Wywiad z kompozytorem gier wideo i skrzypkiem Jeffem Ballem

Spisu treści:

Anonim

Jeff Ball jest kompozytorem i klasycznie wykształconym skrzypkiem. Jego pasja do muzyki z gier wideo doprowadziła go do komponowania wielu różnych ścieżek dźwiękowych do gier wideo. Rozmawiałem z nim o tym, jak zaczął z muzyką, o procesie twórczym, przez który przechodzi i gdzie znajduje inspirację.

Wywiad z Jeffem Ballem

Jeff Ball: Myślę, że duży wpływ na mnie mieli moi rodzice i szkolni przyjaciele, kiedy byłem dzieckiem. Moja mama grała dla nas jako dzieci na pianinie, więc zawsze byłem zainteresowany nauką, a ona udzielała mi lekcji gry na fortepianie już w wieku czterech lat. W końcu zacząłem grać na skrzypcach, kiedy koleżanka z klasy pokazała mi skrzypce, które miała. Sam zacząłem pisać muzykę w wieku dwunastu lat. W tym momencie moja mama dostała Cakewalk Home Studio, od którego szybko się uzależniłam. Kilku moich przyjaciół z siódmej i ósmej klasy planowało zrobić grę wideo, a ja zasugerowałem, że mógłbym napisać do niej muzykę. Nic nigdy nie wyszło z tego projektu, ale od tego wszystko się zaczęło.

Jestem kompozytorem samoukiem. Napisałem mnóstwo muzyki MIDI w liceum, a nawet trochę muzyki do niewydanego moda do Dungeon Siege. Do czasu ukończenia szkoły średniej stworzyłem ponad 600 różnych plików MIDI. Studiowałem grę na skrzypcach na moim uniwersytecie i napisałem tam kilka utworów dla moich kolegów z klasy, a także aranżowałem muzykę na koncerty wydziałowe.

JB: Muzyka z gier wideo była dla mnie czymś w rodzaju naturalnego postępu. Dorastałem z systemami Nintendo i już w wieku pięciu lat miałem kontakt z muzyką z gier wideo. Jestem prawie pewien, że moje pierwsze doświadczenie w pisaniu muzyki miało miejsce w Mario Paint. Wiele z nich było podobnych do muzyki klasycznej, ale podobało mi się, że była nowa, świeża i połączona z technologią. Grałem w kilka gier tylko po to, żeby usłyszeć muzykę. Kiedy pojawił się internet, dołączyłem do społeczności takich jak vgmusic.com i nawiązałem tam wiele połączeń, które mam do dziś. To niesamowite, jak wiele osób w społeczności muzycznej gier wideo jest połączonych od dziesięcioleci. Chodzenie na Game Developers Conference kończy się uczuciem prawie jak wielkie rodzinne spotkanie.

JB: Moją największą inspiracją jest prawdopodobnie muzyka Ravela i Prokofiewa. Tak wiele ich muzyki inspirowało ścieżki dźwiękowe do filmów i gier. Prokofiew był właściwie jednym z pierwszych wczesnych kompozytorów filmowych. Jeśli chodzi o kompozytorów medialnych, zdecydowanie musiałbym powiedzieć standardy takie jak kompozytorzy Squaresoft: Uematsu, Mitsuda, Shimomura, Sakimoto, Hamauzu. Inni to Yoko Kanno, Jeremy Soule, John Williams, Harry Gregson Williams. Jest ich prawie za dużo, by je wymienić.

Myślę, że to, co pociąga mnie do tych wszystkich kompozytorów, to to, że ich muzyka jest bardzo wyjątkowa. Zawsze wiesz, że to oni, kiedy je słyszysz, i to jest dla mnie fascynujące. Moja kariera muzyczna w grach wideo została zbudowana na naśladownictwie, więc w końcu zagłębiam się w to, co sprawia, że ​​ci kompozytorzy działają i tak wiele się od nich nauczyłem przez samo słuchanie.

