Zapomniane albumy hardrockowe: „Blood and Bullets” (1992) autorstwa Widowmaker

Spisu treści:

Anonim

Jestem fanem i kolekcjonerem hard rocka i heavy metalu od wczesnych lat 80-tych. Jeśli ma dobry gitarowy riff i nastawienie, wchodzę w to.

Wejdź do Stwórcy Wdów!!

Pod koniec 1992 lub na początku 1993 roku wybrałem się na dawno już nieistniejące miejsce do nurkowania rockowego w Wallington w New Jersey o nazwie „Rock the House”, aby zobaczyć koncert Widowmaker. Nie słyszałem jeszcze albumu Blood and Bullets, ale byłem od dawna fanem Twisted Sister i chciałem zobaczyć, jak dobrze nowe combo Dee może rzucić. Nie zawiodłam się! Materiał Widowmaker nie odbiegał zbytnio od ukochanego metalu Twisted Sister, a Dee oczywiście wrzucił do zestawu także kilka piosenek TS. Należy również zauważyć, że ten konkretny program był singlem NAJGŁOŚNIEJSZE koncert, na którym kiedykolwiek byłem. Pomimo faktu, że byliśmy w klubie wielkości pudełka po butach, w dziurze w ścianie, Dee i zespół wciąż przynieśli wystarczająco dużo stosów wzmacniaczy Marshalla, by wysadzić dach Madison Square Garden, a ja byłem na samym froncie sceny przez cały czas.

Pod koniec występu wyczułem uporczywe dzwonienie w uszach, które trwało niepokojąco długo; po trzech dniach ciągłego szumu bałem się, że doznałem trwałego uszkodzenia. Na szczęście mój słuch (powoli) wrócił do normy, więc kiedy kilka dni po koncercie trafiłem do mojego lokalnego sklepu z płytami po egzemplarz Blood and Bullets, mogłem go słuchać z pełną uwagą. Nauczyłem się też cennej lekcji na temat poziomów głośności podczas koncertów rockowych i od tego momentu zawsze trzymałem w kieszeni parę zatyczek do uszu, kiedy szedłem na koncerty, tak na wszelki wypadek.

„Wdowa” z „Krew i kul”

Album

Blood and Bullets może być wydaniem z lat 90., ale robi niewiele, jeśli w ogóle, ustępstw w stosunku do okresu. To klasyczny, hymniczny metalowy album w stylu lat 80., kontynuujący dokładnie to, co Dee skończył z Twisted Sister. W rzeczywistości jest to mocniejszy album niż którykolwiek z dwóch ostatnich wydawnictw Twisted Sister (1985 Come Out and Play i 87 Love Is For Suckers), które były zgrabne, nadprodukowane i pozbawione zębów ich wcześniejszych klasyków, takich jak Under the Blade i You. Nie można zatrzymać Rock N Roll.

W Blood and Bullets Dee wróciły kły i nie brał jeńców! Wszystko zaczyna się ładnie wraz z otwierającym z karabinu maszynowego "Emaheevul", jednym z trzech kawałków na tym albumie, które zostały pierwotnie napisane i nagrane przez Desperado na ich niefortunny debiut. Stamtąd kierujemy się do wyluzowanego, złowrogiego groove'u „The Widowmaker”, który zawiera zabójczą pracę na basie Russella i odpowiednio groźny głos Snidera. (Jako „Easter egg” dla fanów Twisted Sister, Snider syczy „Come here, my sweet…” w pewnym momencie tego utworu, ala przerażający złoczyńca Captain Howdy z klasycznego epickiego TS Stay Hungry „Horror-Teria”). piledriving „Snot Nosed Kid”, „Blood and Bullets (Pissin' Against the Wind)” i „Reason To Kill” stanowią kolejny dowód na to, że Snider nie stracił ani kroku podczas swojej nieobecności na scenie muzycznej.

Od czasu do czasu sprawy zwalniają, jak w nastrojowym bluesowo-rockowym numerze „Blue For You” (w tym przypadku ładna zawodząca gitara Pitrelliego, a Snider pokazuje swoją uduchowioną stronę wokalną) i „Calling For You” ( drugi utwór Desperado z recyklingu, trzeci to utrzymany w średnim tempie "Gone Bad", po czym album kończy się satysfakcjonującym hukiem zamykającym "We Are The Dead". Krew i Kule były misją dla wszystkich pozerów, które pojawiły się, gdy Dee był na urlopie naukowym: wrócił i wciąż mógł skopać ci tyłek! Gdyby wszechświat był sprawiedliwy, ten album oznaczałby dla tego człowieka początek wielkiego powrotu w czasie.

