się muzyką, sztuką i pisaniem.

Baldhero & Van Whelan to kanadyjski duet synth/retrowave. Ich muzyka zawiera mocne melodie, mocne linie basu i zaraźliwe groove. Rozmawiałem z Baldhero o jego muzycznym przebudzeniu, procesie twórczym grupy i ich EPce Neon Desert.

Baldhero: Jako słuchacz pasjonowałem się muzyką odkąd pamiętam. Dorastając w latach 80., było mnóstwo świetnego popu, którym można się ekscytować: Michael Jackson, The Police, Peter Gabriel, Eurythmics, Depeche Mode, U2 itd.; Pamiętam, że jako dziecko zużyłem więcej niż kilka taśm. Jako muzyk, kiedy zacząłem grać na gitarze, w siódmej klasie rzeczy naprawdę się zmieniły. Metallika …And Justice for All zmieniła moje życie i wyznaczyła mi drogę do bycia prawdziwym metalem przez kilka lat. Potem oczywiście pojawił się grunge, a potem moje gusta naprawdę się otworzyły.

Przez lata miałem szczęście grać z naprawdę różnorodną i fantastyczną grupą muzyków w różnych projektach, które były na całej mapie. Moje gusta w dzisiejszych czasach są prawdopodobnie tak szerokie, jak kiedykolwiek – czy to pop, metal, rock, funk, hip hop, elektronika itp.; jeśli jest dobry, gatunek jest dla mnie zasadniczo nieistotny.

B: Jak już wspomniałem, myślę, że dorastanie w latach 80-tych naprawdę predysponowało mnie do ostatecznego skręcenia w stronę tego stylu muzyki. Naprawdę czuję, że etos synth popu z lat 80. jest trochę zapieczony na poziomie podświadomości. Podczas gdy moja muzyczna podróż, zarówno jako muzyk, jak i fan, zabrała mnie w różne miejsca, artyści tacy jak Depeche Mode, wczesne U2 i The Police są stałym elementem, więc pod pewnymi względami nigdy nie opuściłem lat 80. za.

W pewnym momencie w ciągu ostatnich trzech lub czterech lat ktoś przesłał dalej ścieżkę dźwiękową Kung Fury i wierzę, że to dało początek. Byłem zdumiony, gdy odkryłem, że istnieje cała społeczność artystów, zarówno wizualnych, jak i muzycznych, którzy mocno kręcili się w stylu retrowave. Będąc basistą w większości zespołów, z którymi grałem i preferując dość agresywne brzmienie, takie jak Geddy Lee czy John Entwistle, uwielbiałem przewagę basu w synthwave. Polifoniczne, krystaliczne melodie syntezatorów i ogólnie analogowe brzmienia i efekty retro, takie jak ciężki refren i modulowane opóźnienie, również przemawiają do mnie.

Kiedy obejrzałem program Netflixa Stranger Things i usłyszałem niesamowity analogowy dźwięk syntezatora głównego motywu i ścieżki dźwiękowej, był to dla mnie punkt zwrotny, jeśli chodzi o eksperymentowanie z pisaniem synthwave. Stamtąd wziąłem to za projekt, aby nauczyć się sekwencjonowania i zapoznać się z różnymi syntezatorami miękkimi, które tam były.

B: Jeśli spojrzę na artystów, którzy konsekwentnie trafiali do rotacji na przestrzeni lat, powiedziałbym, że The Police, Nirvana, Tool, Rush, Pink Floyd, Metallica, Depeche Mode, Oasis i U2 może z kilkoma innymi niszowe zespoły, w tym Killing Joke, New Order, The Misfits, Ween, Queens of the Stone Age i Tame Impala dopełniają mieszankę.

O wiele łatwiej jest wymienić, kto Cię zainspirował, niż wyjaśnić, dlaczego tak się stało! Z pewnością wszystkie te zespoły mają niesamowite wyczucie melodii ze świetnym, często charakterystycznym wokalem - to zawsze do mnie przemawiało. To, co naprawdę podziwiam w tych zespołach, to ich głęboka oryginalność i kreatywność. Każdy z nich zasadniczo wymyślił lub przynajmniej był kluczowym graczem w rozwoju gatunku lub podgatunku.

Każdy artysta ma jakieś inspiracje, ale tym zespołom udało się stworzyć coś w rodzaju muzycznej alchemii. Wreszcie, myślę, że muzyka, którą lubię najbardziej, promuje natychmiastowe poczucie wyobraźni, ponieważ zajmuje pewne miejsce. Wiem, że brzmi to jak banał, ale nie mogę wymyślić lepszego sposobu, aby to opisać.

Od Spinditty

B: Neon Desert to kolejna EPka po naszym pierwszym wydawnictwie, L.A. to Mars. L.A. to Mars był całkiem prostym, optymistycznym projektem retrowave. Na Neon Desert chciałem mocniej podkreślić rytmy EDM z wczesnych lat 80. i zintegrować trochę ciemniejszych, zniekształconych ambientowych tonów, zachowując jednocześnie silne poczucie melodii. Zasadniczo celem było połączenie Depeche Mode i Killing Joke.

