Totem Acoustic Element Fire: Recenzja głośników

Spisu treści:

Anonim

Lubię pisać o różnym sprzęcie audio i muzyce, której uwielbiam słuchać.

Panel tylny Totem Element Fire

1 / 4

Korzyści płynące z regularnej zmiany sprzętu oznaczają również, że musiałem często dostosowywać miejsce, w którym powinny znajdować się moje stoiska. Element Fires są umieszczone siedem i pół stopy od siebie, między głośnikami wysokotonowymi, tylko odrobinę ponad pół metra od tylnej ściany, a każdy z nich znajduje się co najmniej trzy i pół stopy od ścian bocznych. Moja pozycja odsłuchowa wynosi 11 stóp od głośnika wysokotonowego do uszu. Nie spodziewałem się, że trapezowe panele boczne mnie zrzucą; Byłem tak przyzwyczajony do polegania na moim wzroku i odwracaniu się od mojego fotela odsłuchowego.

Kiedy wkładam Ogniska z małym palcem do środka, patrząc na nie, nie mogłam powstrzymać się od myśli: „Wiem, że tak bardzo ich nie wskazałam, nadal wydają się patrzeć prosto na mnie?”. Dostosowałem je, aż zbieżność była absolutnie minimalna, zgodnie z sugestiami producenta. Nie powiem, że za pierwszym razem udało mi się uzyskać rozmieszczenie… więc… powiem, że wyniki były natychmiastowe i mogłem zacząć słuchać w bardzo krótkim czasie.

Zgodnie z moją nadchodzącą naturą, zdarza mi się włamywać nowy kabel Bel Canto e.one DAC2.5 i Cardas Clear USB, który pozwoliłem działać przez ponad tydzień bez wyłączania. Tutaj fabuła się zagęszcza, a fakty zacierają się. Mam tandetną parę Polk Audio RTi4, które grają skromnego zastępcę, gdy jestem pomiędzy zamówieniami.

Jestem bardzo zaznajomiony i „przyzwyczajony” do niewielkiego dźwięku, jaki wytwarzają, nawet z moimi plikami FLAC przesyłanymi bezpośrednio do mojego przetwornika cyfrowo-analogowego Marantz PM15S2 Ltd. lub innego sprzętu testowego. Kiedy więc podłączyłem Bel Canto do zasilania i pozwoliłem mu działać przez pierwsze 24 godziny, to, co szczerze wróciłem do Boga, zwaliło mnie i moją żonę. NIGDY te małe RTi4 nie brzmiały tak głośno, tak otwarcie i tak muzykalnie! Tak, to do innej recenzji, ale muszę to ujawnić, aby wyjaśnić inne oczekiwanie i zakwalifikować wspomniany wcześniej sceptycyzm.

Proszę pozwolić mi powiedzieć oczywiste, tak, Pożary Elementu Totemu brzmią niesamowicie. Tak, brzmią znacznie lepiej niż KEF R300, nie mówiąc już o wcześniejszych Monitor Audio Silver RX8. Jednak na litość boską, za ponad trzykrotnie wyższą cenę, lepiej uderzają w zupełnie nowy poziom za to, ile kosztują! Porozmawiajmy o tym koszcie i o tym, co sprawia, że ​​są tak…

Inżynierowie z Totem Acoustic z Kanady mają po swojej stronie poważną mojo. Znani z tworzenia małych głośników z dużym, odważnym dźwiękiem, ich magiczne sposoby nie mają granic – jak udowodni ta nowa technologia przetworników o nazwie „Torrent”. Wolę cytować ich literaturę, która towarzyszyła mojej parze Fires: „ W żadnym wypadku TORRENT nie może być uważany za standardowy sterownik. Został zaprojektowany mechanicznie i elektrycznie, aby uniknąć użycia zwrotnicy, a jednocześnie zapewnia wydajność poza wstępnie ustawionymi poziomami. Jego podwozie i części są obrabiane z zegarmistrzowską precyzją z wyselekcjonowanych stopów hi-tech. Konstrukcja głośnika niskotonowego TORRENT nie jest tłoczona, formowana ani odlewana w żaden konwencjonalny sposób, ale poddawana mikroobróbki i ręcznie montowana w celu uzyskania piękna, integralności strukturalnej i precyzji wykraczającej poza wszelkie znane alternatywne środki. Od grubości prawie ½ cala (12 mm) aluminiowej płyty czołowej po radykalny montaż magnetyczny, doskonałą wentylację i rozpraszanie ciepła, TORRENT jest technologicznym szczytem. Zasadniczo podwozie zapewnia całkowicie kontrolowane gniazdo, a także dość fundament i podstawę dla zaawansowanych części pomocniczych, aby osiągnąć pożądany efekt kumulacji.

