Wywiad z artystą Synthwave Droid Bishopem

Spisu treści:

Anonim

Karl jest długoletnim freelancerem, który pasjonuje się muzyką, sztuką i pisaniem.

Droid Bishop to amerykański producent synthwave. Mówi, że jego muzyka łączy „marzenie z lat 80. z futurystycznym pejzażem dźwiękowym” i wnosi „unikalną wizję do świata synthwave”. W e-mailowym wywiadzie opowiada mi o swojej pasji do tworzenia muzyki, o tym, jak tworzy i jak ładuje swoje kreatywne baterie.

Wywiad z Droidem Bishopem

Droid Bishop: Pochodzę z długiej linii profesjonalnych muzyków, więc od najmłodszych lat miałem kontakt z wieloma instrumentami i melodyjnymi dźwiękami. Zacząłem grać na gitarze, gdy miałem siedem lat, ale w wieku 14 lat postanowiłem tworzyć muzykę w swoim życiu.

DB: Uwielbiam estetykę retro lat 70./80. oraz niemal absurdalną wyobraźnię technologiczną i ambicję, jaką ludzie mieli w tamtych czasach. Dla mnie dźwięki automatów perkusyjnych i syntezatorów naprawdę ucieleśniają futurystyczną wizję tamtych czasów. Synthwave/retrowave zabrał mnie w wiele podróży do niemożliwych, sennych krajobrazów czasu i przestrzeni.

DB: Kilka z moich inspiracji to Metallica, Queen, Michael Jackson, Django Reinhardt, Debussy, Steely Dan, Daft Punk, Pink Floyd i Van Halen. Najważniejszą rzeczą, którą kocham w tych artystach, jest to, że nie brzmią jak ktokolwiek poza sobą. Od razu wiesz, że to jedna z ich piosenek grana w radiu. Metallica, zwłaszcza Master of Puppets, zmieniła moje życie i zainspirowała mnie do tworzenia muzyki, która przesuwała granice, ale też przynosiła wielką satysfakcję ludzkiej duszy.

Miałem podobne doświadczenie w otwieraniu oczu, gdy kilka lat później odkryłem synthwave. Artyści tacy jak Powerglove, Tommy 86, Lazerhawk, MN84 i Com Truise dali mi nowe muzyczne poczucie zachwytu. Wiedziałem, że chcę zanurzyć się w tworzeniu tych słodkich dźwięków z obwodów czasu.

Jestem również pod ogromnym wpływem kompozytorów filmowych, takich jak John Williams, Michael Kamen, James Horner itp.; i więcej kompozytorów opartych na syntezatorach, takich jak John Carpenter i Tangerine Dream. Wszyscy są mistrzami eskapizmu.

Od Spinditty

DB: Tak naprawdę nie mam jednego procesu ani formuły tworzenia nowej muzyki. Jednym z wielu moich punktów wyjścia może być znalezienie świetnego brzmienia syntezatora, które wzbudzi zainteresowanie od jednej nuty. Potem zwykle bawię się kilkoma wzorami akordów i rytmami, aż coś we mnie poczuje się dobrze. Zawsze zaczynam, trwam i kończę myślą, że „Jeśli to nie brzmi wspaniale dla ciebie, to nie oczekuj, że będzie to brzmiało wspaniale dla kogoś innego”.

Naprawdę wierzę, że jeśli nie tworzysz czegoś, co silnie poprawia ludzkie wrażenia, to po prostu dodajesz hałas i zajmujesz dźwiękową przestrzeń na świecie. Może nie zawsze sam to osiągam, ale szczerze staram się stworzyć coś magicznego za każdym razem, gdy tworzę utwór muzyczny.

DB: Kończę właśnie kończenie mojego drugiego pełnego albumu, który ukaże się tego lata. Zajęło to około półtora roku, w którym napisałem/nagrałem około 25 piosenek, które ostatecznie skróciłem do około 12. Zawsze robię remiksy dla innych artystów, a także pracuję nad komponowaniem do krótkiego filmu, który ukaże się w tym roku.

DB: Chcę zabrać Droida Bishopa tak daleko, jak pozwala na to wszechświat. Możliwość podróżowania po całym świecie i tworzenia muzyki, która jest szczera z głębi serca, to jeden z głównych celów w moim życiu. Mam wielkie wizje produkcji scenicznych na żywo i bardzo chciałbym wystąpić z jakąś orkiestrą. Chcę również komponować do filmów i/lub innych przedsięwzięć związanych z opowiadaniem historii.

DB: Myślę, że to trudne pytanie. Bardzo zakochałem się w scenie i kulturze synthwave, więc rozumiem, dlaczego przyciąga ona wielu ludzi. Jestem dumny z muzyki, którą robię ja i wielu innych, dlatego chcę, aby była szanowana i wpychana do jak największej liczby uszu. Biorąc to pod uwagę, uważam, że jest za dużo muzyki i zbyt wielu artystów. Mam na myśli to dla każdej sceny/gatunku muzycznego.

Nie ma już strażników, więc każdy może wydawać muzykę. Czy naprawdę potrzebujemy dziesięciu tego samego brzmiącego zespołu/artysty? Nie potrzebujemy 100 więcej "Tak, to całkiem niezłe. Myślę, że lubię te" piosenki. Potrzebujemy piosenek "O cholera! To najlepsza rzecz, jaką kiedykolwiek słyszałem i muszę usiąść". Po prostu nie sądzę, aby wielu ludzi chciało przesuwać granice tego, co jest naprawdę wspaniałe. Utknęliśmy w niebezpiecznych czasach, w których „przeciętny, przeciętny i dobry” został przyjęty jako doskonałość. Jak powiedziałem wcześniej, nie mogę powiedzieć, że jestem świetny, dobry, zły lub okropny, ale mogę powiedzieć, że szczerze staram się tworzyć potężną i poruszającą muzykę.

DB: Proces tworzenia jakiejkolwiek sztuki może być bardzo kreatywny i wyczerpujący emocjonalnie. W tych czasach przechodzę przez wiele wzlotów i upadków, więc ważne jest, abym cofnął się raz na jakiś czas, aby odzyskać siłę i perspektywę. Czasami warto zrobić krok w tył. Lubię chodzić na długie spacery, kiedy czuję, że zabiłem piosenkę na śmierć i wydaje mi się, że nie mogę rozwiązać tego czy innego problemu. Zwykle po około 20 minutach marszu dochodzę do nowego rozwiązania i mogę wrócić do laboratorium ze świeżym podejściem. ja też gram działka FIFA.

Wywiad z artystą Synthwave Droid Bishopem