„Marauder” Interpol Album Review

Spisu treści:

Anonim

Jack Teters, współprowadzący podcast The Only Opinion That Matters, występował w kilku metalowych i hardcore'owych zespołach i jest aspirującym scenarzystą.

Od Spinditty

W inny sposób niż „Rover”, „Stay in Touch” wyróżnia się także w pierwszej połowie albumu. Wprowadzony szorstką, brzęczącą gitarą, „Stay in Touch” gra jak ścieżka dźwiękowa, by stłumioną frustrację. Wokal crescendo i okresowo gwałtownie ucinany, zanim faktycznie stanie się łagodniejszy w tym, co najlepiej można opisać jako anty-refren.

Banks lamentuje, jak „Marauder zrywa więzy” i „gra z prawdziwą twarzą”, sprzedając ważność tytułu albumu, potępiającego tytułu kogoś, kto nie szanuje związków i w końcu tworzy niezgodę. Drugie długie, instrumentalne wyciszenie z rzędu odbiera jednak piosence część jej wpływu.

Po pierwszym przerywniku jest utwór „Mountain Child”, charakteryzujący się na początku gitarą staccato i spokojnym śpiewem. „Mountain Child” wznosi się do bardziej gorączkowego tonu na wszystkich frontach, ale nigdy nie schodzi z powrotem do dołków swojego intro, przez co całość wydaje się nieco chaotyczna. „NYSMAW” ma instrumentalny pęd, który brzmi bardziej pozytywnie, kontrastując z negatywnymi, przygnębionymi tekstami o „bezcelowych rekinach”, które „nie reagują na miękkie uwagi”. i „zgrzytanie pięściami w mojej duszy”.

Na tym rekordzie milowym zaczynam odczuwać zmęczenie. Każda piosenka kończy się w podobny sposób, z upiornym kolażem instrumentów i powtarzaną śpiewaną linią, która znika w tle, i bez „Rovera” nie ma zbyt wiele energii, by utrzymać zainteresowanie.

Tak więc pomimo gryzącego chóru „Surveillance” głoszącego, że „Gówno jest zmyślone, ktoś za to zapłacił”, jego przestrzeganie formuły Interpolu powstrzymuje go przed wyróżnieniem się i dodaje odczucia, że ​​cały album jest jedną długą, nierozróżnialną piosenką. . „Numer 10” odważa się wreszcie przełamać meandrujące tempo. Po nastrojowym, powtarzającym się riffie, piosenka nabiera ekscytującej, przerażającej energii. Gitara prowadząca wskakuje w refren niczym nieco nietypowy surf-rockowy dżem, podkreślając konfrontacyjny ton Banksa.

Utrzymanie tempa to „Party's Over”, dzięki któremu Fogarino w końcu zabłyśnie swoją grą na perkusji, grając skomplikowaną część, która nadaje piosence charakter. To sprawia, że ​​żałujesz, że nie pozwolili mu trochę więcej poluzować, aby dodać trochę szyku mniej interesującym piosenkom.

Kolejne przerywniki prowadzą w końcu do „It Probably Matters”, przewidywalnie zwalniając tempo, aby zamknąć album nutami żalu i tęsknoty. Pozostaje nam bez wątpienia kolejny solidny album Interpolu, zachowujący ich styl i umiejętność uczynienia z defetyzmu czegoś, przy czym można śpiewać.

Nadmierne użycie wyciszeń, uproszczonej gry na gitarze i innych powtarzających się elementów sprawia, że ​​piosenki łączą się ze sobą i chociaż wiele piosenek jest dobrych same w sobie, słuchanie albumu jako całości może sprawić, że muzyka będzie wyglądać bardziej. jak hałas w tle.

Ocena

Maraudera Interpolu daję ocenę 7,5/10.

„Marauder” Interpol Album Review