W celu uzyskania doskonałej kontroli i płynnego wycofywania się w wyższych częstotliwościach, wszystkie cewki drgające TORRENT są owinięte wokół wielkogabarytowych formatorów z aluminium lub stali nierdzewnej. Pozwala to na doskonałą stabilność mechaniczną przenoszenia i rozpraszania ciepła oraz pożądane zachowanie sprzężenia z prądem wirowym. Miedziana cewka drgająca TORRENT ma wiele warstw „kwadratowego” drutu miedzianego, eliminując niepożądaną szczelinę powietrzną występującą w cewkach drgających. Ten ściśle zintegrowany miedziany zespół maksymalizuje siłę magnetyczną i minimalizuje niepożądane mikrodrgania. Zakres roboczy 7-calowych stożków jest najbardziej ekstremalny i dlatego jest wzmocniony 3 związkami TORRENT, w tym tłumieniem borokrzemianowym. Co więcej, posiada pełne tylne wzmocnienie pierścieniem O-ring dla zwiększenia liniowości i tłumienia dyfrakcji krawędzi.

Trwa to przez kilka kolejnych stron broszury. Zasadniczo za stworzeniem tego produktu kryje się cała masa metalurgii, nauki o rakietach i głębi elektromagnetycznej; ergo ten dokuczliwy sceptycyzm. Słuchaj, jestem przyznanym kretynem, jeśli chodzi o zrozumienie całej stycznej hiperbolicznej. Chcę wiedzieć, czy konsument połączy się z tym produktem i po prostu zdecyduje się na dumę z posiadania, czy też będzie się męczył i argumentował o wyższości nad innymi audiofilami? Najprawdopodobniej to pierwsze, a nie drugie, choć fora mówią inaczej…

Seria Element jest wyjątkowa pod względem projektu architektonicznego i koncepcji geometrycznej. Jego oszałamiająca, wielokątna obudowa nie wyświetla widocznych równoległych linii, jednocześnie łamiąc prawa perspektywy.

Dostępne w błyszczących, luksusowych, 4-warstwowych wykończeniach poliestrowych: zmierzchowo-czarny lub lodowo-biały. Seria Element jest również wspaniale wyposażona w specjalnie zaprojektowane i obrobione aluminiowe tylne płyty zacisków, precyzyjnie obrobione porty refleksyjne i bajeczną platynową W.B.T. złącza (dwuprzewodowe).

Seria Element została zaprojektowana do bezproblemowej integracji z serią Tribe, zapewniając oszałamiającą synergię w konfiguracjach surround.

Od Spinditty

Cechy konstrukcyjne

Właściwości techniczne

Pasmo przenoszenia 40 Hz - 22 kHz Impedancja8 omów

Zalecana moc 50 W - 150 W Czułość 88 dB

Szerokość 224 mm / 8,81” Wysokość 421 mm / 16,6” Głębokość 297 mm / 11,7”

Słuchający

Dźwiękowa zmiana orientacji jest w porządku. Muszę dostosować się do tego, co słyszę, na początku jest to prawie przytłaczające, informacji, które docierają do moich uszu, jest mnóstwo i bardzo różni się od tego, do czego jestem przyzwyczajony. Czekałem kilka dni, zanim zrobiłem jakieś poważne notatki i wystarczająco zabawne, zapisałem piosenkę, której słuchałem, a potem żadne notatki nie następowały. Siedziałem na krześle jakby oszołomiony, nie krytykując każdego utworu.