„Niebieski dla Ciebie”

Co się stało?

Niestety, Blood & Bullets nigdy nie przyjęło się poza główną publicznością Snidera. Oczywiście były to wczesne lata 90. i zespół nie nosił flaneli, więc Widowmaker prawdopodobnie musiałby stawić czoła podejściu pod górę, bez względu na to, kto był ich frontmanem. Podpisanie kontraktu z małą wytwórnią indie z pewnością nie pomogło; Esquire Records nie miało siły marketingowej, by odpowiednio promować wydanie albumu, przez co Widowmaker pozostał sam na scenie klubowej, grając dla małej, ale lojalnej publiczności. Widowmaker podobno dostali ofertę otwarcia na trasie Skid Row w 1992 roku Slave to the Grind w USA, ale Dee i spółka zostali zmuszeni do odrzucenia jej z powodu braku wsparcia ze strony ich wytwórni. Otwarcie zakończyło się przejściem do nieznanego wówczas zespołu z Teksasu o nazwie Pantera i cóż. . . wszyscy wiemy, jak potoczyły się dla nich sprawy.

Od Spinditty

Esquire Records było zbankrutowane, gdy Widowmaker powrócił w 1994 roku z drugim albumem. Agresywnie zabarwione Stand By For Pain zostało wydane przez CMC International, retro-rockową wytwórnię specjalizującą się w zbieraniu klasycznych artystów rocka z lat 80., którzy zostali podnieceni przez majors, gdy nadeszła fala Grunge. By For Pain uszczęśliwiło podziemie Dee, ale nie podpaliło to list przebojów. Dee zobaczył napis na ścianie, a Widowmaker rozwiązał się po tym, jak zobowiązania dotyczące trasy koncertowej zostały zakończone.

Dogrywka

W latach od śmierci Widowmakera, Dee Snider stał się prawdziwym Heavy Metalowym Człowiekiem Renesansu. Podbił radio jako DJ porannej jazdy, grał podkładanie głosu dla telewizji i gier wideo, a także zagrał w filmach takich jak kultowy horror z 1998 roku Strangeland (oparty na postaci Twisted Sister „Kapitan Howdy”) oraz w programach telewizyjnych, takich jak Celebrity Apprentice NBC , A&E Growing Up Twisted i CMT Gone Country . Pojawił się nawet na legalnej scenie teatralnej, w przeboju muzycznym z szafy grającej Off Broadway Rock Of Ages.

Na szczęście Dee rozwiązał również swoje spory z kolegami z zespołu Twisted Sister. Prawie piętnaście lat po gorzkim rozpadzie Twisted Sister ponownie zjednoczyli się na benefisowym koncercie z 11 września w Nowym Jorku pod koniec 2001 roku. Zespół kontynuował sporadyczne trasy koncertowe, jednocześnie wydając stały strumień nowych płyt (takich jak niespodziewany wakacyjny hit z 2006 roku A Twisted Christmas) do czasu, gdy oficjalnie „przeszli na emeryturę” z drogi w 2016 roku.

Dee opublikował swoją autobiografię w 2012 roku (Shut Up and Give Me the Mic) i wydał kilka solowych albumów, w tym przezabawny Dee Does Broadway, na którym wykonuje rockowe wersje klasycznych utworów z show. Howard Stern może nazywać siebie "Królem Wszystkich Mediów", ale nie ma nic na Dee Snider!!

Gdziekolwiek się pojawi, Dee Snider pozostanie jedną z najtrwalszych ikon Heavy Metalu. Mimo, że nie otrzymał odpowiedniego powodu, kiedy został wydany po raz pierwszy, Widowmaker's Blood and Bullets zasługuje na miejsce w każdej lojalnej kolekcji albumów S.M.F.

Uwagi

Keith Abt (autor) z The Garden State 15 listopada 2014 r.:

Zaktualizowany!

Keith Abt (autor) z The Garden State 29 listopada 2012 r.:

Dzięki Manny!! Rządzisz.

Manny 29 listopada 2012 r.:

Kolejny świetny i dobrze napisany Hub

Keith Abt (autor) z The Garden State 16 listopada 2012 r.:

Dzięki wolności! Huragan Sandy ukradł mi prąd, ale nie ukradła mojego Metalowego Ducha!!

WolnośćMetal z Somewhere In Time 16 listopada 2012 r.:

Cieszę się, że wróciłeś do świata hubów!!!!!

Zapomniane albumy hardrockowe: „Blood and Bullets” (1992) autorstwa Widowmaker