Klasyczny thrash metal: Exodus

Spisu treści:

Anonim

Jestem fanem i kolekcjonerem hard rocka i heavy metalu od wczesnych lat 80-tych. Jeśli ma dobry gitarowy riff i nastawienie, wchodzę w to.

Exodus, „Pleasures of the Body”

Oryginalne wydanie: Combat Records, 1987 r.

Reedycja: Century Media Records, 1999 i 2008

Exodusowi bardzo brakowało bycia jednym z thrashowych zespołów z „Wielkiej Czwórki”.

Jeśli ich debiutancki album Bonded By Blood został wydany rok wcześniej, zgodnie z pierwotnymi zamierzeniami, Exodus *mógłby* pobić Killing Is My Business… Megadeth i Business Is Good! na rynek, a historia thrash metalu może wyglądać dziś zupełnie inaczej.

Na nieszczęście dla basherów z Bay Area ich wydanie albumu zostało opóźnione z powodu trudności finansowych w ich ówczesnej wytwórni Torrid Records. Zanim Bonded w końcu trafił do sklepów płytowych w kwietniu '85, szaleństwo thrash metalu było już w pełnym rozkwicie. Album zebrał entuzjastyczne recenzje i zgromadził szalonych undergroundowych fanów, ale thrashowa scena już wybrała swoje zwycięskie zespoły, a najlepsze, co Exodus mógł zrobić, to zadowolić się byciem częścią drugiej fali.

Przed rozpoczęciem pracy nad drugim wydawnictwem, Pleasures of the Flesh, Exodus podjął dodatkową, kontrowersyjną decyzję – zastąpił swojego maniakalnego, lubianego przez fanów frontmana Paula Baloffa na rzecz byłego wokalisty Legacy (późniejszego Testamentu), Steve'a „Zetro” Sousa.

Podczas gdy Pleasures nie do końca pasowało do szaleńczych, morderczych intencji Bonded, zaprezentował bardziej zwarty, bardziej profesjonalnie brzmiący zespół niż debiut.

"Śmierć mózgu"

Piosenki

Jakiś pijacki bełkot o sałatkach i pieczonych ziemniakach ostatecznie prowadzi do otwierającego utworu „Deranged”, solidnego ciosu w brzuch, który pozwala słuchaczom wiedzieć, że Exodus wciąż jest w stanie skopać ci tyłek. Gardłowy, gadzi warkot Steve'a Souzy przypomina wywaloną wersję Bon Scotta z AC/DC; pluje tekstami jak kule z karabinu maszynowego, a mimo to nadal jesteś w stanie zrozumieć, o czym on wrzeszczy. "Til Death Do Us Part" i "Parasite" kontynuują bicie, a złowrogi "Brain Death" zawiera najgorszy riff na albumie, z wyjątkiem żadnego.

Od Spinditty

Pełen chełpliwości „Faster Than You'll Ever Live To Be” to szybki atak serca, który prowadzi do utworu tytułowego, oda do kanibalizmu, który zaczyna się od funkowego bębnienia w stylu wyspy, po czym uderza w nieodparty główny riff, który zapoczątkował tysiąc mosh pitów.

Ciekawostka: oryginalna okładka albumu miała przedstawiać członków Exodusu jedzących lunch z plemieniem mięsożernych dzikusów. W ostatniej chwili grafika została uznana za zbyt pozbawioną smaku/brutto dla masowych sprzedawców detalicznych i została zamieniona na ogólne zdjęcie zespołu siedzącego przy barze. Kreskówkowa „zabroniona” grafika została ostatecznie wykorzystana na limitowanej płycie z obrazkami Pleasures , a także na koszulkach.

Niektóre poważnie uderzające w nadużycia kontrabasu rozpoczynają „Seeds of Hate”, a żrący „Chemi-Kill” wzywa trucicieli toksycznymi odpadami i rządowych marionetek, którzy odbierają zapłatę i patrzą w drugą stronę (w latach 80. każdy thrash metalowy album musiał zawierać co najmniej jedną piosenkę o toksycznych odpadach, nuklearnej zagładzie lub obu), zanim album dotrze do odpowiednio siniakającego końca wraz z „Choose Your Weapon”.

Moja kopia CD (reedycja z 2008 roku z Century Media Records) zamyka się kilkoma bonusowymi utworami na żywo – „Chemi-Kill”, „Brain Death” i „Til Death Do Us Part” udowadniają, że Exodus może z łatwością tworzą swój muzyczny chaos na scenie, a porywająca gra przez kasztan AC/DC „Dirty Deeds Done Dirt Cheap” jest miłą odą do jednego z ich głównych wpływów.

W skrócie: Pleasures of the Flesh wciąż kołysze jak tona cegieł i zasługuje na miejsce w thrashowej kolekcji każdej metalowej głowy!

„Przyjemności ciała”

Co się stało z Exodusem?

Po zdobyciu niewielkiego przeboju „The Toxic Waltz” w Fabulous Disaster z 1989 roku, Exodus podpisał kontrakt z wytwórnią Capitol Records, która wydała album Impact Is Imminent z lat 90. i Force of Habit z 1992 roku. Jednak było już za późno, by zrobić im coś dobrego, bo popularność thrash metalu słabła.

Exodus zrobił sobie kilka lat przerwy, zanim na krótko ponownie spotkali się z Paulem Baloffem na trasie, która została uwieczniona na wydanym na żywo w 1997 roku albumie „Another Lesson In Violence”. Nagła śmierć Baloffa z powodu udaru mózgu w 2002 roku ponownie otworzyła drzwi do powrotu Steve'a Souzy na albumie Tempo Of The Damned z 2004 roku.

Gary Holt zebrał zupełnie nowy skład na album Shovel Headed Kill Machine z 2005 roku, a przez kilka następnych albumów studyjnych był wspierany przez zmieniającą się obsadę kolegów z zespołu, w tym wokalistę Roba Dukesa, byłego perkusistę Slayera Paula Bostapha i gitarzystę Heathen Lee Altusa.

Exodus był nieaktywny przez większość 2010 roku, podczas gdy Holt nagrywał i koncertował ze Slayerem, zastępując ich zmarłego gitarzystę Jeffa Hannemana. Ich najnowszym albumem studyjnym był album Blood In, Blood Out z 2014 roku, który ponownie przywrócił Steve'a Souzę do gry.

Exodus obecnie ciężko pracuje nad nowym albumem studyjnym, który ukaże się w 2021 roku.

Klasyczny thrash metal: Exodus