Miałem „Bad Wings” 16/44,1 Flac z Glitch Mob podkręcony tak głośno, jak kiedykolwiek miałem swój system. Wyrwałem się z tego wystarczająco długo, by w myślach zapamiętać „Ball & Biscuit” z White Stripes w 16/44,1 Flac. Napisałem „ciasne werbel, zadziorna gitara, czysty wokal Jacka White'a”. Nie wiedziałem, jak opisać, że przy tak wysokich poziomach odtwarzania zawodząca gitara Jacka przeskakuje przez Fires, balansując na krawędzi bycia przenikliwym, ale przebrnęłam przez piosenkę bez poczucia kary, a moje uszy nie błagały mojej lewej ręki rozum moim mózgiem i zmniejsz głośność. Nie, nie nawiązywałbym do tego „brzmiące na żywo”, ale byłem trochę zakłopotany, że spodziewałem się zmęczenia, moja żona krzyczała z drugiego pokoju, żeby to ściszyć, a mimo to bez dzwonienia.

„Three Legged Workhorse” z This Will Destroy You (16/44,1 Flac) ma w tle kliknięcie, którego moje KEF R300 nie były w stanie odtworzyć z takim powietrzem, przestrzenią i toczeniem. Później w utworze pojawia się elektryczny dźwięk robota grunge, przypominający miksowanie płyty rezonansowej Sci-Fi z lat 80-tych. Zestaw perkusyjny jest fantastyczny; nie ma metalicznego zgrzytu po awarii symbolu, tylko gładki połysk.

Od razu mogę powiedzieć, że chcę wybrać się na całodniową sesję melodramatycznego, progresywnego post rocka – i zagrać to głośno! „A World Alone” od Lorde (16/44 Flac) olśniewa drobnymi szczegółami, na które normalnie nie zwraca się uwagi w tak przebojowym kawałku pop księżniczki. Okej, przyznaję, że jej chwytliwe bity i dojrzały głos wciągnęły mnie jako fankę, tylko nie mów o tym chłopakom w pracy.

Jedyny raz, kiedy sybilant podniósł swój brzydki łeb w mojej rotacji muzycznej, był moment, w którym Sarah Brightman śpiewała „Think of Me” ze swojego Upiora w operze. Płyta nie była zbyt dobrą reprezentacją, wydanie koncertu z 1988 roku. Większość utworów była niska, a szczegóły trudne do wydobycia. Większość z tego przypisałbym kiepskiemu nagraniu.

Na przeciwległym końcu wysublimowane było nagranie koncertowe Nilsa Lofgrena „Keith Don’t Go” (16/44,1 Flac). Naprawdę uwielbiam grać tę piosenkę na nowym sprzęcie, określać styl akustycznej gry Lofgrena, jak bardzo lub mało słychać „przestrzeń” wokół niego i dźwięki szarpanych strun. Tym razem muszę kiwnąć głową i powiedzieć, że to około 9/10 na żywo. Crescendo jest bajeczne, szybkie, dynamiczne, mikro szczegóły emanujące daleko poza krawędź Fires. Gdy gwałtownie brzdąka w punkcie kulminacyjnym piosenki, ciężar i metaliczny puls tych strun naprawdę brzmią cholernie blisko realnie, realnie w tym sensie, że w tym, jak brzmi muzyka na żywo, jest niedoskonałe ziarno, nic dopracowanego, nic pominiętego, po prostu surowe.

Równie ważny dla słuchania późną nocą lub bardzo wczesnym rankiem jest fakt, że Element Fires nadal delikatnie oddycha definicją, szczegółowością i całkiem imponującą sceną dźwiękową na niskich tonach. Można argumentować, że dźwięk jest zbliżony do Martina Logana Theo przy niskim poziomie głośności.

