Zapomniane albumy hardrockowe: „Wojna na słowa” Fight'a

Spisu treści:

Anonim

Byłem fanem i kolekcjonerem hard rocka/heavy metalu od wczesnych lat 80-tych. Jeśli ma dobry gitarowy riff i nastawienie, wchodzę w to.

Rob Halford z Panterą, „Światło wychodzi z czerni” (1992)

Wojna słów: Recenzja albumu

War of Words rozpoczyna się chrupiącym thrasherem „Into the Pit” i przebija się przez 12 utworów miażdżącego ciężkiego materiału, który natychmiast odróżnia się od przeszłości Roba Priestly.

Podczas gdy Kapłani byli często wypolerowani, zaawansowani technologicznie i eteryczni, Walka po prostu chciała, żebyście wskoczyli do pogoli i pobili się nawzajem. „Contortion”, „Kill It” i „Vicious” udowadniają, że Rob Halford był w tym momencie swojego życia zdecydowanie w bardziej podłym, paskudnym nastawieniu, ale jego głos pozostał złoty.

Tekstowo War of Words pokazał społecznie świadomą stronę Halforda bardziej niż kiedykolwiek wcześniej, z „Nailed to the Gun” rozwiązującym problem broni w Ameryce i Robem recytującym pierwszą poprawkę w antycenzurze tytułowym utworze, który prawdopodobnie był inspirowany niedawnym sądem Judas Priest zwycięstwo nad oskarżeniami, że ukryte w ich muzyce „przesłania wsteczne” zainspirowały dwóch fanów do popełnienia samobójstwa.

Przez cały czas trwania War of Words wokal Roba rozbrzmiewa czysto i wyraźnie w labiryncie muzycznego chaosu, który tworzą jego nowi koledzy z zespołu. Album zwalnia (tylko trochę) przy utworach takich jak nastrojowy „Little Crazy” i głośny „Immortal Sin” (który ma lekko industrialny klimat, zapowiadając późniejsze eksperymenty Roba w tej dziedzinie), a album zawiera również niesamowite ballada „For All Eternity”, która może być jednym z najwspanialszych momentów wokalnych Roba, jakie kiedykolwiek zostały nagrane na taśmie. Sprawdź, jak wysokie tony, które uderza w szkło, uderza pod koniec tej piosenki, i myślę, że się ze mną zgodzisz!

Walka „Przybita do pistoletu”

Występ na żywo

Miałem szczęście zobaczyć Fight na żywo podczas trasy War of Words w listopadzie 1993 roku w małym, zatłoczonym klubie nocnym w Asbury Park w New Jersey. Do dziś uważam go za jeden z najlepszych koncertów metalowych, na jakich byłem.

Oczywiście, jako długoletni fan, było mi dość szybko stać dziesięć stóp od pieprzonego ROB'a Halforda i patrzeć, jak występuje w barze w New Jersey zamiast na arenie, ale zespół był niesamowicie niesamowity. The Metal God i jego nowi przyjaciele mieli coś do udowodnienia, kiedy weszli na scenę tej nocy i na szczęście całkowicie zmiażdżyli każdą zagraną piosenkę.

Widziałem Roba cztery razy przed tym koncertem jako członek Priest i widziałem go później (na czele jego zespołu Halford z początku 2000 roku), ale mogę szczerze powiedzieć, że nigdy nie słyszałem Rob w lepszym głosie niż na tym koncercie Fight. Zaśpiewał cały album War of Words i kilka klasyków Judas Priest (plus dwie covery Black Sabbath) i przez cały czas był niesamowicie doskonały. Jego intensywność przyprawiła mnie o dreszcze tej nocy. Ponad dwadzieścia lat później wciąż mówię o tym koncercie z podziwem, a wspomnienia wracają z hukiem za każdym razem, gdy War of Words trafia do mojego odtwarzacza CD.

Koniec walki

Lata 90. były trudną dekadą dla artystów hard rocka i metalu, którzy byli związani z latami 80., a Rob Halford nie był odporny na zmieniające się czasy. War of Words zebrał świetne recenzje w magazynach heavymetalowych, ale nie był to ani wykres ani sukces sprzedażowy, osiągając 83 miejsce na liście Billboard i sprzedając tylko około 200 000 egzemplarzy w USA.

Kolejne wydawnictwa Fight wywarły jeszcze mniejszy wpływ. Mutations (1994) była w większości niepotrzebną EP-ką, zawierającą zremiksowane wersje materiału War of Words i kilka utworów na żywo, a mniej ciężki, inspirowany grungeem album z 1995 roku A Small Deadly Space był rozczarowaniem krytyków i sprzedaży.