Od Spinditty

JB: Muzyka jest dla mnie językiem. Istnieje wiele powiązanych ze sobą zależności, w których dźwięk musi kolorować, fakturować, tempo, emocje, wspomnienia. Spędziłem dużo czasu na gromadzeniu słownika powiązań, z którego mogę czerpać, aby tworzyć muzykę przy użyciu tych relacji. Kiedy piszę muzykę do projektu gry wideo, lubię uzyskać jak najwięcej informacji o środowisku, postaciach, sytuacji, o tym, jak powinien się czuć gracz, i tak jakby wrzucić to wszystko do kapelusza, aby to zmiksować. Może to zająć kilka prób, aby naprawdę uzyskać odpowiednie wyczucie podczas szkicowania, ale zwykle jestem w stanie połączyć rzeczy w sposób, który działa w projekcie. Deweloper zawsze ma ostatnie słowo i ponad wszystko szanuję ich chęć stworzenia swojego najlepszego projektu.

JB: Zdecydowanie jednym z moich najbardziej dumnych momentów było rozpoczęcie pracy nad Monkey Island 2: Special Edition. Grałem w tę grę jako dziecko i bycie częścią oficjalnego remasteru było naprawdę czymś, co sprawiło, że poczułem się, jakbym osiągnął prawdziwy status „kompozytora gier”. Ostatnio ścieżka dźwiękowa Timespinnera została niesamowicie dobrze przyjęta. Spędziłem wiele lat na badaniach nad stworzeniem odpowiedniego dźwięku do tej gry i napisałem muzykę, która próbowała być inspirowana bez brzmienia zbyt oszukanego. Nie byłem pewien, jak to zostanie odebrane, ale prawie każdy ma na ten temat świetne rzeczy do powiedzenia. Wielu recenzentów gier, którzy zwykle nie wspominają o muzyce, komentowało muzykę dla Timespinnera, a to dość duży zaszczyt.

JB: Muzyka do gier wideo to tak szerokie, różnorodne spektrum każdego rodzaju muzyki, jaki możesz sobie wyobrazić. Z tego powodu naprawdę rozwinął w sobie coś w rodzaju globalizacji. Festiwale muzyki z gier wideo łączą ludzi i zespoły coverowe z całego świata, które kochają gry wideo, a koncerty na tych festiwalach mogą obejmować zarówno klasyczne aranżacje kwartetu smyczkowego, sety techno DJ-ów, jak i death metalowe shredding. To wszystko jest bardzo doceniane, ponieważ to wszystko należy do gier. Myślę, że w miarę postępów w grach zobaczymy coraz więcej eksperymentów z nietypowymi kombinacjami w sensie współpracy, co mnie bardzo ekscytuje.

JB: Zwykle kończę pracę w takiej formie, w jakiej się pojawia, chociaż naprawdę nie mogę się doczekać zatrudnienia większej liczby ludzi, którzy przyczynią się jako muzycy do moich ścieżek dźwiękowych do gier. Posiadanie żywego człowieka grającego twoją muzykę jest zawsze wyjątkową rzeczą i dodaje tak wiele do odczucia muzyki. Odkąd skończyłem Timespinner, zrobiłem sobie małą przerwę, chociaż mam więcej projektów, które zbliżają się do końca. Powiedziałbym, że moim celem jest większa współpraca, bo to taka dobra rzecz, kiedy pracuje się samemu w domu.

JB: Oglądam mnóstwo anime. Jestem zagorzałym fanem. Uwielbiam też czytać powieści fantasy i naprawdę ćwiczę w nich mięśnie wyobraźni. Ćwiczę również na skrzypcach i fortepianie, aby mój mózg był świeży dzięki nowym muzycznym pomysłom. Oczywiście gram też w gry wideo. Ostatnio od czasu do czasu streamuję na Twitchu, który powoli rozwinął się jako kolejne hobby, które lubię. Generalnie jestem domatorem, ale uwielbiam wchodzić w interakcje z ludźmi, a Twitch jest najlepszym z obu światów.

Poza tym rzeczą, która naprawdę może odświeżyć całą moją istotę, jest wyjście na plaże Malibu i siedzenie nad oceanem. Warto spędzić czas z dala od ekranów i od czasu do czasu rozkoszować się pięknem naturalnego krajobrazu. To bardzo korzystne, kiedy twój umysł się relaksuje i odkrywa siebie bez bombardowania ciągłym bodźcem medialnym, a plaże naprawdę dają mi tak potrzebną mentalną przestrzeń.

Wywiad z kompozytorem gier wideo i skrzypkiem Jeffem Ballem