Więc gdzie jest moja wołowina? Nie mogę zaprzeczyć, że inżynierowie Totemu włożyli w badanie nowych materiałów, rozwiązywanie odwiecznych problemów, jak upchanie tony drogiej technologii w kompaktowym komponencie, który brzmi jak duże, wyrafinowane urządzenie do odtwarzania. Byłem pod ogromnym wrażeniem Uni-Q i nowych przetworników Aluminium Magnesium Pulp zastosowanych w KEF R300, więc eksplorując nowy sterownik Torrent, można być niewidomym, a mimo to zauważyć coś radykalnie różniącego się od wyglądu wszystkich poprzednich sterowników. Wysokiej jakości części kosztują duże pieniądze; wysokiej jakości materiał wykończeniowy wymaga czasu. Badania i rozwój nie są tanie i oczywiście firma musi przenieść wystarczającą liczbę jednostek, aby zapłacić za wszystkie te badania i inwestycje. Więc gdzie jest moja wołowina?

Podczas gdy używam dwóch subwooferów z głośnikami podstawkowymi, oba skrzyżowane przy 60 Hz, niski poziom dźwięku był dobrze zadbany. Jedną rzeczą, którą konsekwentnie zauważyłem przez cały mój odsłuch, jest brak niższego średniego basu i trochę energii średniego basu. Zdaję sobie sprawę, że KEF R300 mogą podkolorować dźwięk i uwydatnić średni bas i wymowę, i zastanawiam się, czy brak tego w Fires w moim pokoju był kwestią dokładności, czy co? Zaledwie kilka tygodni temu widziałem Nickle Creek na żywo w Saratoga w Kalifornii. Co za wspaniały koncert – co za fantastyczni muzycy.

Podczas odtwarzania albumu „Reasons Why” (16/44,1 Flac) energia średniego basu była całkowicie płaska. Nie mam urządzeń pomiarowych… jeszcze, więc naprawdę nie mogę wyjaśnić wrodzonego uczucia braku czegoś, a jeśli brakuje mi czegoś z głośników za 6 000 USD, mam problem. Istnieje wiele, wiele świetnych głośników szerokopasmowych za 5000 dolarów, nie wspominając o niektórych pół-customowych pracach na półkach za mniej niż 6 000 dolarów. Szczerze i szczerze nie zapłaciłbym 5 999 dolarów za głośniki półkowe dla pozostań z uczuciem „nie wszystko jest”.

Proszę zrozumieć, że każda inna rzecz, jaką te głośniki zrobiły, była niesamowita, miałem to na myśli, kiedy powiedziałem, że Keith Don’t Go był najlepszym, jaki do tej pory słyszałem w moim pokoju. Zagrałem „Breatherman” ostrej post-rockowej grupy Ocoai i poczułem gęsią skórkę od tego, jak złowrogo brzmiały z Fires. The Fires potrafią robić hard rock, z łatwością grają muzykę klasyczną, a Nora Jones była absurdalnie dobra. Po prostu nie mogę uzasadnić tego poziomu malejących zwrotów lub różnicy między KEF R300 a Totem Element Fires jako godnym zakupem, którego bym dokonał.

Chcę i oczekuję (może za dużo) od zakupu za 6 000 USD. Teraz, żeby naprawdę zirytować producenta, kupić je w niemal idealnym stanie za połowę ceny, mogę przejść przez ten most – jak inaczej myślałeś, że mam je w swojej przestrzeni odsłuchowej? Twoje zdrowie!

Uwagi

Jason R. Manning (autor) z Sacramento w Kalifornii 17 października 2015 r.:

Cześć Pablolie, dziękuję za powrót, aby dać dłuższą wizję Fires. Zawsze witam aktualizacje i zmiany percepcji i/lub potwierdzenie opinii. Cieszę się, że żyjesz walcząc ze swoimi Ogniami. Nadal uważnie szukam pary ziemskich w rozsądnej cenie, nadal pragnę i muszę mieć pełniejszą prezentację. Tak jak ty, gdybym kiedykolwiek musiał wrócić i zmniejszyć rozmiar do półki z książkami, TEF byłby również moim wyborem numer jeden. Dziękuję za podzielenie się swoimi doświadczeniami, wróć i daj mi znać, jeśli coś zmienisz. Twoje zdrowie!