Od Spinditty

Kariera po walce

W 1996 Halford rozwiązał Fight i przeniósł się do innych projektów. Jego niefortunny industrialny eksperyment „Two” (aka „2wo”) wydał jeden nieudany album (Voyeurs z 1997 roku) w wytwórni Nothing Records Nine Inch Nails, Trenta Reznora.

Wraz z nadejściem XXI wieku, Metal God triumfalnie powrócił do tradycyjnego heavy metalu ze swoim zespołem Halford, zaczynając od znakomitej płyty Resurrection z 2000 roku. Krótko po drugim studyjnym albumie Halforda (Crucible z 2002 roku), ponownie spotkał się z kolegami z zespołu Judas Priest.

Spotkanie z Judas Priest

Podczas gdy Rob do dziś stoi na czele Judas Priest i wciąż wydaje okazjonalne solowe materiały pod nazwą Halford, Fight również cieszy się kultem. Rob jest teraz właścicielem praw do katalogu Fight i wznowił ich albumy studyjne (wraz z wieloma nagraniami na żywo i demami) za pośrednictwem własnej wytwórni Metal God Entertainment. Jeśli nigdy nie słyszeliście War Of Words, to serdecznie polecam - to wciąż jeden z wrednych albumów, które można zawiesić na każdym z najlepszych dzieł Boga Metalu.

Dyskografia walki

Uwagi

Keith Abt (autor) z The Garden State w dniu 06 grudnia 2017:

Cześć ponownie Dan -- myślę, że doskonale podsumowałeś ten okres w karierze Roba i dziękuję za miłe słowa!

Niebezpieczny Dan 06 grudnia 2017:

Zawsze czułem, że Fight to kryzys wieku średniego Halforda. Dla niektórych to grzebień i Corvette. Dla Roba była to wojna na słowa. Jak w każdym związku, jedna ze stron stała się niespokojna. Więc Rob powiedział Priestowi… Myślę, że powinniśmy zobaczyć innych ludzi. I tak zgromadził grupę młodych, głodnych muzyków. I wydobył to ze swojego systemu na dwóch znakomitych płytach. To był w zasadzie romans z młodszymi muzykami.

Był to również nowy początek dla starzejącej się gwiazdy rocka. To sprawiło, że stał się odpowiedni dla młodszej, bardziej cynicznej publiczności. Spójrzmy prawdzie w oczy, uczniowie Beavis i Butthead nie słuchali Screaming For Vengence. Jednakże; kiedy zobaczyłem Fight at The Edge w Ft. Lauderdale, to było morze ponurych, pryszczatych twarzy zanurzonych w dole wirującej flaneli. zamierzony lub nie, Fight służyłby jako narzędzie do rekrutacji młodszej publiczności. I ta publiczność podążyła za Robem, z powrotem do Preist. Okazało się to bardzo dobrym posunięciem w karierze zarówno dla Halforda, jak i Priesta.

Keith rządzisz. Jesteś tak dobry, jak każdy dziennikarz rockowy, o którym mogę pomyśleć.

JN 23 listopada 2017:

Pamiętam, jak usłyszałem „Into the Pit” lub „Nailed to the Gun”, kiedy to zostało wydane po raz pierwszy, i byłem niesamowicie rozczarowany („zrezygnował z Priest dla TEGO?!”). Ale potem album został wydany i bardzo mi się spodobał. . . Wśród niepokoju była melodia, a umiejętności Roba były w pełni widoczne (zwłaszcza we wspomnianych utworach). Moja żona i ja widzieliśmy Fight otwartego dla Anthrax na trasie tego ostatniego SOUND OF WHITE NOISE i było fantastycznie (mogliśmy nawet zobaczyć Scotta Travisa grającego w koszykówkę na przenośnej bramce za klubem i rozmawiał z kilkoma z nas przez chwilę - to było oczywiście bardzo fajne).

Świetny kawałek. Rozkoszuj się!

Terry Baity 14 września 2017 r.:

Właśnie słuchałem dzisiaj małych przestrzeni, myślę, że to zabójczy album, naprawdę nie wiem, dlaczego wszyscy go nienawidzą

Keith Abt (autor) z The Garden State 16 stycznia 2017 r.:

Cześć Zakmoonbeam - bardzo fajnie, kopię, pomagając innym metapheadom w dokonywaniu nowych odkryć. Dzięki, że wpadłeś!

Michael Murchie z części nieznanych 16 stycznia 2017 r.:

Wow, uważam się za fana Judas Priest i metalu, ale nigdy nie słyszałem o tym zespole! Po wysłuchaniu filmu, który tu masz, jestem uzależniony i idę sprawdzić, czy Spotify go ma. Dziękujemy za świetne centrum i informacje, nowego obserwatora i fanów na pokładzie!

Zapomniane albumy hardrockowe: „Wojna na słowa” Fight'a