Wywiad z artystką Synthwave Darią Danatelli

Spisu treści:

Anonim

Karl jest długoletnim freelancerem, który pasjonuje się muzyką, sztuką i pisaniem.

Daria Danatelli opisuje siebie jako „dziewczynę z przyszłości dotkniętej latami 80-tymi”. Mówi, że jej muzyka łączy „wszystkie jej obsesje na punkcie kultury retro i syntetycznego brzmienia”. Rozmawiałem z nią o tym, jak zaczęła tworzyć muzykę, o swoim procesie twórczym i jak ładuje swoje baterie.

Daria Danatelli: Do muzyki przyjechałam od samego dzieciństwa. Śpiewam przez całe życie, chodziłam na zajęcia muzyczne i uczyłam się w szkole muzycznej. Przez całe życie miałem doświadczenie z wieloma gatunkami muzyki. Przeszedłem przez rock, glam rock, jazz, muzykę etniczną i pop, kiedy próbowałem się odnaleźć. Prawie cztery lata temu trafiłem na synthwave. Dla mnie to było jak eksperyment. Po prostu chciałem spróbować czegoś nowego. Wygląda na to, że nie był to najgorszy kierunek.

DD: Nie pamiętam dokładnie, jaki to był okres, ale słuchałem zespołów i muzyków, którzy tworzyli synthpop, jak rosyjski zespół Tesla Boy. Grał z nimi mój przyjaciel (Pioneerball), co zainspirowało mnie do pisania piosenek. Mój przyjaciel powiedział: „Dlaczego nie pokazujesz nikomu tych piosenek?” Pomyślałem: „Dobrze! Może powinienem pokazać je wszystkim!”

Oczywiście inspirowała mnie muzyka lat 80-tych, ponieważ urodziłem się w latach 80-tych i tamta era miała wielki wpływ na moją własną muzykę. Nowoczesne zespoły, które mnie zainspirowały, to Tesla Boy i Patterns.

DD: Istnieje ogromna lista inspiracji lat 80., w tym Depeche Mode, Duran Duran, Kim Wilde, Spandau Ballet, Bonnie Tyler, Madonna i Michael Jackson. Jestem wdzięczny, że jako dziecko miałem doświadczenie słuchania całej tej muzyki. Czasami wydaje mi się, że naprawdę utknąłem w tym okresie. Jakoś wciąż jestem dzieckiem, które próbuje tworzyć muzykę!

DD: Czasami to dla mnie coś świętego. Z reguły kiedy komponuję, cała piosenka przychodzi do mnie w jednej chwili. Często przychodzi do mnie, kiedy śpię. W środku nocy budzę się i mówię: „O mój Boże! Znam tę piosenkę!” Natychmiast podbiegam do klawiatury lub otwieram laptopa i albo coś zapisuję, albo nagrywam. W następnych tygodniach, miesiącach, a nawet latach staram się przekuć wszystkie te myśli w piosenki. Oczywiście zależy to od mojego strumienia inspiracji. Czasami przez pewien czas w ogóle nie jestem w stanie pisać, ponieważ czuję się przygnębiony lub w moim życiu ma miejsce jakaś trauma. Motywowanie się do pracy to talent sam w sobie! Muszę walczyć ze wszystkimi moimi złymi nawykami i ciężej pracować.

Od Spinditty

DD: Po mojej EPce Dreamcatcher, którą wydałem w styczniu 2017, miałem kilka singli i brałem udział w kilku kolaboracjach. Nadal pracuję nad kilkoma kolaboracjami z artystami z całego świata. To moi ulubieni francuscy muzycy, jak Morgan Willis, moi włoscy przyjaciele, jak Abobo, i moi niemieccy przyjaciele na poziomie -1. W tej chwili staram się zebrać wszystkie myśli i wreszcie wydać pełny LP. W tej chwili pracuję nad albumem i mam nadzieję, że jeśli wszystko zadziała, ukaże się pod koniec tego lata lub na początku jesieni.

Chcę, żeby tak się stało i trzymam kciuki. Jestem wdzięczny za wiele osób, które chcą mi pomóc z piosenkami na tym albumie. Mam międzynarodowe wsparcie z Francji, Włoch i USA. Mam też wielkie wsparcie od moich rosyjskich przyjaciół, którzy tworzą fajną muzykę.

DD: Na tym albumie staram się poeksperymentować i wprowadzić do mojej muzyki nowe brzmienie poza podstawowym brzmieniem synthwave. Moim zdaniem czasami brzmi to nudno. Ludzie chcą usłyszeć coś nowego, bardziej odlotowego i funky, więc staram się połączyć coś starego z nowym. Nadal eksperymentuję. Ponieważ jestem profesjonalną wokalistką jazzową, chcę wnieść do mojej muzyki więcej jazzowych melodii, harmonii i akordów

DD: Sama się zastanawiam! Będę szczery. Robię tę muzykę dla zabawy. Nie chcę tego robić, żeby zarabiać pieniądze lub stać się sławnym. Dla mnie ta muzyka i ta scena dają mi możliwość poznania fajnych ludzi z całego świata i współpracy z ludźmi z różnych zakątków Ziemi. W tej chwili moja muzyka może być usłyszana.

Oczywiście chciałbym zagrać swoją muzykę w większej liczbie miejsc, ale żeby wystąpić, muszę mieć trochę muzyki do wykonania. W tej chwili pracuję nad tym, a w niedalekiej przyszłości będę prowadził transmisję na żywo z mojego występu na żywo. Zobaczę, czy ludzie będą tym zainteresowani, czy nie. Miałem już dobre doświadczenie w Berlinie występując z Morganem Willisem na imprezie synthwave Tech Noir. To było całkiem fajne i bardzo mi się podobało. Zaskoczyła mnie pozytywna reakcja tłumu.

DD: Scena nie umiera, ale czuję, że wielu artystów się teraz powtarza. Wiele osób próbuje kopiować już znanych artystów i to jest problem. Znani artyści próbują znaleźć nowe brzmienia, ale niektórzy z ich fanów narzekają, że to nie jest muzyka, do której są przyzwyczajeni. Trudno zrobić coś wyjątkowego. W tej chwili wydaje się, że wystarczy mieć klawiaturę MIDI i nic więcej. Moim zdaniem trzeba być dobrym muzykiem z mocną bazą muzyczną, żeby stworzyć coś nowego lub połączyć muzykę syntezatorową z czymś innym.

Kocham tę muzykę i kocham tę scenę. Uwielbiam to, jak wszyscy wspierają. Mam bardzo wielu przyjaciół z wielu krajów i uwielbiam to, jak mocno są związani i jak bardzo współpracują. Chętnie omówimy każdy problem, który mamy. Mam szczęście, że mam przyjaciół, których mam.

DD: Cisza, kawa, książki. Jestem zjadaczem książek. Uwielbiam czytać książki. Czasami staram się czerpać inspirację z książek. Uwielbiam podróżować i poznawać nowe miejsca. Uwielbiam jeździć do nowych miast, nowych krajów, a podróżowanie samolotem jest dla mnie procesem ładowania. Uwielbiam być gdzie indziej, ale jednocześnie sprowadzam się do tego miejsca. Chcę odkrywać nowe kultury, nowe jedzenie i nowych ludzi. Ludzie, sytuacje i emocje są inspirujące, ale ponieważ jestem osobą introwertyczną, wolę ładować baterię w pojedynkę.

Wywiad z artystką Synthwave Darią Danatelli