pablolie 16 października 2015 r.:

minęło trochę czasu i chciałem tylko skomentować fakt, że z biegiem czasu zakochałem się w TEF i prawdopodobnie nigdy nie będę miał innego głośnika (słynne ostatnie słowa). nie jestem pewien, czy z czasem doszli do siebie, czy też moje ucho się do nich przyzwyczaiło, ale są po prostu *zabawne* do słuchania i wiem, że to nie dlatego, że cokolwiek zniekształcają. właściwie nie sądzę, że średnie są już cofnięte – myślę, że to dlatego, że (bardzo nietypowe dla głośnika podstawkowego, aczkolwiek dość dużego) odpowiedź basu jest po prostu tak zwarta i rozszerzona, a wysokie są tak liniowe, że razem początkowo kradnij show, gdy uszy nie były dostrojone do tego rozszerzenia. ale ostatecznie reprezentuje prawdziwe high-endowe rzeczy, to liniowe, analityczne i szerokie rozciągnięcie częstotliwości, a te rzeczy są rockowe i zabawne. Nadal kocham LS50, ale nauczyłem się uwielbiać TEF.

wierność w dniu 09.02.2015 r.:

Cześć Jason

Świetne pisanie! Jestem dilerem Totem, Magico, Devialet w Vancouver w Kolumbii Brytyjskiej i mam szczęście żyć z nimi codziennie. Produkuję również głośniki pod marką Fidelity Acoustics, w której mam niesamowitą frajdę z projektowania, rozwijania i gotowania dźwięku, który uważam za słuszny. Jednym z problemów, z jakimi się spotykam, są długoterminowe i krótkoterminowe wrażenia, jakie uzyskują moi klienci. Wiele głośników radzi sobie dobrze na krótkoterminowym odsłuchu i brzmi imponująco, ale na dłuższą metę radzi sobie źle. Na dłuższą metę nie jest to efektowny dźwięk, ale zwycięża muzykalność.

Chciałbym usłyszeć od ciebie; [email protected]

Jason R. Manning (autor) z Sacramento w Kalifornii 19 grudnia 2014 roku:

Pozdrowienia,

Chciałbym usłyszeć/przeczytać twoje zdanie na temat nowej linii NAD. Masz rację co do tego, że Bel Canto daje poziom przebaczenia, ale zachowuje szczegółowy charakter. DAC 2.5 zrobił z głośnikami rzeczy, o których nie myślałem, że są możliwe. Tylko jedna para głośników była poza jego zdolnościami do oswojenia i była to para z Axiom (do której mam wiele kwaśnych winogron). Mówiąc cyfrowo, jesteś na miejscu, to, co możemy zrobić z serwerami i przetwornikami cyfrowo-analogowymi, jest niesamowite. Sprzęt do korekcji pomieszczenia jest również w innej dziedzinie – muszę jednak powiedzieć, że te JBL 250 poważnie zastanawiają się, co otrzymalibyśmy dzisiaj z pary głośników za 4 000 - 8 000 USD. Spędziłem też kilka miesięcy z niektórymi modelami Altec Lansing Model 14, które zmieniły moje nastawienie na głośniki tubowe. Nie byłem ich fanem, dopóki nie zwróciłem na nie niepodzielnej uwagi. To przypomina mi, że naprawdę spóźniłem się z pisaniem o podróży….

Wesołych Świąt!

pablolie z obszaru zatoki San Francisco w Kalifornii, 18 grudnia 2014 r.:

czekamy na Twoją recenzję. zarówno Bel Canto, jak i JBL.

uwielbiam Benchmark, ale mam zamiar poeksperymentować z NAD M12. lubię dużą dokładność, połączoną z przebaczeniem. Słyszałem, że Bel Canto robi to dobrze, a NAD też to robi. zobaczymy.

ogólnie uważam, że bycie audiofilem z budżetem 5-10 tys. to absolutnie niesamowity czas – wygląda na to, że inżynieria w tej przestrzeni zrobiła ogromny krok naprzód. mój obecny system - trochę mnie boli - brzmi lepiej niż system 40k, który złożyłem w roku 2000. jest to oczywiście kwestia akustyki pomieszczenia, ale myślę, że niektóre firmy naprawdę podniosły poziom innowacji.

w nowym roku sam dodam kilka recenzji, wasza podróż z audio jest inspirująca.

