Wywiad z zespołem Synthwave Tom Selica

Spisu treści:

Anonim

Karl jest długoletnim freelancerem, który pasjonuje się muzyką, sztuką i pisaniem.

Tom Selica to duet synthwave, który tworzą dwoje przyjaciół z dzieciństwa z pasją do wspólnego tworzenia muzyki. Jak to ujęli: „Przyjaciele z dzieciństwa. Współpracownicy. Amigos. Dwoje dzieciaków, które nieumyślnie odkryły starożytną istotę podczas seansu syntezatorowego. Teraz mamy do czynienia z seksowną, krwawą sytuacją”.

W e-mailowym wywiadzie omówiliśmy pochodzenie zespołu, proces twórczy i ogólnie scenę synthwave.

Wywiad z Tomem Selicą

Tom Selica: Oboje mieliśmy na przestrzeni lat kilka projektów muzycznych. Jednak jakoś zawsze kończymy ze sobą współpracę. Niezależnie od tego, czy jeden z nas nagrywa, miksuje, produkuje, czy po prostu stoi w tłumie, podczas gdy drugi występuje – zawsze byliśmy w to zaangażowani.

Myślę, że Tom Selica jest połączeniem całego spędzonego czasu i tęsknoty za czymś nowym. Coś, czego żadne z nas nigdy tak naprawdę nie zrobiło. Dodatkowo, dorastając razem, dzielimy dynamikę, która pozwala nam wymyślać absurdalne motywy, takie jak nieziemskie stworzenia, które powstały z grobu i przybrały formę słynnych ikon popu z lat 80.

TS: Jako wielcy kujonowie dorastający obok siebie, zawsze ceniliśmy science fiction, horrory i przygody. Synthwave uosabia wszystkie te rzeczy plus nostalgię za epoką, z której to wszystko pochodzi. Synthwave łączy również to, co najlepsze z dwóch światów: oldschoolowe, analogowe dźwięki zmieszane z nowoczesnymi technikami produkcyjnymi. To samo w sobie wystarczy, aby rozwścieczyć naszych wewnętrznych nerdów. Oboje pochodzimy z bardzo różnych środowisk muzycznych i preferencji, ale w jakiś sposób synthwave i związane z nim podgatunki tworzą dla nas wspólną płaszczyznę, taką, na której możemy się spotkać i znaleźć coś do wspólnego tworzenia.

TS: Między nami dwoje mamy wpływy, które obejmują dziesiątki artystów, gatunki i epoki. Ale to właśnie sprawia, że ​​Tom Selica, Tom Selica. Jest produktem ubocznym dwóch bardzo różnych widm. Oboje pochodzimy z tak różnych środowisk muzycznych, że trudno wskazać konkretny wpływ muzyczny.

Podczas gdy jeden z nas grał metalowe koncerty, drugi siedział za laptopem w swojej sypialni. Staramy się ogarnąć nasze eklektyczne gusta i włączyć je do naszego brzmienia. Chociaż synthwave jest naszym głównym tematem, z pewnością nie ograniczamy się do niego. Jeśli coś brzmi głupio, ale nie pasuje do ustawy, nie zamierzamy tego wyrzucać, znajdziemy sposób, aby to wkomponować w miks. Lubimy myśleć, że mamy coś dla każdego; funk, metal, EDM, co tylko chcesz.

TS: Nie mamy bardzo ścisłego procesu wymyślania nowych melodii. Jednak zwykle zaczyna się od zapisania przez jednego z nas podstawowej struktury utworu. Uważamy, że uzyskanie podstawowej struktury na papierze jest najważniejszym aspektem procesu pisania. Zbyt łatwo jest zatopić się w projektowaniu dźwięku i miksowaniu, a skończy się to ośmiotaktową pętlą, która brzmi niesamowicie, ale nigdy nie idzie dalej.

Od Spinditty

Kiedy już opanujemy podstawową ideę, wtedy zaczyna się zabawna część, a my możemy podkręcać pokrętła i naciskać przyciski, przełączać się między różnymi instrumentami, modyfikować aranżację itp.; Dokładamy wszelkich starań, aby każdy etap procesu twórczego miał swój własny zaplanowany czas. Na przykład, po wymieszaniu struktury utworu, zaczynamy pracę nad projektowaniem dźwięku; umieszczanie naszych leadów, basów i łatek tam, gdzie chcielibyśmy, aby brzmiały, eksperymentowanie z różnymi wtyczkami i efektami, łatki warstwowe, cokolwiek. Następnie rozpoczynamy proces mieszania; dostaniesz wszystko tam, gdzie powinno być i ukształtowanie go tak, aby wszystko pasowało do siebie.

Chodzi o to, że kiedy zastanawiamy się nad strukturą piosenki, nie mieszamy się z perfekcyjnym brzmieniem basu lub kompresją naszych bębnów. Większość głosów i łatek, których używamy w fazie tworzenia struktur, to i tak wszystkie zastępcze.

