Recenzja albumu Darkwave: „Zero One” autorstwa Void Stare

Spisu treści:

Anonim

Karl jest długoletnim freelancerem, który pasjonuje się muzyką, sztuką i pisaniem.

Słucham wielu synthwave i pokrewnych gatunków i mogę szczerze powiedzieć, że nigdy nie słyszałem zmieszanego śpiewu gardłowego, dopóki nie posłuchałem albumu Zero One Void Stare. Śpiew gardłowy to tylko jeden z aspektów Zero One, który wydał mi się interesujący. W rzeczywistości, jeśli chodzi o dźwięki, których używa i sposób, w jaki Void Stare podchodzi do tworzenia muzyki darksynth, było kilka czynników, które wpadły mi w ucho.

Śpiew gardłowy to coś, co mnie od dawna fascynuje. Zacząłem słyszeć, jak robią to grupy z narodu Tuva, takie jak Huun Huur Tu i Yat-Kha. Styl gardłowego śpiewu Void Stare brzmi jak głęboki styl Tuvan znany jako kargyraa. Jest niesamowicie mroczny, głęboki i szorstki w brzmieniu, dodając muzyce element ekstremalnej wagi i mroku. Uwielbiam syntezatory, ale żaden syntezator na Ziemi nie jest w stanie wydobyć dźwięku, jaki głos Void Stare wydaje na tym albumie. Uderza w odpowiedni poziom ciemności przypominającej kryptę, aby stworzyć przygnębiającą atmosferę.

Na Zero One są też momenty śpiewanych tekstów. Nie ma ich wiele, ale chwile, które tam są, wydają mi się skuteczne. Piosenka „Soldier” zawiera słowa żołnierza umierającego na Marsie, który wzbija się w niebo i widzi Ziemię, podczas gdy „Seethe” mówi o „wyrywaniu moich fałszywych oczu, aby rozproszyć swoje przebranie. „To tylko wybuchy śpiewu, ale ładnie przekazują sens.

Ten album generuje również ciemność poprzez szorstkie, szorstkie i chrupiące dźwięki syntezatora, które poruszają się w tle wielu utworów. Są też metaliczne huki i klanki, które służą do podkreślenia różnych części muzyki. Wraz z basowym pomrukiem głosu Void Stare pojawia się również ciężka obecność elektronicznego basu, aby dodać głębi i wagi do przebiegu.

Od czasu do czasu są momenty blasku i blasku do Zero One. Delikatne przejścia są w jakiś sposób bardziej rozjaśnione przez kontrast ze studniami warczenia, wirowania i ryczenia, które poruszają się pod nimi. Nie ma ich wielu, ale Void Stare dobrze je wykorzystuje, gdy się pojawiają.

Poświęcę trochę czasu, aby rozbić Zero One i opowiedzieć o utworach, które najbardziej mnie zaintrygowały i dlaczego mnie do nich przyciągnęły.

Od Spinditty

Analiza moich ulubionych utworów

Oto spojrzenie na niektóre z najlepszych utworów.

"Krzyżowiec"

„Crusader” ma demonicznie brzmiące tło, pełne mroku i ciężaru, nad którym wołają pokręcone, nerwowe dźwięki syntezatora. Atmosfera tego utworu jest bardzo podobna do zaglądania przez ramię w ciemności. Śpiew gardłowy Void Stare ma głęboki, buczący charakter i czasami trudno powiedzieć, gdzie kończą się syntetyczne dźwięki, a zaczyna gardłowy śpiew Void Stare. Brzmi to tak, jakby jakaś zła obecność zawładnęła jego strunami głosowymi i dała się poznać. To dźwięk pełen zagłady i intensywności.

"Żołnierz"

W gardle w „Soldier” słychać dudniącą głębię, która łączy się z wojennym beatem i basem, który niczym niepowstrzymana siła porusza się pod wszystkim i tonie w ciężkim cieniu. Wędrująca melodia wysokich syntezatorów przewija się przez utwór, brzmiąc groźnie w bardziej subtelny sposób. To utwór z tekstem, a Void Stare śpiewa o umierającym żołnierzu na Marsie, myślącym o Ziemi, której już nigdy nie zobaczy. Mieszanka złowrogich dźwięków i smutku jest tutaj mocna, podkreślona tą wędrującą melodią.

„Rachela”

„Rachel” to ciekawa mieszanka lekkich akordów syntezatorów, przesterowanych przesterów i głębokiego growlu gardłowego śpiewu Void Stare. W tym utworze jest niepokojące uczucie, a syntezatory dryfują w raczej melancholijne, melodyjne momenty z ciemniejszymi elementami pulsującymi pod nimi. . Błyszczące kropelki pasaży mocno kontrastują z straszliwym niebezpieczeństwem, wyrażanym przez ciemność przepływającą przez utwór.

"Cyberprzestrzeń"

W „Cyberprzestrzeni” jest coś metalicznego, solidnego i grzmiącego. Syntezator, który wznosi się ponad szczyt, gra akordy molowe zamiast perkusji, która ma w sobie coś ze starożytnej jakości. Przebija się przez nią mroczny gardłowy śpiew Void Stare, wydając dźwięk przypominający otwieranie kamiennej krypty. Delikatne kaskady synth migoczą ponad wagą i głębią wyrażaną przez bas, perkusję i śpiew gardłowy.

„Technomant”

„Technomancer” ma teksturowane, chrupiące tło, a także uderzające w klatkę piersiową bębny i wybuchy staccato brzmienia syntezatora. Syntezator prowadzący ma interesującą cechę nosową, ponieważ porusza się od lewej do prawej, od ucha do ucha. Jest to utwór pełen technicznych dźwięków, które zniekształcają się i łamią wraz z poczuciem masy, wywołując poczucie siły i zagrożenia.

Głęboko wierzę, że synthwave i pokrewne gatunki mogą przetrwać tylko dzięki innowacjom. Mieszanka mrocznych elementów z gardłowym śpiewem Void Stare na Zero One zdecydowanie poszerza gatunek, przenosząc się w miejsce, w którym ludzkie dźwięki zaczynają łączyć się z elektroniką w niepowtarzalny i ciekawy sposób. Mam nadzieję, że dzięki swojemu wyjątkowemu brzmieniu nadal będzie przesuwał granice.

Recenzja albumu Darkwave: „Zero One” autorstwa Void Stare