6 najlepszych przenośnych wzmacniaczy gitarowych

Spisu treści:

Anonim

Autor jest gitarzystą i basistą z ponad 35-letnim doświadczeniem muzycznym.

5. Świnia

Nie ma mowy, żeby zrobić recenzję zasilanych bateryjnie wzmacniaczy gitarowych i nie wspomnieć o klasyku, od którego wszystko się zaczęło. Nie ma efektów cyfrowych ani nie łączy się z komputerem. W rzeczywistości ma tylko jedno pokrętło. Ma 5 watów mocy przechodzącej przez 5-calowy głośnik i działa na baterie AA lub opcjonalny zasilacz sieciowy.

Nie ma wiele więcej do powiedzenia na temat Pignose, poza tym, że wzmacniacz, który przetrwał testy w całej technologii, która pojawiła się i zniknęła, musi robić coś dobrze. Może to fajny wygląd, prostota lub wyjątkowy ton (który można zmienić, otwierając etui w różnym stopniu). Kto wie?

To klasyczny mały wzmacniacz i jeśli wszystko inne wydaje się trochę zbyt zaawansowane, trochę zbyt efekciarskie lub po prostu skomplikowane, Pignose może być Twoim biletem.

6. Błotnik Mustang Mini

Wzmacniacze modelujące Fender Mustang eksplodowały popularnością od czasu ich premiery kilka lat temu. Od małego 20-watowego Mustanga I aż do głowy Mustanga V, gitarzyści uwielbiają brzmienie i wszechstronność serii Fender Mustang. Fender dał nam nawet mini, zasilaną bateryjnie wersję tych wspaniałych wzmacniaczy, choć nie ma jej już na rynku. Mimo to, jeśli trochę się rozejrzysz, możesz znaleźć świetną ofertę na delikatnie używanego Mustanga Mini.

Z siedmioma watami mocy przechodzącymi przez 6,5-calowy głośnik, Mustang Mini zapewnia ten epicki dźwięk Fendera w niewielkim, przenośnym kawałku. Funkcje obejmują osiem modeli wzmacniaczy, tuner chromatyczny, 24 ustawienia wstępne, gniazdo słuchawkowe, wejście aux i port USB do uzyskiwania dostępu do systemu Fender FUSE. Ten mały wzmacniacz ma nawet gniazdo na opcjonalny jednoprzyciskowy przełącznik nożny!

Trzeba przyznać, że Mustang Mini jest nieco bardziej skomplikowany niż to, czego wielu graczy może chcieć w przenośnym wzmacniaczu, ale jeśli jesteś już fanem serii Mustang lub ogólnie wzmacniaczy modelujących, ten mały wzmacniacz może być na twojej drodze.

Który przenośny wzmacniacz gitarowy jest dla Ciebie najlepszy?

Więc który z tych wzmacniaczy jest najlepszym wyborem? Oczywiście jest to coś, co musisz sam ustalić! Jeśli chcesz mieć większy wzmacniacz, wybieram Peavey z trzech powodów:

Ale możesz mieć inne kryteria, które są dla ciebie ważniejsze.

Ale sprawdź je wszystkie i sam zdecyduj. Nie możesz się pomylić z żadnym z wymienionych tutaj wzmacniaczy. Powodzenia w poszukiwaniu najlepszego przenośnego wzmacniacza do gitary mini!

Który przenośny wzmacniacz?

Uwagi

Gopher gitarowy (autor) 14 sierpnia 2015 r.:

Cześć Martin: Z tego, co udało mi się zebrać, nie jesteś sam w tym wydaniu. Nigdy nie miałem tego problemu ze wzmacniaczem Marshalla (który pamiętam), ale miałem podobne problemy z innymi wzmacniaczami o wysokim wzmocnieniu. W moim przypadku nie wydawało się to stanowić zagrożenia dla mówcy, ale warto odwiedzić lokalnego dealera Marshalla i pokazać mu, co się dzieje. Jestem pewien, że trochę o tym wiedzą. Powodzenia. Ten wzmacniacz brzmi niesamowicie. Przepraszam, że masz problemy.

Jaskółka oknówka 14 sierpnia 2015 r.:

Witam ponownie,

Więc właśnie kupiłem zupełnie nowy DSL5C. Bardzo podoba mi się jego ton, nawet na poziomie sypialni, ładnie reaguje na moją grę, więc myślę, że podjąłem dobrą decyzję :)

Jedynym problemem, jaki mam, jest naprawdę znaczący trzask podczas przełączania z kanału Ultra Gain (przesterowanie) na kanał Classic Gain (czysty), a nie odwrotnie. Popping jest niewielki, jeśli struny gitary nie dzwonią (przestajesz grać i wyciszasz struny przed przełączeniem kanału). Ale kiedy chcesz płynnie przełączać kanał bez zatrzymywania się, aby grać, pojawia się szybki „pop” i jest dość głośny, co sprawia, że ​​czuję, że głośnik nie mógłby tego znieść, jeśli zdarzyłoby się to zbyt często :(

To zachowanie jest takie samo, niezależnie od tego, czy przełączasz się przyciskiem nożnym, czy „ręcznie” na panelu przednim.