Proces twórczy dla przeciętnego utworu Baldhero & Van Whelana wygląda następująco: zwykle zaczynam od linii basu i improwizuję nad nią za pomocą jakiejś melodii lub akordów. Jestem bardzo ze szkoły myślenia The Edge (sławy U2) wokół melodii, gdzie mniej znaczy więcej i każda nuta musi się liczyć. Zdecydowanie nie jestem niszczarką klawiatury. Będę grał w różnych tempach z bardzo prostym rytmem perkusji (czasami tylko kopnięciem i werblem), aby wstać i biec, aby zobaczyć, co najlepiej pasuje. Zmienię głos lub ton melodii, aby mieć nadzieję, że najlepiej pasuje. Od tego momentu następuje zwykły proces pisania piosenek polegający na dopracowywaniu zwrotki, refrenu i przejścia.

Jednym z wyzwań, jakie znalazłem w przypadku ogólnie czysto instrumentalnego gatunku, takiego jak retrowave, jest to, że musisz znaleźć sposób, aby każdy takt muzyki był wart posłuchania. To może być trudne bez przesadnej melodii wokalnej, ale myślę, że ograniczenia faktycznie zwiększają kreatywność, więc praca z tymi ograniczeniami była fajna. Jest to również powód, dla którego wiele naszych piosenek mieści się w zakresie trzech minut.

Uważam, że jeśli pomysł trochę za bardzo mnie zwalcza lub nie łączy się dość szybko, lepiej odejść i wrócić lub nie bać się go usunąć i przejść dalej. Pomysły, z których jestem najbardziej zadowolony, to na ogół te, które same się piszą. Według mnie najlepsze melodie to takie, które w jakiś sposób potrafią brzmieć jednocześnie radośnie i smutno. Jestem też zdecydowanie fanem melodii, które są przebojowe i triumfujące, nie brzmią tanio lub przesadnie

B: Kiedy już rozwinę podstawowe pomysły, puszczę demo w Dropbox, a Van Whelan, który mieszka w Dartmouth (jestem w Ottawie) ułoży ścieżkę perkusyjną, zwykle nagrywając ścieżkę perkusyjną MIDI na żywo z parkietu ze swoim zestawem elektronicznym.

Van Whelan jest wieloletnim muzycznym współpracownikiem i bardzo dobrym przyjacielem, z którym przez lata grałem w wielu zespołach. Często słyszy tę piosenkę inaczej niż ja, co jest niezwykle pomocne. Ma też świetny talent do sprzątania aranżacji i wycinania tłuszczu, aby było ciekawie. Jest też oczywiście niesamowitym perkusistą. Następnie zazwyczaj odsyła mi plik MIDI, który wstawiam z powrotem do utworu i wprowadzam kilka poprawek. Zaprogramowałem bębny na kilka melodii, kiedy miałem konkretną wizję tego, jak chciałem, aby brzmiały rzeczy – zwykle zachowując ten sam klimat, co demo.

Uważam, że bardzo pomocne jest wysłanie tych prawie ukończonych dem do kilku zaufanych uszu, aby uzyskać informacje zwrotne. Łatwo zbliżyć się do projektu i stracić perspektywę. Kilka ostatnich poprawek, a potem nadszedł czas na miksowanie i mastering, który uważam za bardzo satysfakcjonujący, ale niesamowicie bolesny proces dla kogoś z moją predyspozycją do obsesji i dbałości o szczegóły. Nauczyłem się, że mieszanka nigdy nie jest idealna, po prostu musi być wystarczająco dobra. W miarę upływu czasu staram się odprężyć.

B: Moim głównym celem jest dalsze czerpanie przyjemności z tworzenia muzyki, którą z przyjemnością udostępniam jako odrobinę sztuki, którą ludzie mogą konsumować i mam nadzieję, że będą się nią cieszyć. Ten projekt jest również szansą dla Van Whelan i dla nas do kontynuowania naszej nieustannej muzycznej współpracy, mimo że życie przeniosło nas do różnych części Kanady.

Firma deskorolkowa z siedzibą w Vancouver, Landyachtz, skontaktowała się w zeszłym roku, umieszczając część naszej muzyki z LA do Marsa w swoich filmach promocyjnych (które są niesamowite, ponieważ ci kolesie jeżdżą w niesamowite miejsca!) Oczywiście zgodziliśmy się na współpracę z nimi Na tym. Z pewnością jest to rodzaj drogi dla naszej muzyki, którą chcielibyśmy nadal odkrywać. W tym celu naprawdę fajnie było patrzeć, jak ludzie tworzą dziwne wideo na YouTube, używając naszych utworów jako ścieżki dźwiękowej do kompilacji reklam retro, sekwencji gier wideo lub filmów.

KM: Jak ładujesz swoje kreatywne baterie?

B: Dla mnie największym narzędziem pod tym względem jest czas. Czasami trzeba odejść i uzyskać perspektywę. Łatwo się powtórzyć, zwłaszcza jeśli nie cofniesz się o krok i nie uzyskasz perspektywy na to, co zadziałało, a co nie w twoim najnowszym projekcie. Poza tym myślę, że eksperymentowanie z różnymi tonami i efektami może być pomocne. Podoba mi się pomysł zabawy z ograniczeniem jako sposobu na zwiększenie kreatywności. Lubię próbować pisać w ramach projektu, prawie jak zadanie. Dopóki będę zmieniać zadanie, nie sądzę, żeby zabrakło pomysłów do rozegrania.

Wywiad z kanadyjskim zespołem Synthwave Baldhero & Van Whelan