TS: Obecnie pracujemy nad trzypiosenkową EP-ką, która zawiera trzy różne wersje pierwszej, którą nagraliśmy, zatytułowanej Fright Night. Zamierzamy dołączyć oryginał, ale zostanie on wzmocniony i otrzyma odpowiednią produkcję, na którą zasługuje. Wraz z tym będą dwie reinterpretacje, które wskazują na historię koncepcji Toma Selicy (postaci). Kiedy się skończy, będzie to trzyścieżkowa saga, w której możesz nacisnąć play i nigdy nie usłyszysz przerwy w muzyce między utworami. Każdy utwór płynnie wtopi się w następny. To coś, czego nigdy wcześniej nie próbowaliśmy i jesteśmy naprawdę podekscytowani, że możemy go spakować i wysłać.

Potem nadchodzą rzeczy, które już od jakiegoś czasu dojrzewają - nasza następna fala zupełnie nowych kawałków, którymi nie możemy się doczekać, by się nimi podzielić. Jest jeszcze trochę do zrobienia, ale kiedy będzie gotowe, mam nadzieję, że zrobi duże wrażenie i będzie bardziej wyrafinowaną wersją naszego brzmienia, która połączy oba nasze wpływy w harmonii.

TS: Jednym z największych czynników, który nas inspiruje, jest współpraca z innymi muzykami – zarówno w obrębie gatunku, jak i poza nim. Niedawno zremiksowaliśmy Artemesis' Drive; cały tor sam się ułożył i został ukończony w ciągu miesiąca. Współpraca z innymi muzykami tworzy iskrę, której nie da się odtworzyć w pojedynkę. Tak więc, patrząc w przyszłość, chcielibyśmy być bardziej zaangażowani w projekty innych artystów, dodać więcej funkcji do naszych projektów, kontynuować remiksowanie utworów, które nam się podobają i ostatecznie współprodukować album.

TS: Nie ma wątpliwości, że scena rozwija się w tempie wykładniczym. Tak wielu producentów, młodych i starych, znajduje coś, z czym można się połączyć w synthwave i jest to naprawdę wspaniałe. Oprócz tego, że każdego dnia na scenę wchodzą nowi ludzie, obecna społeczność jest absolutnie fenomenalna. Nigdy nie wiedzieliśmy, że możemy wskoczyć do sieci, dzielić się naszą muzyką i tak dużo żartować i wspierać tych wszystkich nieznajomych. Ale to naprawdę radość z muzyki, prawda? Otwieranie drzwi, przemierzanie kontynentów i znajdowanie wspólnej płaszczyzny.

Skąd bierze się synthwave? Miejmy nadzieję, że tylko w górę. W dzisiejszych czasach wszędzie widać wpływy estetyki outrun/80s – od muzyki pop i z powrotem do popkultury. Jest to ogromny apel, szczególnie dla młodszych ludzi, którzy pragną magii minionej epoki - prostszych czasów.

Scena oraz jej producenci i artyści muszą uważać, aby dźwięk nie uległ stagnacji. Jedynym sposobem, w jaki rozwijające się gatunki muzyczne mogą przetrwać, jest zapylanie krzyżowe i ewolucja, a nie wypompowywanie od czasu do czasu tych samych rzeczy. Staramy się o tym pamiętać i staramy się wnieść muzyczny wpływ z każdego miejsca, w którym możemy, tak abyśmy mogli jak najwięcej pomóc w wstrzyknięciu nowego DNA do formuły.

TS: Jestem pewien, że odpowiedź różni się między nami dwojgiem, ale kiedy sprawy stają się zbyt stresujące i istnieje ryzyko wypalenia, zwracamy się do wypróbowanej i prawdziwej metody: cofnięcia się o krok, znalezienia miłego miejsca do rozprzestrzeniania się i nasiąkając promieniami kosmicznymi. Wpuść słońce. Wyjdź na zewnątrz. Oddychaj świeżym powietrzem, porozmawiaj z przyjacielem, przytul ukochaną osobę. Dąż do kontaktu z ludźmi tak bardzo, jak to możliwe; jako artyści łatwo jest zapomnieć, ile czasu minęło i że istnieje świat zewnętrzny poruszający się wraz z naszą interakcją lub bez niej. Zwłaszcza gdy jesteś w zespole dalekobieżnym, głównym sposobem interakcji z ludźmi jest komunikacja online. Aby dobrze prosperować i nadal pompować twórczą energię, musimy pamiętać o tej inspiracji zyje na zewnątrz, nie tylko wewnątrz. Kontakt z nowymi doświadczeniami, miejscami, ludźmi i rzeczami ładuje nie tylko naszą kreatywność, ale także nasze dusze. Ale hej, jeśli pada śnieg lub bogowie rzucają w naszą stronę tropikalną burzę, nie ma nic złego w tym, by skulić się przy dobrej grze wideo - klasycznej lub innej.

Wywiad z zespołem Synthwave Tom Selica