Triumf i tragedia na „Skraju cierni” Savatage

Spisu treści:

Anonim

Jestem fanem i kolekcjonerem hard rocka i heavy metalu od wczesnych lat 80-tych. Jeśli ma dobry gitarowy riff i nastawienie, wchodzę w to.

Czy Savatage zmartwychwstanie?

Fani, którzy domagali się reaktywacji Savatage, w końcu spełnili swoje życzenie w 2015 roku, kiedy to 30 lipca i 1 sierpnia zespół wystąpił na prestiżowym festiwalu metalowym Wacken Open Air w Niemczech. Choć oczekiwano, że ten koncert zasygnalizuje powrót do czynnej służby, był to występ jednorazowy. Nawet jeśli Savatage nigdy nie wróci na scenę ani do studia nagraniowego, możemy być wdzięczni, że mamy niesamowity katalog muzyki, który będzie ich pamiętał, w tym Edge of Thorns – niesłusznie zapomniany hardrockowy album, który do dziś brzmi świetnie.

Uwagi

Keith Abt (autor) z The Garden State w dniu 18 października 2013 r.:

Cieszę się, że ci się podobało, SMG. Zawsze miło poznać kolejnego fana Savy!

Sean McGavin z Bowling Green, Ohio, 18 października 2013 r.:

Od Spinditty

Dzięki za okazanie Savatage trochę miłości! Od dawna jestem ich fanem i miło widzieć, jak zdobywają uznanie.

Keith Abt (autor) z The Garden State w dniu 17 października 2013 r.:

Wpadając na ten na cześć gitarzysty Savatage Criss Olivy, który zginął w wypadku samochodowym 20 lat temu.

Keith Abt (autor) z The Garden State 29 listopada 2012 r.:

Dzięki za twój komentarz, Manny. Jestem zazdrosny, że miałeś kiedyś ten singiel „Avatar”! Ha ha. Savatage widziałem dwa razy - raz z Jonem O. na vox i Criss na gitarze (trasa Gutter Ballet, 1990) i znowu z Zakiem na vox (1996), oba były świetnymi koncertami. Byli świetnym zespołem na żywo, bez względu na to, kto był w składzie.

Manny 29 listopada 2012 r.:

Będąc chłopakiem z Florydy, widziałem tych gości niezliczoną ilość razy, ale członkiem, którego kiedykolwiek spotkałem, był oryginalny basista Keith Kollins, który dał mi swój winylowy singiel, kiedy byli Avatarem. Chciałbym jeszcze to mieć.

Świetny zespół na żywo, a Criss Oliva był niesamowity na żywo. Byłem na Livestock, w którym miał uczestniczyć, ale nigdy mu się nie udało. O jego śmierci dowiedzieliśmy się w drodze do domu z festiwalu.

Tyle razy, ile widziałem tych gości, ponieważ zawsze grali, gdy byli w mieście, nigdy nie widziałem ich na żywo z Zakkiem Stevensem, nie wiem, dlaczego tak jest, ale po prostu nigdy nie miałem okazji zobaczyć ich w tym składzie lub postu Criss Olivia.

Keith Abt (autor) z The Garden State 28 listopada 2012 r.:

Dzięki za komentarze, chłopaki. @ Shawn - Zgadzam się z twoimi komentarzami na temat Zak vs. Jon, kocham obie epoki, ale to bardziej "metalowe" rzeczy z Jonem Olivą są tym, co mnie wciągnęło w zespół.

Criss Oliva był niesamowitym talentem i cieszę się, że mogłem go zobaczyć na żywo w 1990 roku. Nigdy go nie spotkałem, ale przybił mi porywającą piątkę ze sceny pod koniec ich występu, co jest wystarczająco blisko Dla mnie.

@ Freedom - jako Sava-Fanboy będę nawet bronił niektórych utworów na "Fight for the Rock", choć to rzeczywiście ich najsłabszy wysiłek.

WolnośćMetal z Somewhere In Time z 28 listopada 2012 r.:

Ten album kupiłem dopiero po latach – wciąż dobre wydawnictwo, Zak brzmiał dobrze, ale to nie był Jon. DUŻO lepsze wydawnictwo niż Fight For The Rock!

Shawn Dudley z Los Angeles w Kalifornii w dniu 27 listopada 2012 r.:

Dobry zapis.

Moje wspomnienia związane z tym albumem są mieszane. Z jednej strony ciężko mi myśleć o tym albumie bez przywoływania wspomnień o Crissie i miałem szczęście spotkać go, gdy zespół koncertował za Gutter Ballet. Prawdziwie utracony talent.

Chociaż w Edge of Thorns są świetne elementy muzyczne, muszę wspomnieć o mojej niechęci do Zaka Stevensa. Byłem wielkim fanem głosu Jona, to była jedna z głównych rzeczy, które przyciągnęły mnie w pierwszej kolejności, kiedy usłyszałem The Dungeons Are Calling (moja pierwsza płyta Savatage). Zak był dla mnie zbyt dużą zmianą, jest niezłym wokalistą, ale raczej bez twarzy w porównaniu z nieziemskim wycie Jona.

Mimo to grałem dużo tego albumu, kiedy po raz pierwszy się ukazał, i wciąż od czasu do czasu mam ochotę posłuchać kilku utworów, w szczególności utworu tytułowego, który jest jednym z moich ulubionych kawałków Savatage. Byłem bardziej fanem Gutter Ballet i wcześniej, ale warto sprawdzić wszystko, co dotyczy obu braci.

Triumf i tragedia na „Skraju cierni” Savatage