Czy napotkałeś podobny problem z którymś ze wzmacniaczy? Wszelkie porady tutaj byłyby pomocne.

Jeszcze raz dziękuję

Gopher gitarowy (autor) 29 lipca 2015:

Witamy Martina i jeszcze raz powodzenia z nowym (lub obecnym) wzmacniaczem!

Jaskółka oknówka 29 lipca 2015:

Cześć,

Dziękuję za szybką odpowiedź. Mimo, że ostateczna decyzja nadal będzie zależeć ode mnie, Twoja opinia jest dla mnie naprawdę cenna.

I tak – zamierzam po prostu „rozwinąć” tą małą lampą Marshalla, żeby w ogóle nie pozbywać się mojego MG30FX, bo go kocham. Lubię też jego wbudowane efekty, ale używam ich dość rzadko (dobrym przykładem użycia jest intro do "Ain´t talkin´´bout love" itp. :)) , głównie lubię czyste przesterowane dźwięki (ale zdecydowanie nie te "ultra" hi-gain skompresowane dźwięki z naciągniętym środkiem :))

Jeszcze raz dziękuję za opinię i przepraszam za publikację tutaj, gdzie właściwie jest to trochę "poza tematem" :)

Gopher gitarowy (autor) 28 lipca 2015:

Cześć Marcin. Jeśli szukasz kogoś, kto wyperswaduje Ci zakup nowego wzmacniacza lampowego, to na pewno nie ten facet! :-) Poważnie, myślę, że sprowadza się to do tego, czego chcesz od swojego wzmacniacza. Moim zdaniem z pewnością nie ma nic złego w posiadaniu wzmacniacza lampowego tylko do zagłuszania w mieszkaniu. Heck, nie ma nic złego w posiadaniu stosu Marshalla do zacinania się w twoim mieszkaniu, o ile sąsiedzi cię nie wyrzucili.

Myślę, że DSL5C to mądry wybór. Otrzymasz ten słodki, lampowy dźwięk Marshalla przy pewnych rozsądnych poziomach głośności. Czy będzie to poprawa dźwięku w stosunku do twojego MG30? Tak. Tak, to będzie. Musisz jednak wziąć pod uwagę cały obraz. Czy chcesz zajmować się konserwacją lamp i ewentualnymi naprawami, czy chcesz wzmacniacza, który wymaga minimum kłopotów? Czy podobają Ci się pokładowe efekty dostępne w MG30?

Jak powiedziałeś, to indywidualna decyzja. Oczywiście, jeśli trzymasz się również MG30, możesz mieć to, co najlepsze z obu światów. Powodzenia!

Jaskółka oknówka 28 lipca 2015:

Cześć,

Chcę prosić o radę. Czy uważasz, że tylko do użytku domowego (mam na myśli płaskie) warto przejść z tranzystora na lampę? Mowa oczywiście o nie większych niż 10 calowych głośnikach, nawet to brzmi dość potężnie i głośno jak na tak małą przestrzeń.

Mam Marshalla MG30FX, jestem bardzo zadowolony z jego brzmienia (dźwięki czyste i przesterowane), ale rozważam zakup Marshalla DSL5C. Czy uważasz, że mogłoby to być lepsze dla mojego „sypialni” czy też byłaby to tylko strata pieniędzy na takie użytkowanie?

Wiem, że to może być kwestia indywidualna, więc interesuje mnie Twoja własna opinia.

Wielkie dzięki

Gopher gitarowy (autor) 22 września 2014:

Cześć Marcin. Zdecydowanie nic złego w tym małym Marshallu. Zgadzam się co do zniekształceń analogowych i ogólnie lubię serię MG. Są łatwe w użyciu i świetnie brzmią.

Jaskółka oknówka 22 września 2014:

Cześć,

Do porównania włączyłbym małego Marshalla MG2FX (lub jego nowszego brata MG2CFX). A może uważasz, że nie warto o tym wspominać? Również VOX mini3 (lub jego nowsze wersje) wydają ładne, ciepłe dźwięki.

BTW - zgadzam się z Tobą co do Peavey Nano Vypyr - to świetny przenośny wzmacniacz bateryjny, prawdopodobnie najlepszy z nich. Jest to prawdopodobnie również najdroższy.

Z drugiej strony - Fender Mustang mini buja w możliwości korzystania z przełącznika nożnego - to czysta przewaga nad innymi.

To, co kocham w Line 6 Micro Spider, to możliwość przechowywania presetów, czyli tam, gdzie bije na głowę niektóre z innych. Ktoś może polubić jego ton, komuś nie – to zależy.

Mimo to na pewno dodałbym małego Marshalla ze względu na jego piękny czysty kanał, a także brudne, przesterowane analogowe dźwięki rocka i metalu oraz ładne efekty cyfrowe.

6 najlepszych przenośnych wzmacniaczy gitarowych