Jason R. Manning (autor) z Sacramento w Kalifornii w dniu 17 grudnia 2014 r.:

Witaj Pabolie, ostatnio wskoczyłem do innej króliczej nory. Jestem zakochany w parze JBL 250 Ti, których słucham od kilku tygodni. Naprawdę zgadzam się ze wszystkim, co pan powiedział. Mam duże pomieszczenie odsłuchowe, więc mogę bawić się kilkoma opcjami i dobrze się bawię przez cały czas (najważniejsza część :-)) Twój DAC był moim drugim wyborem po Bel Canto, absolutnie kocham ten Bel Canto - mam Odkładam moją recenzję od dłuższego czasu, wciąż mam notatki, ale nie na czas. Dziękuję bardzo za dialog na ten temat.

pablolie z obszaru zatoki San Francisco w Kalifornii 16 grudnia 2014 r.:

tak, ale zdecydowałem się je zachować po długim namyśle, a zwłaszcza po sparowaniu ich z końcówką mocy NAD M22 zasilaną przez Benchmark DAC2HGC. Zatrzymuję też KEF LS50 (na zawsze). Myślę, że bardzo lubię obie kombinacje z różnych powodów i lubię się huśtać. :-) Z całego serca mogę polecić LS50 każdemu, kto wydaje 1,5 tys. na głośniki. możesz nigdy nie potrzebować innego głośnika. zrobienie tego samego na TEF (totem element fire) za prawie 6k to inna propozycja. to działa dla mnie w przypadku dużej ilości muzyki, ale nie poleciłbym go znajomemu, który ma problemy ze spłacaniem kredytu hipotecznego i umieszczaniem dzieci w prywatnej szkole. audio polega na pomniejszaniu wyników, które w dzisiejszych czasach przycinają wcześniej, niż myślisz. Słyszałem kilka 200k systemów, które - dla mnie - brzmiały kiepsko. TEF wpadają w całkowicie zrównoważony i muzyczny obóz. i wydaje się, że z M22 wkraczają na swoje własne 9, kiedy pozwalam im grać.

jest to również funkcja charakterystyki pokoju audio i innych rzeczy. nie ma tam łatwych wyborów i, jak powiedziałeś, rozpraszająca podróż, dopóki nie ustalisz swoich osobistych upodobań w swoim osobistym pokoju odsłuchowym. powodzenia wszystkim :-)

naprawdę lubię TEF, w sumie. trzymam je (nie jestem pewien, czy tak). między nimi a LS50 mogę przez chwilę obracać niesamowite głośniki…

Jason R. Manning (autor) z Sacramento w Kalifornii 16 grudnia 2014 roku:

Witaj Pablolie, dziękuję za poświęcenie czasu na podzielenie się swoimi opiniami i doświadczeniami z Totem Fires. Cieszę się ponadto, że nie tylko ja i ktoś inny mógł na własne uszy zweryfikować ten mały, ale istotny brak rozbłysków średniego zasięgu. KEF to genialny produkt średniej klasy, szkoda, że ​​tak trudno jest połączyć mocne strony konkurencyjnych produktów w jeden „umiarkowanie przystępny” głośnik.

Dziękuję za komplement - Pozdrawiam.

pablolie z obszaru zatoki San Francisco w Kalifornii w dniu 15 grudnia 2014 r.:

świetna recenzja.

podzielam Twój punkt widzenia – wydaje się, że brakuje trochę niskiego środka i wysokiego basu. głosy męskie i żeńskie (w których KEF tradycyjnie się wyróżniają) wydają się nieco chude. porównując ten głośnik o wartości 6 000 USD do KEF LS50 - co stanowi 25% ceny wywoławczej Fire - w rzeczywistości wolę KEF LS50.

nie ma nic fundamentalnie złego w Fire – uderza z autorytetem (jak można by się spodziewać po tak dużym przetworniku) i osiąga wysoki poziom z krystalicznie czystą jakością, a może to z powodu tych dwóch mocnych stron, środek jest trochę wyciskany.

pisz dalej recenzje… :-)

Totem Acoustic Element Fire: Recenzja głośników